Hit w cieniu kontrowersji
Damallsvenskan Ligi Publicystyka Świat

Hit w cieniu kontrowersji

kont
Największa kontrowersja kolejki, czyli nieuznany gol Emmy Westin w starciu Hammarby z Rosengård (Fot. Jesper Zerman)

 To miał być jeden z najbardziej wyczekiwanych meczów pierwszej części sezonu, być może nawet kluczowy w kontekście tego, jak po wiosennej części ligowych zmagań przedstawiać się będzie układ sił w górnej połowie tabeli. Oczekiwania były zatem naprawdę spore, a czy i w jakim stopniu udało się je spełnić? Zgodnie ze sprawdzonym, amerykańskim scenariuszem, rozpoczęliśmy od swoistego trzęsienia ziemi, gdyż Momoko Tanikawa czujność Moy Edrud postanowiła przetestować już… w drugiej sekundzie meczu, uderzając celnie bezpośrednio z koła środkowego. Jak się miało za chwilę okazać, była to zapowiedź czekającej nas w kolejnych minutach ofensywy Rosengård, z której jednak poza pojedynczymi zrywami wynikało stosunkowo niewiele. Jak na wczesny seriefinal przystało, na murawie zgadzało się tempo, zgadzała się temperatura boiskowych starć, ale konkretów pod obiema bramkami próżno było się przed przerwą doszukać. W drugą odsłonę znacznie lepiej weszły za to gospodynie, zupełnie jakby do zdobycia ligowego szczytu pchał je nieprzerwanie wydobywający się z tysięcy gardeł zielono-białych fanów doping. Najlepsi kibice w kraju (a zdaniem wielu również w Europie) ewidentnie stanęli w poniedziałkowy wieczór na wysokości zadania, ale ku ich rozpaczy najpierw w stuprocentowej wręcz sytuacji fatalnie spudłowała Smilla Vallotto, a następnie najlepsza i najbardziej aktywna w szeregach Bajen Anna Jøsendal przymierzyła z rzutu wolnego w wewnętrzną część słupka. Kolejne minuty meczu to dalszy ciąg wzajemnego taktyczno-motorycznego przeciągania liny, z którego zwycięsko wyszły ostatecznie przyjezdne ze Skanii. To wszystko stało się możliwe za sprawą przepięknego zagrania Olivii Schough, która w sobie tylko znany sposób wpuściła Momoko Tanikawę na autostradę prowadzącą wprost do sztokholmskiej bramki. A że nastolatka z Fukushimy takich okazji marnować nie zwykła, to sektor zajmowany przez fanów z Malmö w jednej chwili oszalał ze szczęścia. Euforia ta nie trwała jednak długo, gdyż skromnego prowadzenia trzeba było bronić, a piłkarki Hammarby zdecydowanie nie miały w planach wywieszania białej flagi. Ich wysiłek zaowocował nawet wyrównującym trafieniem po efektownej kombinacji dwójki rezerwowych Bajen. Centrowała Vilde Hasund, walkę o górną piłkę z Jessiką Wik bezapelacyjnie wygrała Emma Westin, ale radość miejscowych przerwała mocno kontrowersyjna decyzja pani Sandry Almkvist, która we wspomnianej sytuacji dopatrzyła się przewinienia skrzydłowej ze Sztokholmu. W samej końcówce Eartha Cumings odbiła jeszcze futbolówkę po kąśliwym, choć nie do końca przygotowanym strzale Thei Sørbo i można było uroczyście obwieścić miastu i światu, że przynajmniej w najbliższej przyszłości Malmö pozostanie miastem lidera. Choć wszelkiej maści analizy i dyskusje po meczu na ligowym szczycie zdecydowanie pozostaną z nami przynajmniej przez kilka kolejnych dni i nocy.

Ciekawie i w pewnym stopniu dramatycznie działo się na Skytteholms IP, gdzie piłkarki AIK mierzyły się z Häcken. Wicemistrzynie Szwecji przystępowały do tej potyczki w roli absolutnych faworytek, ale pomimo przytłaczającej długimi fragmentami przewagi w posiadaniu piłki, a także absurdalnej wręcz liczby strzałów na bramkę gospodyń, podopieczne trenera Linda męczyły się na murawie w stolicy okrutnie. Nie pomagały ani przebłyski geniuszu Rosy Kafaji, ani spryt i przyspieszenie Clarissy Larisey, ani wreszcie bijąca rekordy kontaktów z piłką Filippa Curmark, która – jak na kapitankę przystało – próbowała brać na swoje barki odpowiedzialność nie tylko za rozgrywanie kolejnych akcji. Zawodniczki z Hisingen niezmiennie biły jednak głową w szczelny, sztokholmski mur, a na kwadrans przed końcem spotkania ich sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Wszystko rozpoczęło się od duetu środkowych pomocniczek AIK, następnie ważną przebitkę wygrała Adelisa Grabus, a perfekcyjnie wyprowadzoną kontrę przytomnym strzałem przy bliższym słupku perfekcyjnie zwieńczyła osiemnastoletnia Maja Johansson, strzelając w ten sposób zdecydowanie najcenniejszego gola w swojej dotychczasowej karierze. Taki obrót wydarzeń sprawił, że Häcken zabrał się do odrabiania strat z jeszcze większą determinacją i ostatecznie dopiął celu w stylu, który sympatyków stołecznych Gryzoni zabolał w sposób szczególny. Do wyrównania doprowadziła bowiem piłkarka, która dosłownie kilka miesięcy temu swoją grą uszczęśliwiała właśnie kibiców AIK, a kapitalną asystą przy trafieniu Matildy Nildén popisała się niezawodna w takich sytuacjach Kafaji. Jeden punkt żadną miarą gościń jednak nie satysfakcjonował, w efekcie czego napór na bramkę Vendeli Persbeck wciąż trwał i jego finalnym efektem okazał się strzał Anny Sandberg w ostatniej sekundzie regulaminowego czasu gry. Była zawodniczka Örebro przycelowała idealnie pod poprzeczkę, dzięki czemu Häcken po raz pierwszy tego popołudnia znalazł się na prowadzeniu. Skromnej zaliczki piłkarki z Västergötland z rąk już nie wypuściły, choć w czasie doliczonym niemal przecieraliśmy oczy ze zdumienia, gdy AIK skutecznie zamknął wicemistrzynie Szwecji w bliskich okolicach ich własnej szesnastki. Podobnie jak przed tygodniem w Linköping, wspomniany zryw nastąpił jednak zdecydowanie zbyt późno, a my znów mogliśmy tylko zastanawiać się, która z twarzy zaprezentowanych tego dnia przez beniaminka z Solnej, lepiej oddaje na obecną chwilę skalę jego potencjału.

W zdecydowanie radośniejszych nastrojach kończyli weekend sympatycy innych stołecznych klubów. Zarówno Djurgården, jak i Bromma, odniosły w rozegranej właśnie kolejce cenne, wyjazdowe zwycięstwa, które jednak żadną miarą nie przyszły im łatwo. Słusznie nazywane rewelacją piłkarskiej wiosny zawodniczki BP wybrały się na teren beniaminka z Trelleborga i gdyby tylko Alice Egnér lepiej nastawiła tego dnia swój celownik, to spotkałaby je w tym urokliwym, portowym miasteczku zdecydowanie niemiła niespodzianka. Jak jednak uczciwie przyznała po końcowym gwizdku Klara Andrup, szczęście w ten słoneczny, niemal letni dzień było wyraźnie po stronie przyjezdnych, a dwa cokolwiek przypadkowe rykoszety pozwoliły dopisać ekipie z zachodniego Sztokholmu trzecie w obecnej kampanii zwycięstwo. Już po raz czwarty w tegorocznej Damallsvenskan komplet punktów zainkasował za to Djurgården, choć potyczka w Linköping tak na dobrą sprawę powinna być rozstrzygnięta już po upływie dwóch kwadransów. Kolejnych piłek meczowych nie potrafiły jednak wykorzystać Koivisto, Kapocs oraz Pridham (sytuacyjna interwencja Björklund po strzale tej ostatniej zasługuje na szczególne słowa uznania), a skoro gospodynie z umieszczeniem futbolówki w siatce się nie kwapiły, to sztuki tej dokonała Therese Åsland, popisując się cudownym uderzeniem z dystansu w same widełki bramki LFC. Po przerwie obraz gry zmienił się niewiele, bo Tandberg i spółka albo obijały słupki, albo o centymetry mijały się z piłką, a powracająca do gry po długiej rekonwalescencji Stinalisa Johansson wykorzystała odważny rajd prawym skrzydłem Lucii Duras, ustalając ostatecznie wynik boiskowej rywalizacji na 2-0 dla Djurgården. Z wyjazdowego zwycięstwa cieszyli się także w Norrköping, choć defensorki Vittsjö pewnie do teraz zastanawiają się, dlaczego w newralgicznej, 87. minucie postanowiły zostawić Vesnie Milivojevic tyle czasu i przestrzeni, że ta ostatnia spokojnie zdążyłaby jeszcze skoczyć na kawkę do Hässleholm, wrócić spacerkiem na murawę i strzelić rzeczonego, decydującego gola. Zgodnie z niepisaną tradycją, dramaturgii w końcówce nie mogło zabraknąć w meczu z udziałem Örebro, które to było dosłownie o milimetry od czwartej tej wiosny porażki, poniesionej po golu straconym w doliczonym czasie gry. Wykonywany przez Selinę Henriksson rzut karny skutecznie zastopowała jednak Clara Ekstrand, dzięki czemu nudne i bezbarwne starcie na Behrn Arenie zakończyło się mało satysfakcjonującym którąkolwiek ze stron podziałem punktów.

 


Komplet wyników:


Klasyfikacje indywidualne:


Klasyfikacje drużynowe:


Przejściowa tabela:

dam2


#pokolejce

awds7

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!