Wiele do stracenia
Damallsvenskan Ligi Świat

Wiele do stracenia

fvn8ycgx0aenczm-4129337628-e1683635404414
W poprzednim sezonie kibiców przybyłych na Bravida Arenę ze Sztokholmu uciszył zwycięski gol Rosy Kafaji (Fot. Bildbyrån)

 Pamiętacie ten słynny kadr sprzed niemal dwunastu miesięcy, kiedy to Rosa Kafaji z Anną Sandberg w niezwykle sugestywny sposób uciszały szczelnie wypełniony sektor kibiców Hammarby na Bravida Arenie? Wtedy jedno, magiczne mgnienie dwójki cudownych dzieci z Hisingen sprawiło, że komplet punktów pozostał w Västergötland, a Häcken doścignął w przejściowej tabeli swojego najgroźniejszego rywala w mistrzowskim wyścigu. Jutro stawką będzie teoretycznie nieco mniej eksponowany fotel wiceliderek, ale chyba jeszcze bardziej istotny jest fakt, że wobec bardzo prawdopodobnego zwycięstwa Rosengård nad Piteå, ewentualna strata punktów przez któregokolwiek z przedstawicieli grupy pościgowej może oznaczać dalsze powiększenie dystansu do konsekwentnie uciekających reszcie stawki piłkarek z Malmö. A historia naszej ligi pokazuje przecież nadzwyczaj dobitnie, że remisy i porażki z pierwszej części sezonu, najmocniej zaboleć potrafią gdzieś w okolicach ostatniej dekady października. W obu zainteresowanych klubach tę lekcję zresztą na własnym przykładzie przerobić już zdążyli, więc możemy w ciemno zakładać, że obie ekipy wyjdą na murawę Bravida Areny w pełni świadome tego, że tego popołudnia wygrać można naprawdę wiele, ale przegrać po stokroć więcej. A to już brzmi jak całkiem sympatyczna zapowiedź rywalizacji dwóch godnych siebie rywali. Tym bardziej, że w obu obozach wyraźnie dostrzegamy chęć wyrównania niedawnych rachunków; w Hisingen bardzo chcieliby się zrewanżować za przegrany w bezpośrednich bojach z Hammarby dublet, zaś w Södermalm wciąż żywa jest pamięć o niedawnym półfinale Pucharu Szwecji, a poza tym Bajen ani razu nie potrafiły jeszcze zwyciężyć na terenie swoich najbliższych rywalek od czasu, gdy te ostatnie przeprowadziły się na Bravida Arenę z centrum Göteborga.

Hit kolejki pozornie wskazać zatem dość łatwo, choć z drugiej strony… każdy, kto choć w minimalnym stopniu pamięta ubiegłoroczną otoczkę derbów Östergötland, mógłby wnieść do tej dyskusji naprawdę ciekawą perspektywę. A argumenty za tym, że to w Norrköping puls stadionu będzie w ten weekend bił zdecydowanie najszybciej, wydają się być oparte na całkiem solidnych fundamentach. Jasne, trener Roldan od początku rozgrywek sprawia wrażenie człowieka mocno zagubionego, a odejście Yuki Momiki do angielskiego Leicester – zgodnie zresztą z naszą przedsezonową zapowiedzią – okazało się być początkiem końca tamtego, sygnowanego nazwiskiem trenera Jeglertza Linköping, ale z drugiej strony nie powinniśmy się w tej słusznej skądinąd krytyce zapędzać zbyt daleko. Wszak już w meczu przeciwko Djurgården Lwice prezentowały naprawdę solidny i przemyślany futbol, Alva Selerud dosłownie za moment może stać się jednym z najbardziej gorących nazwisk ligi, a królowa (Cornelia Kapocs) i wicekrólowa (Cathinka Tandberg) strzelczyń z poprzedniej kampanii prędzej niż później ponownie zaczną trafiać i ani trochę nie zdziwi nas, jeśli przynajmniej jedna z nich pokusi się o mini-serię meczów z golem na koncie. Z drugiej strony mamy jednak wyjątkowo zmotywowaną akurat na ten dzień kapitankę My Cato, perfekcyjnie równoważącą jej entuzjazm Elin Rombing, nieobliczalną Wilmę Leidhammar, wszechstronną i coraz lepiej czującą się na szwedzkiej ziemi Vesnę Milivojevic i wreszcie ewidentnie przedkładającą efektywność nad efektownością Sarę Kanutte. Na trybunach zwycięsko z tej batalii z pewnością wyjdą fani Peking, ale wynik tej kluczowej, boiskowej rywalizacji jest kwestią całkowicie otwartą i jeśli tylko lubicie czuć dreszczyk emocji, to warto w tej parze rozważyć stawianie na underdoga (ktokolwiek by nim nie był). Bo po bezbramkowym remisie w poprzedniej konfrontacji tych ekip, tym razem obie strony ponad wszystko pragną konkretnego rozstrzygnięcia.

W sobotę frapująco zapowiadają się zresztą wszystkie starcia, bo patrzymy na takie AIK oraz Örebro i w obu przypadkach widzimy jeden, wielki znak zapytania. Gryzonie z Solnej chwilami prezentują się tak, jakby mentalnie wciąż funkcjonowały w realiach Elitettan, ale gdy już zaczynamy w nie wątpić, to Grabus, Sjöström, czy Reidy odpalają takie rakiety, że nagle myślenie odwraca nam się o sto osiemdziesiąt stopni. Jakkolwiek surrealistycznie to brzmi, beniaminek potrafił w samej końcówce zepchnąć do defensywy takie zespoły jak Häcken oraz Linköping i choć efektów punktowych nie było z tego żadnych, to AIK jak najbardziej zaprezentował się nam wówczas jako pełnoprawny pierwszoligowiec. A Örebro? O tym przypadku również można byłoby napisać kilka pokaźnych, naukowych publikacji, a ich wspólną konkluzją i tak byłoby stwierdzenie, że ekipa trenera Johanssona ani trochę nie zasłużyła na to, by aż sześć z siedmiu rozegranych tej wiosny ligowych meczów kończyć z czerwonym kwadracikiem w tabeli. Wiele sprzecznych przemyśleń niesie za sobą także analiza szans w rywalizacji Brommy z Kristianstad, bo o ile jeszcze dwa tygodnie temu zdecydowanie korzystniej prezentowały się zawodniczki z zachodniego Sztokholmu, o tyle w miniony weekend ofensywa KDFF nareszcie sprawiała wrażenie formacji rozumiejącej co i jak ma grać, a długo wyczekiwany powrót na boisko Emmi Alanen powinien zapewnić odpowiednią jakość także w środku pola, gdzie wreszcie da się przynajmniej w pewnym stopniu odciążyć i uwolnić Carly Wickenheiser. W niedzielę na mecz do Växjö wybierze się stołeczny Djurgården i tutaj również oglądać będziemy próbę odczarowania niełatwego i zarazem wybitnie niegościnnego terenu przez zespół ze stolicy. Czy Duma Sztokholmu poradzi sobie ze swoim zadaniem lepiej niż Hammarby? A może efekt będzie w obu przypadkach dokładnie taki sam? Ligowe granie zamkną nam derby Skanii, choć trzeba od razu zaznaczyć, że przynajmniej na tę chwilę rywalizacja Vittsjö z Trelleborgiem nie generuje jeszcze aż tak znaczącego ładunku emocjonalnego, jak wiele innych bezpośrednich konfrontacji drużyn z tego regionu. Faworytkami będą oczywiście gospodynie, choć pogarszająca się z każdym upływającym tygodniem sytuacja kadrowa zdecydowanie nie ułatwia Jonasowi Axeldalowi życia na początku swojej jak dotąd najpoważniejszej, trenerskiej przygody.

md8

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!