[PRZEGLĄD TOP 5 LIG] : Ewa Pajor z trafieniem, Nikola Karczewska z świetnym wejściem do nowego zespołu, pokaz siły Fleury.
D1 Féminine FA WSL Frauen Bundesliga Liga F Ligi Publicystyka Świat

[PRZEGLĄD TOP 5 LIG] : Ewa Pajor z trafieniem, Nikola Karczewska z świetnym wejściem do nowego zespołu, pokaz siły Fleury.

Czas na podsumowanie weekendowych zmagań w ramach rozgrywek, uznawanych powszechnie za „TOP 5”. Oczywiście nie zabraknie pozytywnych doniesień w kontekście występów naszych reprezentantek. Zapraszam!


ANGLIA

W jedynym rozgrywanym w sobotę spotkaniu derby Londynu okazały się zwycięskie dla Chelsea, która wygrała z West Hamem 2:0 na własnym stadionie. Z goła odmiennie względem siebie zaprezentowały się ekipy z Manchesteru. Choć w obu przypadkach były one faworytami, spisujące się ponadprzeciętnie solidnie Leicester zdołało wywalczyć remis z United. Zaś Obywatelki pokazały w szeregu miejsce beniaminkowi z Bristol City, zamykając spotkanie już w pierwszej połowie wynikiem 5:0. Obok The Vixens trzecią porażkę z rzędu poniosła Aston Villa, tym razem ulegając 1:2 Arsenalowi, choć przed doliczonym czasem gry rezultat był jeszcze korzystny dla gospodyń. Natomiast Brighton musiało uznać wyższość Tottenhamu, przegrywając 1:3, zaś na zamknięcie w kolejnych derbach, tym razem Merseyside, Everton skromnie pokonał 1:0 Liverpool.

FRANCJA

Przenosimy się do Francji, gdzie już w piątkowe popołudnie mierzyły się ze sobą Bordeaux z Montpellier. Drużyny te ostatecznie podzieliły się punktami, remisując 1:1. To pozwoliło przyjezdnym na chwilowe pozostanie na ligowym podium, podczas gdy Bordeaux wciąż w tej kampanii nie zaznało smaku wygranej. Już w sobotę Paris FC u siebie podejmowało Guingamp. Choć długo przyjezdne stawiały opór, ostatecznie udało się faworytkom wygrać 2:0. Niemal pewne takiego samego rezultatu były zapewne zawodniczki Lille, które jeszcze w 92. minucie pomimo gry w osłabieniu utrzymywały zaliczkę. Jednak końcówka meczu to pokaz nieustępliwości i znakomita pogoń Le Havre, która dała cenny punkt. Beniaminek z pewnością może pluć sobie w brodę. W „polskim pojedynku” Fleury 91 podejmowało Dijon. Do przerwy z korzystnego rezultatu mogła się cieszyć Małgorzata Grec, schodząca do szatni z prowadzeniem 1:0. Po wznowieniu gry jednak najpierw wyrównała Dominika Grabowska, by ostatecznie szalę zwycięstwa na korzyść Fleury przechyliła niezawodna Ewelina Kamczyk. Strzelczynię decydującego gola w końcówce zmieniła jeszcze Dominika Kopińska. Prawdziwą dominację na zamknięcie kolejki pokazał Lyon, który zdemolował Saint – Etienne aż 6:0. Hat – trickiem popisała się Lindsey Horan.

HISZPANIA

Sobota w Hiszpanii okazała się dniem, w którym kibice na stadionach nie mogli narzekać na małą ilość bramek. W każdym z meczy padały minimum trzy gole. Na otwarcie Villarreal 3:0 pewnie pokonał Athletic Bilbao. Później prawdziwa kanonada miała miejsce w Granadzie, chociaż do przerwy gospodynie remisowały z Realem Madryt 1:1. Druga część to całkowicie odmienna historia i po długiej bolączce faworytkom udało się przełamać defensywę beniaminka kilkukrotnie, czego efektem jest ostateczny rezultat 2:5. Dużo lepiej od koleżanek z Kraju Basków poradziły się zawodniczki Realu Sociedad, które wygrały 3:1 z Eibarem. W ostatnim zaplanowanym na sobotę pojedynku Sevilla nieznacznie uległa Valencii 1:2. Niedziela zaś stała pod kątem hitowej batalii między Atletico Madryt a FC Barceloną. Zanim to jedna nastąpiło, czekały nas jeszcze trzy mecze. Tenerife wykorzystało do cna atut własnej murawy i 1:0 zwyciężyło Real Betis. O ile we Francji większość Polek miało powody do zadowolenia, tak nasza mini kolonia w Huelvie z pewnością nie zachwyciła. Sama porażka 1:3 z Madrid CFF nie jest o tyle szokująca, lecz zdecydowanie na minus zaprezentowała się Katarzyna Konat, która jeszcze przy 1:1 osłabiła zespół. Rywalki robiły co mogły, by „pomóc” gospodyniom choćby marnując dwa rzuty karne, lecz finalnie pokonały osłabione oponentki. Na nic też zdało się wejście nie niecałe pół godziny Katarzyny Białoszewskiej. Levante zaś kontynuuje serię bez porażki, chociaż trzeba otwarcie przyznać, że podział punktów z przeciwnikiem pokroju Las Planas to jednak rozczarowanie. W hicie kolejki wynik wprawdzie nie oddaje skali przewagi po stronie mistrzyń, jednak bramka Alexii Putellas okazała się wystarczająca. Skromne, lecz zasłużone w pełni, cenne zwycięstwo umacnia potęgę na fotelu liderek.

NIEMCY

Kolejna kolejka Bundesligi rozpoczęła się w piątek, kiedy to u siebie beniaminek z Norymbergi gościł Hoffenheim. Jak się miało okazać, niżej notowane piłkarki okazały się niezwykle gościnne, gdyż dały sobie wpakować trzy bramki, samemu ani razu nie wpisując się na listę strzelczyń. Sobotniej potyczki z Werderem Brema dobrze nie będzie wspominać nasza trójca z Kolonii. Pełne 90 minut na murawie spędziły Natalia Padilla – Bidas oraz Martyna Wiankowska, zaś niewiele ponad kwadrans dostała Adriana Achcińska. Niestety, były one bezradne wraz z koleżankami z ekipy i uległy 0:3. Po raz kolejny punkty zgubiły mistrzynie z Monachium, tym razem bezbramkowo remisując ze spisującym się poniżej standardów, do których zdążył nas przyzwyczaić, Eintrachtem Frankfurt. Cały mecz rozegrała rzecz jasna Tanja Pawollek. Po raz drugi w tym sezonie na listę strzelczyń wpisała się Ewa Pajor. Napastniczka otworzyła wynik niedzielnego spotkania z RB Lipsk, ostatecznie zwyciężonego 2:0. Kolejną cegiełkę do korzystnego rezultatu dorzuciła także Nikola Karczewska, która zdobyła pierwszą z trzech bramek dla Bayeru Leverkusen, który pewnie pokonał Freiburg 3:0. W ostatnim zaplanowanym pojedynku swoją nędzną formę potwierdził Duisburg, przegrywając 0:1 z SGS Essen.

WŁOCHY

Niechlubną serię we włoskiej elicie kontynuuje beniaminek z Neapolu. Tym razem w stosunku 0:2 uległ on Sampdorii, dla której były to pierwsze „oczka” w obecnej kampanii. Ponownie od ściany odbił się za to AC Milan, w którym próżno szukać Małgorzaty Mesjasz. Bezbramkowy remis z Como na pewno jest czymś poniżej oczekiwań, zresztą jak zajmowana szósta lokata w ligowej tabeli. Nie zawiodły faworytki pozostałych trzech zmagań. Fiorentina na wyjeździe przejechała się po Pomigliano w stosunku 1:4. Obecne mistrzynie, AS Roma, choć na papierze nie miały łatwego zadania z Interem, sprostały presji i oczekiwaniom, zwyciężając 2:0. Choć prowadzą z kompletem punktów, wciąż czują na sobie oddech chcących odebrać to, co przez wiele lat należało do nich zawodniczek Juventusu. Obecne wicemistrzynie bez problemów wygrały z Sassuolo 4:0.

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!