Szwedzkie TOP-50 – obrończynie
Ligi Świat

Szwedzkie TOP-50 – obrończynie

Okres spędzony w Evertonie był dla Nathalie Björn pierwszym zagranicznym wyzwaniem, lecz to przeprowadzka do londyńskiej Chelsea okazała się dla niej realną próbą sił. I choć trafiały się podczas niej dni lepsze i gorsze, to ogólny bilans ewidentnie działa na korzyść 27-latki z Uppsali. Dwa świetne występy przeciwko Manchesterowi United, premierowe trafienie w barwach The Blues w rywalizacji z Crystal Palace, do tego udany powrót do europejskich pucharów (choć w fazie grupowej poprzeczka nie wisiała w przypadku mistrzyń Anglii przesadnie wysoko) oraz rola niepodważalnej liderki formacji defensywnej w kadrze Petera Gerhardssona. Tak, zwyciężczyni w tej kategorii mogła być tylko jedna, choć najbliższe miesiące mogą okazać się dla Björn jeszcze bardziej wymagające, a rywalizacja o miejsce w składzie Chelsea z takimi gwiazdami jak Bright i Buchanan (na środku defensywy), czy Lawrence i Bronze (na prawej flance) zapowiada się niezwykle ekscytująco. Podobnie zresztą jak finały szwajcarskiego EURO, na które nasza tegoroczna laureatka pojedzie mimo wszystko w nowej i nieznanej dla siebie roli. Jeśli jednak ktoś ma temu wszystkiemu podołać i wyjść z tego zamieszania obronną ręką, to niewątpliwie trafiliśmy tu na jak najbardziej właściwy adres.

Nathalie_Bjorn_Everton_Preview_Jan_2024

Nathalie Björn zimą zdecydowała się na odważną przeprowadzkę z Liverpoolu do Londynu (Fot. Chelsea FC)

Niezwykle harmonijnie zdaje się rozwijać kariera Hanny Wijk, którą niedawno nagradzaliśmy zaszczytnym mianem Szwedzkiego Odkrycia Roku. Tym razem dwudziestolatka z zachodniego wybrzeża zapracowała sobie między innymi na tytuł Zawodniczki Miesiąca Damallsvenskan, a seria udanych występów zaowocowała nie tylko pewnym miejscem w Jedenastce Sezonu naszej ekstraklasy, ale i debiutem w pierwszej reprezentacji, co znając podejście selekcjonera Gerhardssona, musi budzić najwyższe uznanie. O ile Wijk błyszczała przede wszystkim jesienią, o tyle wiosna należała zdecydowanie do jej rówieśniczki i byłej klubowej koleżanki z Häcken Anny Sandberg. Świetna postawa jak najbardziej zasadnie zachwyciła nie tylko publiczność na Bravida Arenie, ale i skautów Manchesteru United, choć okres aklimatyzacji w nowej lidze mocno storpedowała młodej defensorce seria nawracających urazów. Przez większą część roku zdrowie dopisywało za to Hannie Lundkvist, która była jednym z niewielu promyczków nadziei dla fanów futbolu w San Diego. Aspirujący do gry o najwyższe cele klub z Kalifornii nie załapał się ostatecznie nawet do wyścigu o awans do fazy play-off, ale szwedzką wahadłową za taki stan rzeczy winilibyśmy najmniej. Lundkvist wreszcie doczekała się ponadto na swoją szansę w reprezentacji i choć w jej występach zabrakło być może wyczekiwanego błysku, to zdobyte na przestrzeni ostatnich miesięcy doświadczenie bez dwóch zdań wielokrotnie zaprocentuje jeszcze w przyszłości.

Zadowolona ze swoich boiskowych dokonań może być także Amanda Nildén, lecz w jej przypadku poczuciu satysfakcji może jednak towarzyszyć swego rodzaju niedosyt. Bo niby są regularne występy na boiskach angielskiej ekstraklasy, zdarzają się nawet pojedyncze zagrania natychmiast wywołujące efekt wow, ale jednak całościowo do całkowitego spełnienia czegoś nieustannie brakuje, zarówno w ujęciu indywidualnym, jak i z perspektywy rosnących przecież ambicji ekipy z północnego Londynu. Dwie nasze rodaczki zakotwiczyły w Monachium, lecz duet Magdalena Eriksson – Linda Sembrant niezwykle rzadko stanowi parę pierwszego wyboru trenera Alexandra Strausa. Z różnych względów doświadczone Szwedki występują więc z reguły naprzemiennie i każda z nich zdążyła już rozegrać w stolicy Bawarii swój wielki mecz. O stabilizacji na oczekiwanym poziomie mówić w ich przypadku jednak żadną miarą nie mogliśmy, choć niewątpliwie takie asy w rękawie zawsze warto trzymać. Niezwykle ciekawa socjologicznie sytuacja miała miejsce w Hammarby, choć oczywiście Jonna Andersson oraz Smilla Holmberg zazwyczaj występują na przeciwległych bokach formacji defensywnej. W pucharowym meczu przeciwko Sankt Pölten ta dwójka dokonała jednak symbolicznego przekazania pałeczki, a jeśli tylko talent naszego tegorocznego Odkrycia Roku w dalszym ciągu rozwijać się będzie bez większych turbulencji, to i osiągnięcia starszej koleżanki szybko powinny stać się mocno zagrożone. Wszak od czasów Lotty Ökvist szwedzki futbol nie doczekał się aż tak fenomenalnie rokującej piłkarki na którymkolwiek z boków defensywy.

Do kategorii potencjalnych gwiazd przyszłości zaliczyć możemy również Nesrin Akgün. Jej historię szerzej opisywaliśmy tu nie tak dawno przy okazji nominacji, więc teraz przywołamy ją dla porządku jedynie w wersji mocno skondensowanej. Trener Unogård, zima, Växjö, przekwalifikowanie ze skrzydłowej na wahadłową i fenomenalna eksplozja talentu, zwieńczona transferem do Häcken. Co ciekawe, w klubie z Hisingen solidnych defensorek niezmiennie pod dostatkiem, lecz o ile miejsce w topce dla Josefine Rybrink już dawno przestało kogokolwiek dziwić, o tyle debiut w tym zestawieniu Elmy Nelhage bez wątpienia możemy uznać za jedno z największych pozytywnych zaskoczeń sezonu. Zawodniczka, która szerszej publice przedstawiła się podczas pamiętnego dwumeczu z Chelsea, nie pozostawiła nam jednak wyboru, a swoją postawą na ligowych boiskach udowodniła, że zaufanie otrzymane od klubowego trenera Maka Adama Linda, nie było ani trochę na wyrost. Wiosną i latem fenomenalną partię rozgrywała Ellen Löfqvist, która wobec nierównej i nieco chimerycznej postawy Wilmy Carlsson oraz Faith Ikidi często pełniła w sercu defensywy Piteå mało przyjemną funkcję ostatniej deski ratunku. Na szczęście całego Norrbotten, wychodziło jej to na tyle dobrze, że zamiast rozpaczliwej walki o utrzymanie była pewna lokata w środku tabeli, a także sensacyjny rajd po Puchar Szwecji, zwieńczony niezapomnianymi wiktoriami nad kolejno Rosengårdem oraz Häcken. Na naszej liście znajdziemy ponadto jeszcze dwa debiutujące w zestawieniu nazwiska: Elin Rombing zaliczyła klasyczny breakthrough season, podczas którego wreszcie stała się w kadrze rewelacyjnego Norrköping kimś więcej niż tylko zawodniczką rotacji, zaś Wilma Wärulf była obok Idy Bengtsson, Klary Andrup oraz Sary Olai główną architektką utrzymania Brommy w najwyższej klasie rozgrywkowej i to bez konieczności gry w barażach. Wyróżnienie dla Wärulf jest o tyle zasadne, że mówimy o jednej z najbardziej niedocenianych, a mimo tego wciąż robiących swoje (i co najważniejsze – robiących to dobrze!) piłkarek Damallsvenskan na przestrzeni ostatnich kilku lat.

topka2

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

error: Content is protected !!