[FIFA WWC 2023] : Pokaz niepewności ze strony faworytek, niespodzianka w Sydney!
Mundial Turnieje Międzynarodowe

[FIFA WWC 2023] : Pokaz niepewności ze strony faworytek, niespodzianka w Sydney!

Za nami zmagania w ramach czwartego dnia Mistrzostw Świata kobiet, odbywających się w Australii i Nowej Zelandii. Na dziś zaplanowano trzy spotkania. Szwedki stanęły na przeciwko Republiki Południowej Afryki, w europejskim starciu Holandia podejmowała Portugalię. Zwieńczeniem był pojedynek Francji z Jamajką. Na papierze wszystko wydaje się klarowne, zaś rzeczywistość nie okazała się już tak przejrzysta.

Jakże wielkie musiało być zdziwienie gawiedzi, zgromadzonej na stadionie w Wellington, kiedy to drużyna z Czarnego Lądu już w 6. Minucie umieściła piłkę w siatce. Jak się miało za chwilę okazać, odbyło się to w sposób nieprzepisowy, więc tym razem faworytkom się upiekło. Najwięcej emocji w pierwszej połowie mieliśmy na sam koniec, gdyż w końcu Szwecja tworzyła sobie dogodne okazje, lecz nie potrafiła zamienić ich na bramkę, choć brakowało naprawdę niewiele.
Po wznowieniu remis nie utrzymał się jednak długo. Tym razem do głosu doszły triumfatorki PNA, wykorzystując serię błędów w defensywie Blagult. Najpierw pojedynek biegowy przegrała Amanda Ilestedt, co pozwoliło rywalce oddać teoretycznie niegroźny strzał w środek bramki. Tutaj fatalnie zachowała się stojąca między słupkami Musović wypluła piłkę pod nogi wbiegającej Hildah Magaii. Tym samym sensacja stawała się faktem, lecz rezultat trzeba było jeszcze dowieźć, a to okazało się zbyt trudne. W 65. minucie zakotłowało się trochę w polu karnym RPA. Piłką została nabita Fridolina Rolfo i mieliśmy wyrównanie. W tej sytuacji kluczowy był kiks pilnującej piłkarkę FC Barcelony Ramalepe. Spotkanie zbliżało się do końca a wciąż na tablicy wyników widniał zaskakujący remis. Wtedy to chwilkę przed rozpoczęciem doliczonego czasu gry winy odkupiła Ilestedt i potężną główką dała trzy punkty Szwedkom.

SZWECJA – Republika Południowej Afryki 2:1 (0:0)
65′ Rolfo, 90′ Ilestedt – 48′ Magaia

SKRÓT dostępny TUTAJ

Portugalia miała coś do udowodnienia swoim rywalkom. Bowiem dzisiejsza potyczka była okazją do rewanżu za mecz Mistrzostw Europy, kiedy to Holenderki wyszły zwycięsko z pojedynku, zakończonego wynikiem 3:2. Tym razem jednak na boisku od początku rysowała się przewaga Oranje. Dość szybko znalazła ona swoje odzwierciedlenie w rezultacie, gdyż już w 13. minucie piłkę w bramce oponentek umieściła van der Gragt. Początkowo z tytułu spalonego gol nie został uznany, jednak analiza VAR wykluczyła przekroczenie przepisów. To zapowiadało ciekawą resztę spotkania, co niestety rozminęło się ze stanem faktycznym. Portugalia nie istniała wielce na murawie, lecz druga strona nie potrafiła wyraźniej udokumentować lepszej dyspozycji.

Obraz gry nie zmienił się po przerwie – Holandia dalej była stroną pewniejszą i piłkarsko zwyczajnie lepszą. Aczkolwiek warto zauważyć, że w ciągu drugich 45 – ciu minut reprezentacja z Półwyspu Iberyjskiego chociaż zdołała oddać strzał na bramkę, pilnowaną przez dotychczas „bezrobotną” Daphne von Domselaar. Jak zatem można przypuszczać, do ostatniego gwizdka nie oglądaliśmy więcej trafień. Niski wymiar kary jak na różnicę klas, ale najważniejszy w takiej sytuacji jest komplet „oczek”.

HOLANDIA – Portugalia 1:0 (1:0)
13′ van der Gragt

SKRÓT dostępny TUTAJ

Niemal 40000 osób na stadionie w Sydney swój wzrok kierowało na kadrę Francji, która wydaje się personalnie mocna jak nigdy dotąd. Dodatkowo zainteresowanie budziła zapewne osoba Herve Renarda, znanego choćby z poprowadzenia męskiej drużyny Arabii Saudyjskiej do wygranej nad późniejszym triumfatorem, Argentyną. W samym założeniu była dziś okazja do zdobycia nawet kilku bramek i zaprezentowania efektownej gry o wiele niżej pozycjonowanej w rankingu FIFA Jamajce. Próby całkowitego zdominowania gry w statystykach pomeczowych może i są widoczne tak jak i na murawie, ale nie przełożyły się na tę najważniejszą płaszczyznę. Raptem 3 strzały w światło bramki w pierwszej połowie, gdzie z każdym radziła sobie bramkarka Tottenhamu, Rebecca Spencer. Tym samym do przerwy bramek nie oglądaliśmy.
Druga część meczu wcale nie okazała się szczególnym pokazem siły Les Bleues. Szanse udawało się tworzyć, jednak otwarcie się, wynikające z bardziej ofensywnej taktyki, dawało Jamajce okazje do kontrataków. Choć z każdą chwilą posiadanie piłki po stronie Trójkolorowych rosło, na nic finalnie się to zdawało. Obaj selekcjonerzy reagowali na działania rywala. Kiedy kraj z Karaibów ustawiał się defensywnie, Renard posłał na boisko dwie świeże napastniczki. Chwilę później trener Donaldson zdjął zawodniczki ofensywne i zastąpił je obrończyniami. Ostatecznie, nawet pomimo zmasowanych ataków przeciwniczek i ukończenia meczu w osłabieniu (drugą żółtą kartką w końcówce ukarana została Khadija Shaw) , Jamajka wywalczyła upragniony punkt. Do tej pory z pewnością jedną z dwóch największych niespodzianek turnieju, obok wygranej Nowej Zelandii nad Norwegią.

Francja – Jamajka 0:0 

SKRÓT dostępny TUTAJ

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!