Środkowe obrończynie rzadko kradną show. To zwykle napastniczki trafiają na pierwsze strony gazet, a pomocniczki zbierają pochwały za kreatywność. Jednak kiedy Naomi Girma zadebiutowała w barwach Chelsea w meczu WSL przeciwko Brighton (2:2), to właśnie na niej skupiły się wszystkie oczy.
W styczniu stała się bohaterką najdroższego transferu w historii kobiecej piłki nożnej. Chelsea wydała na nią aż 900 tysięcy funtów, ściągając ją z San Diego Wave. To ogromna kwota, szczególnie jak na defensorkę, ale jeśli ktoś zasługiwał na taką inwestycję, to właśnie Girma.
Mimo że jej debiut nie trwał długo – zeszła z boiska z powodu kontuzji w 60. minucie – zdążyła pokazać, dlaczego była tak bardzo pożądana przez europejskie kluby. Jej spokój w rozegraniu, czytanie gry i zdolność do organizowania defensywy robią wrażenie. Ale kim właściwie jest Naomi Girma i co sprawia, że eksperci widzą w niej przyszłość kobiecej piłki?
Od parków San Jose po Premier League
Girma wychowała się w San Jose w Kalifornii w rodzinie etiopsko-amerykańskiej. Jej historia nie zaczęła się od akademii wielkiego klubu, lecz od gry w wynajętych przestrzeniach parków ze znajomymi. To jej ojciec, trener lokalnej drużyny Maleda Soccer Club, zaszczepił w niej miłość do futbolu, zabierając ją na treningi, gdy miała zaledwie cztery lata.
Pięć lat później dołączyła do Central Valley Crossfire, klubu, który ukształtował jej umiejętności i charakter. Trener Bob Joyce, który prowadził ją od dziewiątego do siedemnastego roku życia, wspomina ją jako niezwykle wszechstronną zawodniczkę.
„Większość czasu grała jako środkowa pomocniczka. Miała świetną kondycję i niesamowitą szybkość. Niezależnie od tego, którą nogą grała – lewą czy prawą – nie miało to znaczenia. Pracowała nad swoją słabszą nogą tak intensywnie, że w końcu stała się obunożna. Pamiętam, jak jeden z trenerów rywali podszedł do mnie i powiedział: 'O mój Boże, rozmontowała nas dzisiaj’.”
Choć w liceum była także znakomitą sprinterką na dystansie 400 metrów, to futbol stał się jej życiową drogą. Po latach spędzonych w Stanford University trafiła do draftu National Women’s Soccer League.
Casey Stoney, była trenerka San Diego Wave, nie miała żadnych wątpliwości – Girma musiała być jej pierwszym wyborem.
„Widziałam mnóstwo jej nagrań i mówiłam: 'Musimy wybrać tą środkową obrończynię jako numer jeden’. Miałam kilka ostrych dyskusji wewnątrz klubu, bo inni nie byli przekonani, ale ja nie miałam wątpliwości.”
I miała rację. Girma niemal natychmiast stała się gwiazdą ligi, zdobywając tytuły Obrończyni Roku i Debiutantki Roku. W kolejnym sezonie podpisała nowy trzyletni kontrakt, pomogła San Diego Wave wygrać tarczę NWSL i ponownie została wybrana najlepszą defensorką ligi.
Podbój Europy i marzenie o Lidze Mistrzyń
Mimo sukcesów w USA, Girma od dawna marzyła o grze w Europie. Jak przyznał trener Jonas Eidevall, jej decyzja o transferze zapadła niemal rok wcześniej. Lyon próbował ją pozyskać, ale to Chelsea zdeterminowała się, by pobić rekord transferowy i sprowadzić ją do Londynu.
Emma Hayes, była trenerka Chelsea, a obecnie selekcjonerka USA, uważa, że jej transfer to dobry ruch nie tylko dla zawodniczki, ale i dla całej kobiecej piłki.
„Chcę, żeby moje zawodniczki były szczęśliwe i dobrze się rozwijały, bo wtedy odnoszą sukcesy na boisku. W przyszłości zobaczymy coraz więcej amerykańskich zawodniczek w Europie i to jest dobre dla rozwoju piłki.”
Jednak zdaniem Eidevalla amerykańskie kluby muszą zrobić więcej, by zatrzymać największe gwiazdy.
„Jeśli NWSL chce być najlepszą ligą świata, to musi zatrzymać najlepsze zawodniczki. Na ten moment nie jest nawet blisko oferowania takich zarobków jak topowe europejskie kluby.”
Dla Girmy gra w Chelsea to nie tylko sportowe wyzwanie, ale i spełnienie marzenia. W jednym z wywiadów powiedziała, że Londyn był jej „wymarzoną podróżą”. Teraz nie jest już tylko turystką – ma pomóc Chelsea zdobyć upragnioną Ligę Mistrzyń.
Skromna liderka i przyszłość reprezentacji USA
Jednak Girma to nie tylko świetna piłkarka. To także osoba, która wzbudza sympatię wszędzie, gdzie się pojawi.
„Każdy, kto kiedykolwiek ją trenował lub z nią grał, powie: 'Uwielbiam Naomi’,” mówi jej były trener Joyce.
Casey Stoney dodaje: „Jest cicho pewna siebie, ale skromna. Świetnie dogaduje się z każdym. Nie jest najgłośniejsza w szatni, ale jest bardzo lubiana i po prostu naprawdę fajną osobą.”
Co więcej, Girma nie boi się trudnych tematów. Po śmierci swojej przyjaciółki Katie Meyer, która popełniła samobójstwo w 2022 roku, zaangażowała się w działalność na rzecz zdrowia psychicznego. Napisała publiczny list do Meyer i została ambasadorką Kaiser Permanente, organizacji zajmującej się ochroną zdrowia.
„Ludzie z jej charakterem są niezwykle wartościowi,” podkreśla Hayes. „Jest skromna, ale jej umiejętność podejmowania decyzji pod presją jest niesamowita. Jest świetną koleżanką z zespołu, doskonałą komunikatorką i cały czas rozwija się jako liderka.”
Wiele osób uważa, że w przyszłości Girma zostanie kapitanem reprezentacji USA. Lindsey Horan, obecna kapitan kadry, mówi wprost: „Chcę, żeby przejęła tę rolę, kiedy mnie zabraknie. A to nie będzie trudne, bo dziewczyna gra świetnie w każdym meczu. Utrzymuje najwyższy poziom i ludzie to zauważają.”
Nowa era dla Chelsea i Girmy
Dla Girmy przygoda w Europie dopiero się zaczyna. Chelsea ma szansę na historyczny sezon – walczy o cztery trofea, w tym wymarzoną Ligę Mistrzyń. Jej debiut w WSL był przerywany kontuzją, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już wkrótce zobaczymy pełnię jej możliwości.
Emma Hayes nazwała ją „najlepszą obrończynią na świecie”. Jeśli Girma rzeczywiście stanie się filarem defensywy Chelsea i przyszłą kapitan reprezentacji USA, to rekordowy transfer, który wywołał tyle emocji, okaże się doskonałą inwestycją.