Weekend na światowych boiskach (3-6 Październik).
Kadra A Świat

Weekend na światowych boiskach (3-6 Październik).

Obok rundy spotkań kwalifikacji EURO 2021 oraz pre-eliminacji do Olimpiady strefy CONCACAF od czwartku do niedzieli rozegrano kilka meczy towarzyskich. 

3.10

Cypr 1 – 5 Polska

(Solomou 68′ – Balcerzak 31′, Kamczyk 36′, Grabowska 58′, Grec 62′, Kaletka 72′)

W najbardziej interesującym nas spotkaniu Biało-Czerwone gładko uporały się z gospodyniami z Cypru. Pięć bramek, nieco konstruktywnej krytyki odosnie początkowych słabszych minut i sporo pochwał płynących po zakończeiu meczu. Niestety, towarzyszący wszystkim dobry nastrój psuje nieco plaga kontuzji, która nawiedziła ostatnio naszą reprezentację. Z jedenj strony we wtorkowym spotkaniu z Brazylią nasze nominalne rezerwowe będą miay szansę ponownie się wykazać i zdobyć przy tym spore doświadczanie w walce z klasowym rywalem. Z drugiej, wysokie zainteresowanie oraz profil spotkania mogą “ciążyć” mniej doświadczonym zawodniczkom bardziej niż zwykle.

4.10

Francja 4 – 0 Islandia

(Le Sommer 4′ 16′, Cascrino 66′, Majri 85′)

Równie gładko rozprawiły się z Islandią gospodynie ostatnich MŚ. Corine Diacre posłała tym razem do boju nieco inna startową XI. W bramce Peyraud-Magnin, miejsce M’bock Bathy w obronie zajęła Tounkara. W drugiej lini szansę gry na 10-tce dostała Kenza Dali – później zmieniła ją znacznie lepiej tam sobie radząca Majri, co z kolei pozwoliło Karchaoui na występ na lewej obronie. Miejsce kontuzjowanej Henry zajęła Bibault. Pierwsze minuty w reprezentacji zaliczyła również De Almeida, która zastąpiła w dalszej części meczu pomijaną wcześniej w powołaniach Perisset. Pomimo wszystkich tych roszad Francuzki zdecydowanie dominowały w tym spotkaniu choć przyjezdne starały się od czasu do czasu stworzyć zagrożenie pod bramką gopodyń.

USA 2 – 0 Korea Południowa

(Long 45+3′, Pugh 76′)

Pierwszy pojedynek z dwumeczu drużyn USA i Korei Południowej. Ze wszystkich do tej pory rozegranych przez USWNT spotkań na trasie Victory Tour, to było chyba najbardziej wyrównane. Pomimo stwarzanych sytuacji zespół amerykański nie był w stanie sforsować umiejętnej obrony Koreanek, które w dodatku groźnie kontratakowały. W doliczonym czasie pierwszej połowy dośrodkowanie z rzutu wolnego wykonywanego prze Rapinoe wykorzystała Long i USA schodziły na przerwę zwycięskie. Szkoda tylko, że gol zdobyty został z oczywistego spalonego. Dla tych jednakże, którzy śledzą piłkę pań za oceanem takie nagminne “pomyłki” sędziów na korzyść USWNT – zwłaszcza w ich domowych meczach nie są już niczym nowym. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zasadniczej zmianie poza jednym wyjatkiem, kiedy Pugh wykorzystała chwilową drzemkę Koreańskiej defensywy zaliczając trafienie z rzutu rożnego. Był to słaby występ Mistrzyń Świata, u których widać już chyba rosnące zmęczenie sezonem.

Wenezuela 1 – 1 Paragwaj

(Zambrano 20′(sam.) – J. Martinez 30′)

Ani własny stadion, ani wydawać by się mogło silniejszy na papierze skład nie zapewniły gospodyniom zwycięstwa w tym meczu. Niestety, cóż z tego iż La Vinotinto posiadają w swoich szeregach takie młodzieżowe tuzy jak Deyna Castelanos, Ana Garcia czy Paola Villamizar, kiedy wspomniane grają w reprezentacji jedynie 2-3 razy w roku? La Albiroja z jedną w zasadzie gwiazdą – Jessicą Martinez – maja za to bardziej zgraną ekipę stąd ich dziesięć lokat wyższy raknking i lepsza gra w tym meczu. Odliczając niefortunny samobój to własnie przyjezdne były bliższe wygranej w tym spotkaniu.

5.10

Anglia 1 – 2 Brazylia

(England 80′ – Debinha 49′ 67′)

Kolejna porażka cór Albionu i czarne chmury, które zbierają się nad głową Phil’a Neville. Menadżer Anglii najpierw sam pomagał napompować balon oczekiwań przed MŚ… a potem już na Mundialu jak to mówią po angielsku “he didn’t deliver”. Wliczając w to dwa ostatnie spotkania rozegrane we Francji to już piąty z kolei mecz the Lionesess bez zwycięstwa. Tak złej passy piłkarki Anglii nie miały od czasów EURO 2013. Cierpliwość kibiców jest na wyczerpaniu i w przypadku kolejnej porażki (z Portugalią) Neville powinien liczyć się z możliwością oddania głowy pod przysłowiow topór. Brazylia pod wodzą Pii Sundhage odbiła sobie wpadkę z meczu z Chile z zeszłego miesiąca. Zaznaczyć należy, iż o ile piłkarki Canarinhas okazały się tym razem skuteczniejsze od the Lionesses to ich defensywa monolitu raczej nie stanowi. We wtorek, w Kaliszu zobaczymy Brazylię najpewniej w nieco zmienionym składzie w poównaniu do spotkania z Middlesborough gdyż nowa trener wspominała, iż musi przyjrzeć się szerszej grupie zawodiczek – ale na taryfę ulgową Biało-Czerwone raczej nie mają co liczyć.

6.10

Japonia 4 – 0 Kanada

(Iwabuchi 6′ , Momiki 65′, Hasegawa 72′, Kobayashi 90+2′)

Młoda ekipa Nadeshiko jest… głodna. Goli i sukcesu. Meczem przeciwko Kanadzie w Shizuoce Japonia oficjalnie rozpoczęła proces przygotowań do turnieju Olimpijskiego, w którym Nadeshiko wystąpią w roli gospodyń. Na przedmeczowej konferencji prasowej trenerka Takakura powiedziała, iż wszyscy w zespole wyciągnęli wnioski z MŚ we Francji a pozostałe frustacje i żale związanie z wczesnym odpadnięciem z Mundialu przekute zostały na sportową złość, której przedsmak rywalki poznają kolejno w nadchodzących miesiącach. Na własnej skórze jako pierwsze przekonały się o tym 5-te na światowej liście – Kanadyjki. Pomimo przebłysków ze strony Fleming oraz Huitemy mecz zakończył się srogim laniem i chyba deklasacją, bo ostatni raz Kanada straciła 4 bramki w 2012 roku na Olimpiadzie w Londynie w szalonym siedmiobramkowym półfinałowym pojedynku z USA. Wczorajszego popołudnia Japonki  były jednak nie do zatrzymania a mecz równie dobrze mógł się skończyć nawet wyższym wynikiem. Szkoda już chyba tylko Christie Sinclair (182 gole) – bo polowanie legendy kobiecej piłki na światowy rekord liczby goli strzelonych w reprezentacji dzierżony przez amerykankę Wambach (184 gole) wydaje się powoli przesłaniać rozsądek sztabu Kanady… i kto wie czy nie samej zainteresowanej.

USA 1 – 1 Korea Południowa

(Lloyd 38′ – Ji So-yun 34′)

Drugie spotkanie tego dwumeczu było w zasadzie kopią pierwszego, z tą różnicą że Koreanki popełniły w nim mniej błędów i wykorzystały swoją szansę. W ostatnim pożegnalnym meczu Jill Ellis, trenerki która doprowadziła amerykańskie piłkarki dwukrotnie do tytułu Mistrzyń Świata jej piłkarki za wszelką cenę chciały odwdzięczyć się zwycięstwem. Jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach życie miało inne plany. Nie dość że związek, który przygotował wielką pompę z tej okazji –  przekalkulował licząc na łatwego rywala (Korea Płd. 20 miejsce w rankngu FIFA) a otrzymując ekipę znacznie lepszą niż jej ranking wydawał się sugerować to jeszcze amerykańskie piłkarki zagrały zwyczajnie słabo. W miarę upływajacego czasu rosła frustracja gospodyń, które zresztą jako pierwsze straciły bramkę po ładnej akcji Koreanek i trafieniu Ji So-yun. Odpowiedź nadeszła szybko bo 4 minuty później z rzutu rożnego wyrównała strzałem głową Lloyd. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po przerwie…po przerwie zaś zaczęły dziać się rzeczy po prostu żałosne. Meksykańskia sędzia niesiona roszczeniami kibiców z trybun odrzuciła wszelkie pozory neutralności. Podwójne standardy, idące za tym kartki, dominemane faule lub ich brak sypnęły z rękawa szerokim strumieniem. Co ciekawe w samej trójce nie było konsensusu gdyż boczna arbiter, ta ustawiona w głębi boiska w 2 połowie, uparcie odmawiała brania udziału w tej farsie wskazując zgodnie z własnym sumieniem. Koreanki trwały a Amerykanki nie potrafiły znaleźć na nie sposobu. Szczyt kuriozum przypadł w 84 minucie kiedy sędzia ukarała żółtą kartką Son Hwa-Yeon. Nikt na boisku nie wiedział za co ta kartka, ale Son miała już jedną z pierwszej połowy o czym sędzia najpierw zapomniała, potem chciała cofnąć decyzję bo najwidoczniej pomyliła piłkarki, by w końcu pokazać Koreance czerwień i wyrzucić ją z boiska. Pomimo wszystko Korea nie ugięła sie do końca i mecz zakończł się remisem.

Chile 3 – 0 Urugwaj

(Torrealba 46′, Zamora 57′, Guerrero 86′)

Łatwe zwycięstwo gospodyń w pierszym z dwu spotkań z ekipą Urugwaju. Piłkarki Chile wydają się nie zwalniać tempa. Począwszy od wygranej z Tajlandią w swoim ostatnim meczu na MŚ we Francji (przypominamy ekipie Chile zabrakło tylko jednej bramki do awansu do 1/16) to już czwarte z kolei zwycięstwo i czwarte czyste konto piłkarek La Roja. Ekipa trenera Leteliera w ostatnich dwu miesiącach rozprawiła się jeszcze z Kostaryką i Brazylią. W czasie meczu z Urugwajem doszło do incydentu pomiędzy bramkarką Christiane Endler a napastniczką rywalek. Szybka interwencja sędzi zapobiegła ogólnej bójce, bo emocji było sporo. 

UANL Tigres 2 – 1 Houston Dash

(Ovalle 70′, Mercado 83′(k) – Ohai 3′)

Ubiegłoroczne vice-Mistrzynie Meksyku – obecnie 3 w tabeli Ligii MX – Tigres, spotkały się w towarzyskim spotkaniu z ekipą Houston Dash z sąsiedniej amerykańskiej ligi NWSL. Dash co prawda to drużyna, której nie udało awansować się do play-off w tym roku i w najlepszym przypadku zajmą miejsce w środku tabeli NWSL ale ich kibice spodziewali się raczej łatwego zwycięstwa nad “młodzieżą” zza południowej granicy. Tu czekał jednak kubeł zimnej wody bo wychodzi na to, że czołowe ekipy Ligii MX nie odbiegaja znacznie poziomem od klubów z NWSL. W perspektywie ciekawie zapowiada się rywalizacja pomiedzy drużynami tych lig o możliwość gry w przygotowywanych przez FIFA Klubowych MŚ w piłce nożnej kobiet.

8.10

20:00 Portugalia – Anglia (Canal 11, BBC 4)

20:15 Polska – Brazylia (TVP Sport, Sportv)

23:00 Chile – Urugwaj (Chilevision)

23:00 Wenezuela – Paragwaj (LaTele Tuya)

Rob Mikalski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!