Szwedzka Piłka : Z kim na Igrzyskach ?
Reprezentacje Świat

Szwedzka Piłka : Z kim na Igrzyskach ?

 Już tylko niespełna miesiąc dzieli nas od pierwszego w tym roku oficjalnego meczu kadry Petera Gerhardssona. Starcie z Niemkami, choć oczywiście niezwykle ważne, będzie jednak jedynie elementem przygotowań do zdecydowanie najważniejszej imprezy w piłkarskim kalendarzu, która to odbędzie się na przełomie lipca i sierpnia na boiskach Japonii. Szwedzka kadra znajduje się w o tyle komfortowej sytuacji, że bilety do Tokio zarezerwowała sobie już latem 2019, ale na innych kontynentach turnieje kwalifikacyjne wciąż trwają w najlepsze. Wczoraj poznaliśmy dwóch zwycięzców eliminacji w strefie Ameryki Północnej i Karaibów (zgodnie z przewidywaniami, bezkonkurencyjne okazały się w nich reprezentacje USA i Kanady), a na decydujące rozstrzygnięcia w Azji i Afryce poczekamy aż do połowy marca. Olimpijskie karty systematycznie zaczynają się jednak odkrywać, a co za tym idzie z coraz większą precyzją możemy wytypować prawdopodobnych grupowych rywali naszej kadry w turnieju finałowym. Podstawowy wniosek płynący z tej analizy jest dość oczywisty – na Igrzyskach, w przeciwieństwie na przykład do rozdmuchanego do granic absurdu mundialu – prawdziwe granie rozpocznie się już od pierwszego meczu. I to w zasadzie bez względu na to, którego z przeciwników przydzieli nam w nim los. Stawka potencjalnych rywali przedstawia się bowiem nad wyraz godnie.

Koszyk pierwszy to perspektywa starcia z gospodyniami z Japonii lub mistrzyniami świata z USA. Patrząc na ten zestaw czysto piłkarsko, minimalnie łatwiejszą opcją wydaje się rywalizacja z Nadeshiko, ale nie zapominajmy, że dla podopiecznych Asako Takakury to właśnie tegoroczne Igrzyska są turniejem docelowym, wieńczącym pewien cykl. Musimy być zatem gotowi na najlepszą wersję japońskiej kadry, której dodatkowo będą sprzyjać ściany. Nie zapominajmy jednak, iż ewentualnym plusem znalezienia się w grupie „amerykańskiej” może być fakt, że w przypadku wspólnego awansu do fazy pucharowej, na pewno nie będziemy mierzyć się z USA na etapie ćwierćfinału. Taki właśnie scenariusz, z całkiem dobrym skutkiem, przerabialiśmy zresztą na francuskim mundialu. Tak, czy inaczej, bez względu na to, którego z wyżej wymienionych rywali przydzieli nam los, kadrę Petera Gerhardssona czeka duże, sportowe wyzwanie. Tytułem uzupełnienia, trzecią ekipą w pierwszym koszyku najpewniej będą mistrzynie Europy z Holandii, ale ze względu na ścisłe kryteria geograficzne, akurat z nimi w grupie nie zagramy na pewno.

Skład koszyka trzeciego pozostanie niewiadomą przynamniej do momentu zakończenia eliminacji azjatyckich, ale na potrzeby tej analizy przyjmujemy, że – zgodnie z tym, co podpowiadają nam ranking FIFA i rozsądek – awans z tej strefy wywalczą Australia oraz ktoś z pary Korea Południowa / Chiny. Jeśli tak się stanie, to w fazie grupowej czeka nas rywalizacja albo z Brazylią Pii Sundhage, albo z Kanadą Kennetha Heinera-Møllera. A to oznacza, że tematów do pisania latem na pewno nam nie zabraknie, a o sportowych i pozasportowych podtekstach tej rywalizacji będzie się mówić na długo przed pierwszym gwizdkiem. Koszyk trzeci w takim układzie uzupełniłyby zwyciężczynie wspomnianych już baraży w strefie azjatyckiej, które automatycznie przypisane zostałyby do grupy „amerykańskiej”. Wylosowanie USA oznaczałoby zatem tyle, że szwedzki sztab musi szybko zabrać się za analizę gry Chinek lub Koreanek.

I wreszcie koszyk czwarty, najbardziej egzotyczny, a co za tym idzie – bardzo nieprzewidywalny. O futbolu w Nowej Zelandii wiemy z tego grona zdecydowanie najwięcej, mając w pamięci chociażby fenomenalną postawę Ali Riley czy Catherine Bott na boiskach Damallsvenskan. Z Chilijkami mieliśmy okazję zmierzyć się na francuskim mundialu i pamiętamy, że wcale nie był to spacerek po trzy punkty. Do tego dochodzą jeszcze Kamerun z niezwykle trudną do powstrzymania Ajarą Nchout oraz nieobliczalna Zambia, która w olimpijskich kwalifikacjach raz po raz szokuje cały świat. Trzy z wymienionych tu ekip znajdą się w gronie potencjalnych rywali szwedzkiej kadry i choć w starciu z którąkolwiek z nich będziemy faworytkami, to dopisywanie sobie kompletu punktów przed rozegraniem meczu absolutnie nie wchodzi tu w grę. Na Igrzyskach nie ma bowiem przypadkowych drużyn, a prawdziwa gra naprawdę zaczyna się tu wraz z pierwszą kolejką fazy grupowej. I całe szczęście, bo właśnie tak powinien wyglądać poważny turniej.

Symulacja fazy grupowej IO 2020 (stan na 8. lutego):

kos

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

 

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!