Daria Waszczuk: Bieganie to trening głowy
III liga IV liga Polska Publicystyka Wywiady

Daria Waszczuk: Bieganie to trening głowy

Jednym z diamentów drużyny Diamenty Warszawa jest Daria Waszczuk. Wśród jej przyjaciół jeden jest szczególnym. Jest to SPORT. Oprócz piłki także bieganie. Dystans maratonu to bliska przyszłość.


Dlaczego warto być ‘crazy’?
To nasze życie i tylko my możemy żałować rzeczy, których nie zrobimy, nie doświadczymy. Od robienia tego co naprawdę chcemy powstrzymuje Nas opinia innych mówiących: ,,Nie dasz rady” , ,,To szalone”, ,,A co jeśli sobie nie poradzisz?”. Każdy jest w jakiś sposób ,,crazy”, jeśli tylko jest w stanie wychodzić poza strefę własnego komfortu i dodatkowo potrafi się tym cieszyć.

Fot. Archiwum prywatne

 

Kiedy przebiegniesz dystans maratonu?
Kiedyś na pewno chce tego dokonać. Nie ustalam na to konkretnej daty, która nakładałaby na mnie dodatkową presję. Zrobię to gdy będę na to gotowa. Zapewne pomysł przyjdzie spontanicznie jak znajdę jakiś maraton w odpowiednim dla mnie miejscu i terminie.

Dlaczego biegasz? Trening nie wystarczy?
Bieganie to też trening, ale przede wszystkim głowy. Bieganie to mój psycholog bo jestem tylko ja, moje myśli i muzyka grana na słuchawkach. Pozwala mi to pokładać niektóre myśli, uciec od bierzących spraw, ochłonąć, zaspokoić sumienie, które karmię dopaminą. Gdy biegam to wszystko zależy ode mnie, nikt nie ma wpływu na to ile przebiegnę i kiedy przestane. To moja bezpieczna przestrzeń.

Fot. Paweł Zamysłowski (Diamenty Warszawa 2023)

 

Skąd twoja obecność w Diamentach?
 Odbudowywanie się po kontuzji, której doznałam we wrześniu 2020 grając w Stomilankach Olsztyn, nie przebiegało tak jak chciałam. Straciłam pewność siebie na boisku i poza nim. Moja głowa potrzebowała zmiany i odpoczynku. W 2022 roku po wielu latach gry w Olsztynie zdecydowałam się na zmianę otoczenia. Od trzech lat studiowałam w Warszawie, więc była to rozsądna i najlepsza decyzja, aby pokładać w końcu życie, które w większości spędzałam na podróżach pociągiem z torbą na ramieniu. Przed dołączeniem do Diamentów obejrzałam tylko jeden sparing dziewczyn. Podobała mi się filozofia gry klubu i poziom, który zaprezentowały dziewczyny, a także podejście klubu, który interesował się przede wszystkim dobrem zawodniczek. Zrobiło to na mnie duże wrażenie, bowiem w przeszłości doświadczałam odmiennego podejścia. Przeszłam do Diamentów z pierwszoligowego zespołu z myślą gry w czwartej lidze. Oczywiście potem były zawirowania związane z występami klubu od poziomu pierwszej ligi na licencji Tarnovii. Gdy jednak okazało się, że Diamenty będą ostatecznie rozpoczynały sezon w czwartej lidze, ze strony sztabu Diamentów została zaoferowana mi pomoc w znalezieniu dla mnie klubu z wyższego poziomu rozgrywkowego. Nie skorzystałam z tej propozycji i zostałam w Diamentach. Była to moja najlepsza decyzja w ciągu moich ostatnich lat. Znowu poczułam radość z gry, uczę się cały czas rozumienia gry pod względem taktyki indywidualnej i zespołowej, rozwijam się i przede wszystkim czuję wsparcie od każdego i to, że jestem potrzebna dla zespołu.

Przedstaw swoją drużynę.
 Diamenty to dość nowy klub, który powstał w 2022 roku. W pierwszym sezonie 2022/2023 pewnie wywalczyliśmy awans do trzeciej ligi, w której obecnie występujemy. W obecnym sezonie po rundzie jesiennej liderujemy w tabeli notując serie dziesięciu zwycięstw i jedno spotkanie remisując. Gramy oczywiście o awans i dalszy wspólny rozwój !

Fot. Paweł Zamysłowski (Diamenty Warszawa 2023)

 

Sport – czym jest dla Ciebie? Nie lepiej jakieś życie towarzyskie, coś podobnego?
Sport jest moim najlepszym przyjacielem. Gdy wszystko wokół się waliło sport zawsze ciągnął mnie za uszy do góry. Gdy mam opcje wyjść ze znajomymi lub zrobić trening to wybieram trening. Prawdziwi przyjaciele rozumieją bo wiedzą jakie to dla mnie ważne, a Ci z tymi co nie rozumieją kontakt się urywa. Na szczęście nigdy nie ciągnęło mnie do życia towarzyskiego opierającego się na  imprezowania co weekend i powrotów do domu nad ranem. Wole spędzać czas we własnej grupie bliskich osób w sposób bardziej kreatywny.

A propos wolnych chwil, są takie?
Są takie, chociaż przyznam, że gdy mam wolne to się nudzę. Dlatego robię wszystko, żeby się nie nudzić. Można powiedzieć, że mam własną definicje ,,czasu wolnego”. Najczęściej to nadrabiam zaległości w życiu, spotykam się ze znajomymi, spełniam jakieś malutkie marzenie, jadę w rodzinne strony lub na jakąś spontaniczną wycieczkę.

Ambicja co to jest według Ciebie?
To stawianie sobie celów, nawet tych malutkich, takich które stanowią wyzwanie i skłaniają nas do wyjścia poza strefę komfortu. To coś co nie daje nam poczucia wewnętrznego spokoju, gdy tego nie osiągniemy. To chęć zostania zapamiętanym tak, aby pozostawiać po sobie ślad, który będzie nie tylko w sercu i w głowie. To chęć bycia coraz lepszym nie dla kogoś, ale dla siebie.


Daria z mama
Fot: archiwum prywatne

 

Komu zawdzięczasz że grasz w piłkę?
Od małego biegałam za piłką po polach ze starszymi kolegami. Jednak w tamtych czasach i tak było to dziwne, że dziewczyna chce grać w piłkę. Życie tak się potoczyło, że obejrzałam trening kolegów na hali i też chciałam spróbować treningu. To, że zaczęłam grać i gram nadal zawdzięczam przede wszystkim mojej mamie, która nigdy mnie do tego nie zniechęcała, akceptowała moją pasję do tego sportu i jako jedna z nielicznych wspierała na początku tej drogi pod każdym względem. Wiedziała, że jestem najszczęśliwsza, gdy gram w piłkę. To ona zawoziła mnie na treningi i mecze z chłopakami do pobliskiej miejscowości. Z czasem woziłam mnie jeszcze dalej na treningi do Olsztyna (40 km od domu), czekała dwie godziny aż skończę i zawoziła z powrotem do domu. To ona przywoziła mi torbę ze sprzętem treningowym i obiad, gdy już sama dojeżdżałam na treningi w czasach gimnazjum, a potem o 22 odpierała z pociągu. To ona ocierała mi łzy, gdy wracałam do domu z turnieju, na którym wiedziałam, że mogłyśmy osiągnąć więcej. Zawsze to była moja Mama. Zawsze mnie wspierała mimo, że sytuacja rodzinna stawiała przed nią z tego powodu wyzwania, które pokonywała dla mnie, żebym mogła spełniać marzenia, ponieważ swoje nie zawsze mogła.

Fot: Adam Murzański (MMP U16- Głowice 2016)

 

Trawa czy futsal?
To pytanie nigdy nie zostanie rozstrzygnięte.

Dlaczego w Warszawie, według Ciebie, nie ma kobiecej piłki nożnej czy futsalu, na poziomie takim w którym to stolica rozdawałaby karty w kraju?
W stolicy jest wiele klubów, które niezbyt ze sobą współpracują. Każdy chce osiągnąć sukces, więc każdy pracuje na siebie. Brakuje przede wszystkim współpracy i dużego wspólnego celu.

Czy chodzisz na męską piłkę?
Oczywiście. Częściej nawet oglądam męską piłkę niż kobiecą. Interesuję się kobiecą piłką głównie w Polsce, a męską na świecie. Gdy mam chwilę dla siebie i rozgrywane jest ciekawe spotkanie to chętnie chodzę na mecze. Tym bardziej jak gra ktoś znajomy to wspieram go z wysokości trybun.

Masz jakieś wzory piłkarskie?
Od zawsze był to Messi, ale wzoruje się na wielu piłkarzach. Lubię obserwować ruchy poszczególnych zawodników i wyciągać dla siebie to co najlepsze. W ostatnim czasie Kevin De Bruyne jest jednym z tych zawodników.>

Wolisz złoto czy diamenty?
Nie przepadam za biżuterią i na codzień jej nie noszę, więc to pytanie niezbyt do mnie. Ale na pewno wybieram złoto na szyi Diamentów !

Na urodzinach czym częstujesz gości?
Nie mam w zwyczaju wyprawiać urodziny. Zazwyczaj tak wypadają, że ciężko coś zorganizować. Ale jeśli ktoś by wpadł to poczęstowałabym dobrym jedzonkiem. Nie ciągnie mnie do alkoholu, więc do jedzonka podałabym wodę.

Ostatnia przeczytana książka.
,,Nic mnie nie złamie” – David Goggins oraz ,,Anatomia układu ruchu człowieka” – prof. dr hab. Ida Wyszomirska. 

Komu chciałabyś pokazać środkowy palec?
Uważam, że komunikacja werbalna poprzez spokojną rozmowę, rozwiąże więcej spornych sytuacji niż wulgarna  gestykulacja. Oczywiście znajdą się osoby, z którymi zabrakło tej komunikacji przez co nasze drogi się rozeszły, ale mam nadzieję, że pewnego dnia spotkamy się i wszystko sobie wyjaśnimy.

Twoja przyszłość sportowa?
Być w sporcie całe życie i robić to co kocham jak najdłużej. Nadal jako zawodniczka wycisnąć z siebie ile się tylko da, później bardziej jako trenerka pomagać innym osiągać jak najlepsze wyniki sportowe, a jako fizjoterapeutka pomagać w powrocie do sportu po urazach.
Nie wiem gdzie mnie przyszłość poniesie, ale chcę się po prostu spełniać w tym co robię.

Życzenia na Nowy Rok.
Życzę każdemu, żeby stawiał sobie trochę szalone cele, oczywiście na zdrowy sposób, aby zobaczyć na ile Nas stać, by móc dalej przesuwać własne granice. Cierpliwości, pokory, wsparcia, empatii i uśmiechu w codziennych małych kroczkach.
Moim najbliższym ludkom życzę wytrwałości w wytrzymywaniu ze mną, moimi (świetnymi na pierwszy rzut oka) pomysłami i dość częstymi odklejkami!

 

Rozmawiał Jacek Piotrowski

Jacek Piotrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!