Co nas czeka dziś na Euro? (18.07.2017) 
Euro Publicystyka Reprezentacje Świat

Co nas czeka dziś na Euro? (18.07.2017) 

 Do gry wchodzi ostatni z krajów nordyckich. O Islandii przed EURO pisało się raczej dużo i dobrze, ale owe teksty dotyczyły raczej tematów pozasportowych. Zachwycano się kampanią reklamową jednego z producentów napojów gazowanych, przesyłano filmiki z uroczystego pożegnania na lotnisku, a największe wrażenie zrobiła wspólna, pomeczowa feta z udziałem Brazylijek po ostatnim sparingu. Niektórym obserwatorom umknął jednak w tym całym zamieszaniu fakt, że Islandkom przed turniejem wypadło niemal pół potencjalnie najsilniejszej jedenastki, a popularne w mediach społecznościowych hasło #fearthedottirs straciło trochę na aktualności. Absencje Larusdottir, Edvardsdottir oraz sióstr Vidarsdottir sprawiły przy okazji, że w kadrze Freyra Alexanderssona zmniejszyła się nieco liczba byłych i obecnych gwiazd szwedzkich boisk, choć oglądając grupowe zdjęcie i tak czujemy się trochę jak na zjeździe absolwentów. We wszystkich rzędach widzimy bowiem mnóstwo znajomych twarzy. Jedna z nich, należąca do bramkarki Gudbjörg Gunnarsdottir, może być dziś wieczorem szczególnie eksponowana, gdyż już w pierwszym meczu Islandki zmierzą się z jednym z głównych faworytów do mistrzowskiego tytułu.
Skoro płynnie przeszliśmy do Francuzek, to warto zaznaczyć, że i w tej reprezentacji możemy doszukać się szwedzkich akcentów. Pamiętacie słynny taniec naszych piłkarek, którym celebrowały każdego gola zdobytego podczas mundialu w Niemczech? Tak się składa, że historia tego układu rozpoczęła się od … Elodie Thomis, która, zainspirowana jednym z regionalnych tańców, pokazała go Lotcie Schelin. Pomysł spodobał się tak bardzo, że z szatni Lyonu momentalnie przeniesiony został do szatni reprezentacji, a następnie na niemieckie boiska i do centrum Göteborga. Ciekawe, czy jutro w Tilburgu Thomis znów dostanie szansę, aby sobie potańczyć, a jeśli tak, to z kim?

Zanim na boisko wyjdą Francuzki i Islandki, w pierwszym meczu grupy C zmierzą się Austria i Szwajcaria. Jedne zagrają, aby udowodnić wszystkim, jak bardzo są niedoceniane. Drugie zagrają, aby udowodnić wszystkim, że wcale nie są przeceniane. Oraz, że wcale nie grają bez bramkarki. Bez cienia ironii, zapowiada się naprawdę pasjonujące widowisko.

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!