[OSĄD BOHATERA] : Yves Jean–Bart – ofiara spisku wewnętrznego czy dobrze przygotowany napastnik seksualny?
'Osąd Bohatera' Publicystyka Świat

[OSĄD BOHATERA] : Yves Jean–Bart – ofiara spisku wewnętrznego czy dobrze przygotowany napastnik seksualny?

  Mundial rozpoczął się na dobre, więc na dobre ruszamy z nową serią na portalu. Tym razem oddzielimy troszeczkę indywidualności od “Kobiecego Futbolu bez Cenzury”. Wcześniej w ramach tego cyklu pod lupę braliśmy sytuacje wokół choćby Megan Rapinoe, Jorge Vildy czy Alishy Lehmann. Od teraz persony będą bohaterami (nie jedynie w tym pozytywnym słowa znaczeniu) “Osądu Bohatera”. Skoro już o MŚ wspomniałem, zajmijmy się ukazaniem szerszym sprawy osoby mocno powiązanej z jednymi z uczestniczek – Haitanek. Osoba, o której mowa to Yves Jean – Bart – były prezydent Haitańskiej Federacji Piłkarskiej oraz prezes Związku Piłkarskiego Karaibów.

 


Natychmiastowa reakcja FIFA

 Biorąc pod uwagę wszelakie opóźnianie decyzji w sprawie zawieszenia Rosji po rozpoczęciu agresji na Ukrainę, tytuł tegoż podrozdziału może być czymś, co dla wielu rozpatrywane jest w kategorii abstrakcji. Ale po kolei. Sama sprawa swój początek miała w kwietniu roku 2020, kiedy to na łamach magazynu „The Guardian” ukazała się sprawa wówczas 73–letniego prezesa HFP (w oryginale FHF) , który miał prześladować oraz wykorzystywać seksualnie zawodniczki w czasach swej kadencji. Sprawa niemal natychmiastowo dotarła do szefostwa FIFA, która zapewne też ze względu na pozycję Jean–Barta musiała w trybie natychmiastowym podjąć kroki w całej sprawie. I rzeczywiście, 20 listopada została podjęta naprawdę stanowcza decyzja. Mianowicie, oskarżony został dożywotnio wykluczony ze wszelakich struktur federacji przez Komitet Etyki FIFA. Oczywiście z miejsca po ogłoszeniu decyzji sam zainteresowany zapowiedział walkę o swoje prawa, w tym to do powrotu na zajmowane stanowiska.

 Mało kto się spodziewał, że nie są to jak zwykle ma to miejsce słowa jedynie rzucane na wiatr i sprawiedliwości wyjątkowo stało się zadość. Nic bardziej mylnego, a na dobrą sprawę od ostatecznego wyroku bądź jego braku w tej sprawie jesteśmy jeszcze bardzo daleko, ale po kolei.
Przedstawiciele prawni obecnie 75–letniego mężczyzny złożyli apelację od decyzji FIFA. Przedmiot tejże afery trafił bezpośrednio do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Jakiekolwiek podjęte przez ten organ działanie uznane miało zostać za wiążące i praktycznie decydujące, zatem każda ze stron czekała na finalne rozporządzenie. CAS zszokowało niemal cały świat i uchyliło postanowienie Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej, dotyczące wiecznego wydalenia Jean – Barta ze struktur organizacji. Argumentacja panelu była następująca : „W świetle postępowania stwierdzono bardzo dużo oznak braku spójności i pełno nieścisłości w zeznaniach ofiar i świadków przedstawionych przez FIFA”. Ponadto dwa podmioty stojące po stronie wznoszących pierwotne powództwo, HRW (Human Rights Watch) oraz FIFPro zostały posądzone o „niepotwierdzenie dowodów, przedstawionych przez FIFA” , jednocześnie określając je jak „niewystarczająco dowodowe”. Tym samym w lutym bieżącego roku Haitańczyk został tymczasowo oczyszczony z zarzutów, ale już niecały miesiąc później, do sprawy ponownie mieli dojść zarówno FIFA, jak i autor artykułu, od którego zaczęła się cała burza – Francuz Romain Molina. On miał stawić się pod koniec trzeciego miesiąca roku w celu wyjaśnienia wcześniejszych oskarżeń prawnika Jean–Barta o pomówienie. „Poszkodowany” miał się domagać ponad 60000 funtów rekompensaty za zbezczeszczenie wizerunku. Jeśli chodzi o działania federacji, zamierzała wykonać desperacki i rzadko podejmowany krok i złożyć zażalenie i apelację od decyzji Trybunału, jako powód podając „ celowe przeoczenie bądź pominięcie głównego wątku w materiale dowodowym, dostarczonym w sprawie”. To o tyle ciekawe, że zgodnie ze statutem CAS odwołania dopuszcza się jedynie w kilku przypadkach, w tym „naruszenia elementarnych zasad proceduralnych (przykładowo prawa do sprawiedliwego procesu)”. Trzeba przyznać, że już teraz robi się ciekawie, a do głosu dojdzie ktoś jeszcze…

Najlepszą obroną jest atak?

 Do głosu po werdykcie Trybunału w pierwszej kolejności doszła organizacja FIFPro, która w dosadnych słowach potępiła wydaną decyzję. Choć od szczegółowego komentarza się powstrzymano, ponoć ze względu na oczekiwanie na oficjalne stanowiska każdej ze stron, w oświadczeniu możemy przeczytać choćby, że „…w świetle poważnych, wyraźnych i udokumentowanych gróźb otrzymanych przez osoby poproszone o złożenie zeznań oraz braku zapewnienie przez CAS podstawowej ochrony anonimowości, takiej jak zmodulowanie głosu, w jaki sposób zakłada się, że kiedykolwiek realne będzie zdobycie cięższych dowodów winy domniemanych sprawców?”. Otwarcie trzeba przyznać, że kontra wyjątkowo mocna, gdyż mamy tutaj domniemanie celowego tuszowania materiału dowodowego, zapewne na życzenie oskarżonego, startującego z pozycji ofiary systemu. Dodatkowo dopatrywano się „zbiegu okoliczności” w tym, iż werdykt podjęty został dzień przed rozpatrywaniem sprawy rodaka Jean–Barta, szefa sędziów Rosnicka Granta, który w maju 2021 roku usłyszał dokładnie te same zarzuty. W tym kontekście padły słowa: „Dlaczego CAS zdecydował się upublicznić decyzję na dzień przed kolejną rozprawą w powiązanej sprawie, gdzie ofiary i demaskatorzy również otrzymali groźby, co wywołać miało ryzyko wycofania się świadków z wyjaśnień?”. Przez niemal trzy miesiące nie uzyskiwaliśmy nowych informacji w tej sprawie, aż swoje trzy grosze dodał Szwajcarski Trybunał Sprawiedliwości, który ostatecznie odrzucił apelację FIFA od decyzji CAS. W świetle tego rozwiązania zwycięską stroną został były prezes FHF. Zadowolony 75 – latek zapowiedział głośno podjęcie wszelkich działań, które pomogą w umożliwieniu powrotu na fotel prezydenta. Rzekomo dla komfortu drużyny narodowej i braku intencjonalnego zakłócania przygotowań do Mundialu, Jean–Bart nie udał się ostatecznie do Australii i Nowej Zelandii. Lipiec nie okazał się spokojny, gdyż… sprawę wszczęto ponownie.
 Haitański sąd postanowił przyjrzeć się ponownie przedmiotowi zakończonego postępowania i poprosić zainteresowanego o kolejne wyjaśnienia. O taki stan rzeczy zadbały organizacje na rzecz praw piłkarzy, piłkarek oraz praw człowieka. Poza FIFPro oraz HRW interweniowały haitańskie organizacje działające na rzecz kobiet: Reseau National de Defence de Droits Humains (RNDDH) , Solidarite Fanm Ayisyen (SOFA) i Kay Fanm. We wspólnym oświadczeniu napisano: „Z zadowoleniem przyjmujemy wstępny wyrok Sądu Apelcayjnego w Port – au – Prince z dnia 10 lipca, nakazujący osobiste stawiennictwo Pana Yves Jean – Barta, oskarżonego o akty molestowania seksualnego nieletnich”. O zdanie poproszony został także reprezentant wnoszących o ponowny proces, prawnik Patrick Florivilus, który powiedział: „Poprosiliśmy sąd o zarządzenie nowego dochodzenia, gdyż pierwsze zostało przeprowadzone w sposób wielce nieprawidłowy. To bardzo ważne, aby przeprowadzić nowe śledztwo, jeśli chcemy w końcu poznać prawdę. Dadou [pod takim określeniem znany jest Yves Jean – Bart] musi teraz odpowiedzieć na zarzuty. Dla nas to bardzo ważne, ponieważ sprawa jest już oficjalnie otwarta”. Ze stoickim spokojem do tematu podchodzi obrońca oskarżonego: „Po wcześniejszych zwycięstwach w czterech sprawach mój klient bardzo chętnie ponownie odpowie na wszelkie zarzuty, by przypomnieć całemu światu o swej całkowitej niewinności. To godne ubolewania, że FIFA blokuje przywrócenie prezydenta, który został uczciwie wybrany i pozbawiony stanowiska w świetle skandalu, wywołanego przez konkurencję w kampanii oszczerstw. Przy wsparciu 20 klubów piłkarskich z Haiti prezydent ma nadzieję na zwycięstwo w sądzie arbitrażowym do spraw sportu. Yves Jean – Bart udowodni, że jest niewinny, co podkreślał wielokrotnie i wówczas potwierdzane było to przez szanowane sądy”. Wizytację byłego prezesa i prezydenta zaplanowano na październik 2023 roku.

Co z tego wszystko wynika?

   Oczywiście nie możemy w jednoznaczny sposób stwierdzić, która ze stron ma rację. W procesie na pierwszy rzut oka rzuca się wiele nieścisłości i jeśli mamy zawierzyć stanowisku FIFA, pokpienie dowodów przez CAS może sugerować układ pomiędzy osobami, wchodzącymi w skład Trybunału a samym oskarżonym. Wiemy doskonale, że w takich sprawach często nie zwycięża sprawiedliwość, a strona zwyczajnie bogatsza i mająca więcej układów. Nie ulega wątpliwości, że jeśli oskarżenia byłyby całkowicie bezpodstawne, postępowanie nie zostałoby przeprowadzone po raz drugi. Najpoważniejszym zarzutem w tym wszystkim są te wysnuwane przez FIFPro. Nieszczególnie byłbym zdziwiony, gdyby ta sprawa już pochłonęła zdrowie bądź życie kogoś z szerokiego grona świadków czy informatorów. Piłka nożna to biznes, a w biznesie najważniejsze są pieniądze i stanowiska, które nierzadko zdobywa się „po trupach”. W zależności od wagi sytuacji określenie to jest mniej lub bardziej metaforyczne. Jak widzę zatem potencjalne rozwiązanie tej afery?

   Uważam, że Yves Jean–Bart jest winny co najmniej części postawionych mu zarzutów, jednak sprawiedliwości w tej materii nie stanie się zadość. Chwała Romain Molinie za nagłośnienie tematu i podjęcie walki o należytą karę dla 75-latka, lecz to nie wydaje się wystarczające. Przez większość czasu trwania procesu to nie Haitańczyk miał się bronić, a oskarżyciele musieli stawać na głowie, by zebrany materiał dowodowy przekonał CAS. Do tego jednak ostatecznie nie doszło i bez względu na to, czy to działanie ze strony Trybunału ds. Sportu jest intencjonalne czy nie – na ten moment nie ma wystarczających przesłanek za umieszczeniem Jean–Barta w areszcie i wydaniem wyroku skazującego. Skoro różnymi sposobami mężczyzna ten obronił się, według jego pełnomocnika, już cztery razy to i uczyni to po raz piąty. Aczkolwiek nie mylmy tego z tym, że udowodnił niewinność. Po prostu uniemożliwił udowodnienie winy.

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!