Glasgow Rangers zdobyły Puchar SWPL po raz trzeci z rzędu, pokonując rekordowych zwycięzców, Hibernian, po raz pierwszy w tym sezonie w przekonującym występie na Fir Park.
Trenerka Jo Potter podkreślała przed meczem, że wcześniejsze wyniki Rangersów przeciwko liderom ligi, prowadzonym przez Granta Scotta, stanowiły „dodatkową motywację” do obrony pierwszego trofeum, które zdobyła rok temu — a jej drużyna dostarczyła imponujący pokaz.
Na tej wielkiej scenie Rangersi nie miały problemów, triumfując 5:0 dzięki bramkom Katie Wilkinson, Camille Lafaix, Kirsty Howat i Rio Hardy oraz samobójczemu trafieniu Kirsten Reilly.
Po wyrównanym początku między dwiema czołowymi drużynami SWPL, obrończynie tytułu stopniowo narzucały swoją dominację. Pierwszy gol wydawał się nieunikniony po długim okresie presji Rangersów na obronę Hibs, a Wilkinson w końcu przełamała impas, strzelając z bliskiej odległości swoją 39. bramkę w tym niesamowitym sezonie.
Strata gola zaledwie sześć minut przed przerwą była bolesnym ciosem dla Hibs, które walczyły o rekordowe ósme zwycięstwo w tych rozgrywkach. Ich sytuacja mogła się jeszcze pogorszyć tuż przed przerwą, ale kluczowe wejście Siobhan Hunter zapobiegło drugiemu trafieniu Rangersów.
Jednak po przerwie Rangers szybko podwoiły prowadzenie. Nadzieja Hibs na odbicie się od dna zniknęła, gdy Amerykanka Lafaix wykorzystała zamieszanie w polu karnym i pewnym strzałem umieściła piłkę w siatce, zapewniając, że trofeum pozostanie w rękach Rangersów.
Trzeci gol padł niemal natychmiast, kiedy kapitan Hibs, Reilly, niefortunnie skierowała piłkę do własnej bramki. Była napastniczka Hibs, Howat, skorzystała z wyczerpania rywalek, zdobywając czwartą bramkę potężnym strzałem z bliska, a Hardy dopełniła dzieła zniszczenia, przypieczętowując dominację Rangersów i grzebiąc nadzieje Hibs na powrót do gry.
Mecz mógł potoczyć się inaczej, gdyby Hibs jako pierwsze znalazły drogę do siatki. Wczesne trafienie Michaeli McAlonie zostało jednak słusznie anulowane z powodu spalonego, co szybko zasygnalizował sędzia liniowy.
Z kolei trenerka Rangersów, Jo Potter, cieszyła się chwilą: „To było tak przyjemne. Mogłam cieszyć się tym bardziej niż w zeszłym roku. Wynik i sposób, w jaki grałyśmy, sprawiłyśmy, że mogłyśmy na ławce spokojnie się rozluźnić i delektować każdą chwilą.”
Imponujące zwycięstwo Rangersów nie tylko przedłużyło ich panowanie w Pucharze SWPL, ale także wysłało mocny sygnał rywalom z ligi, że ich pogoń za kolejnymi trofeami trwa w najlepsze.