Chelsea zyskała pięć punktów przewagi na czele tabeli Barclays Women’s Super League po trudnym, ale niezwykle cennym zwycięstwie 1:0 nad Manchesterem United w zaległym meczu. Kluczowym momentem spotkania okazał się rzut karny wykorzystany przez niezawodną Guro Reiten, który przesądził o losach rywalizacji.
Decydujący moment meczu
Spotkanie na Kingsmeadow rozpoczęło się od kilku zmarnowanych okazji ze strony The Blues. Maika Hamano i Sjoeke Nusken miały świetne sytuacje do zdobycia gola, ale ich próby z bliskiej odległości były nieskuteczne. Przełom nastąpił, gdy Mayra Ramirez została sfaulowana przez bramkarkę Chelsea, Phallona Tullisa-Joyce’a. Norweska gwiazda Chelsea, Guro Reiten, pewnym strzałem z rzutu karnego umieściła piłkę w siatce, dając swojej drużynie prowadzenie w 36. minucie.
Walka do samego końca
Druga połowa była zaciętą rywalizacją, w której obie drużyny miały swoje szanse. Hannah Hampton, bramkarka United, świetnie interweniowała po strzale Geyse, a chwilę później Tullis-Joyce popisała się kluczową obroną po uderzeniu Ramireza. Maya le Tissier zablokowała groźny strzał Johanny Rytting Kaneryd, ratując United przed utratą drugiego gola.
W doliczonym czasie gry Manchester United był bliski wyrównania. Melvine Malard trafiła w poprzeczkę, a późniejsze rzuty rożne nie przyniosły efektu. Tym samym niepokonana passa United dobiegła końca, a Chelsea mogła świętować kolejny triumf.
Chelsea na mistrzowskiej ścieżce
Dzięki tej wygranej Chelsea umocniła się na pozycji lidera WSL, mając już pięć punktów przewagi nad rywalkami. Zespół Emmy Hayes ponownie pokazał, że potrafi wygrywać nawet w meczach, które nie układają się idealnie. Manchester United, mimo porażki, zaprezentował się godnie i do ostatnich minut walczył o remis.
Kluczowe statystyki meczu:
- Bramka: Guro Reiten (36’ rzut karny)
- Chelsea: Niepokonana w lidze od dziewięciu meczów.
- Manchester United: Przegrana kończy serię siedmiu meczów bez porażki.
Czy Chelsea zdoła utrzymać tak wysoką formę i sięgnąć po kolejne mistrzostwo? Czas pokaże, ale przewaga, którą wypracowały zawodniczki z Londynu, stawia je w roli faworytek do tytułu.