[KOBIECY FUTBOL BEZ CENZURY] : Nina Patalon – podsumowanie „dokonań” i ocena pracy.
'Osąd Bohatera' Kadra A Kobiecy Futbol bez cenzury Polska Publicystyka Reprezentacje Świat

[KOBIECY FUTBOL BEZ CENZURY] : Nina Patalon – podsumowanie „dokonań” i ocena pracy.

 Podczas gdy na ławce trenerskiej w przypadku reprezentacji Polski mężczyzn rotacja jest ostatnio zwłaszcza kwestią miesięcy i co chwila poznajemy nowe nazwisko, które ma wycisnąć z drużyny maksimum potencjału, którego ona nie posiada, w kobiecym futbolu sprawa prezentuje się o wiele bardziej instant, gdyż Nina Patalon pieczę nad kadrą sprawuje już od ponad dwóch lat. Zmiana warty miała charakterologicznie rozwinąć ekipę, bazującą w głównej mierze na piłkarkach występujących poza granicami kraju. W samej teorii niczym niezwykłym nie powinno być osiągnięcie choćby kwalifikacji na turnieje międzynarodowe, a jednak póki dokonać się tego nie udało. Czy przez ten pryzmat można ocenić realnie pracę 37 – letniej selekcjonerki? Zapraszam.

 Na papierze powinniśmy, na boisku…

  Aby lepiej przyjrzeć się obecnej sytuacji Polek i ich trenerki, warto spojrzeć na jej początki, które są realnie imponujące i można rzec, iż kadra A była jej pisana. Sama zainteresowana już w wieku 22 lat dostała możliwość prowadzenia juniorek Medyka Konin, gdzie najjaśniejszą gwiazdą była nie kto inny, jak obecnie największa gwiazda polskiej piłki Pań, Ewa Pajor. Patalon. Drużyna Pani Niny 2 razy cieszyła się z Mistrzostwa Polski, raz inkasując także srebrne medale. A szansa przed aspirującą trenerką pojawiła się dość niespodziewanie, kiedy to z roli trenera pierwszej ekipy Medyka ustąpić musiał Roman Jaszczak, gdyż zaoferowano mu prowadzenie drużyny narodowej. Wyzwania podjęła się była zawodniczka i trzeba przyznać, że w obecnych realiach udało się wycisnąć stosunkowo dużo. Dwukrotne wicemistrzostwo w obliczu hegemonii Unii Racibórz wygląda dobrze. Wtedy przyszedł czas na przejście do piłki reprezentacyjnej. W 2011 u boku Andrzeja Soroki mogła obserwować złote pokolenie kobiecego futbolu. Poza wspomnianą Pajor, okazję prezentować się miały choćby Grzywińska, Dudek, Konat czy Matysik. Nazwiska absolutnie nieanonimowe, gdyż te oraz inne znane powszechnie kibicom zawodniczki zdobyły mistrzostwo Europy U – 17. Przełomowy dla przyszłości Patalon wydaje się natomiast rok 2018, gdzie ma okazję poprowadzić ekipę do lat 17, z którą wcześniej zakwalifikowała się do głównego turnieju, co nie jest wcale tak oczywiste, patrząc z perspektywy teraźniejszości. I choć na fazie grupowej zakończył się udział Polek, tak remisy z Angielkami oraz Włoszkami pokazywały wówczas, że przyszłość futbolu kobiecego w naszym kraju jest w dobrych rękach. Multum piłkarek później zadebiutowało w seniorkach, co wyraźnie pokazywało niebywałą zdolność do selekcji w wykonaniu trenerki. W końcu nadszedł marzec roku 2021, kiedy to miejsce zwolnionego po nieudanych eliminacjach do ME Miłosza Stępińskiego po raz pierwszy na ławce szkoleniowej zasiadła przedstawicielka płci żeńskiej która niegdyś mimo małych oczekiwań, potrafiła pozostawić po sobie mnóstwo dobrego. Więc co i jak się zmieniło?

fot. Mikołaj Barbanell

 

 Po odpadnięciu z baraży do Euro, misją nowej Pani trener było przede wszystkim wykorzystać posiadane siły w następnych arcyważnych eliminacji, jakimi były te rozgrywane w ramach wyłonienia uczestniczek Mistrzostw Świata w Australii oraz Nowe Zelandii. Losowanie nie było dla nas szczególnie łaskawe, gdyż wśród naszych rywalek znalazły się dwie reprezentacje z drugiej dziesiątki rankingu FIFA, podczas gdy my obecnie otwieramy czwartą w tymże zestawieniu. W trakcie rozgrywek grupowych uniknęliśmy tego, czym już teraz może poszczycić się męska kadra, czyli blamażu w meczach, w których powinniśmy pytać nie „kto?” a „ile?”. Aczkolwiek szczególnie daleko od tego nie było, bowiem rażąca nieskuteczność mimo pełnej dominacji w pojedynku z Armenią sprawiła, że wygraliśmy w najniższym możliwym wymiarze. Oczywiście takie spotkania zdarzają się każdemu, lecz trzeba z nich wyciągać lekcje. I choć ze słabszymi rywalami, często nieprzekonująco, ale jednak skutecznie udawało się przechylać szalę zwycięstwa na naszą korzyść, w obliczu piłki Pań mecze z niżej notowanymi w kontekście walki o awans nie dają wiele, gdy reszta czubu grupy też pewnie zgarnia komplet. Zatem najważniejsze miały okazać się dwumecze ze Skandynawkami i drużyną z Beneluksu. Efekt? Dwa punkty, a w Belgii całkowita kompromitacja i brak przygotowania na ekipę, która potencjałem kadrowym nie odstaje w żaden sposób od nas. Na wyjeździe z Norweżkami również dwa strzały, z czego jeden samobójczy, niejako nas już zabiły. I tutaj należy przytoczyć dosłownie fragment z wywiadu Pani szkoleniowiec po towarzyskim remisie ze Szwajcarią z lutego br. Słowa te brzmią następująco: „Myślę, że z reprezentacją Polski nigdy nie będzie się grało lekko, łatwo i przyjemnie. Robimy wszystko, aby nasza drużyna była odważna, pewna siebie i żeby od pierwszej do ostatniej minuty wierzyła w zwycięstwo. Cieszę się, że w naszej grze i postawie widoczny jest progres. Teraz remis ze Szwajcarią, wcześniej z Belgią czy Norwegią. Myślimy długoterminowo, więc jestem przekonana, że przyjdzie taki dzień, kiedy pokonamy w końcu rywala tej klasy.”. Tu już przez samą zainteresowaną rzucony jest na tapet pierwszy, wydaje się póki co główny problem: mental. Nie jest to rzecz jasna jedyna rzecz która kuleje w kadrze A, bo jeszcze jedna, łatwiej zauważalna rzecz rzuca się w oczy, ale o tym za chwilę.

FOT. ANNA LANGOWSKA

 

Jesteśmy odbiciem lustrzanym męskiej repki

 W najprostszym ujęciu można tak powiedzieć, przejdźmy więc do sedna. Nie pierwszy raz rzuca się prosto w oczy to, że coraz więcej aspektów sportowych i organizacyjnych powiela się w obu sekcjach. Mało tego, jesteśmy w punkcie, gdzie oczywiście niekwestionowanym liderem i liderką są persony, których w historii nie ujrzeliśmy nigdy wcześniej i przejdą do legendy jako najlepsi w całym przekroju. Lewandowski i Pajor to kapitanowie, którzy w kluczowych momentach jednak nie dźwigają ciężaru noszenia tej opaski. Co by nie mówić, i tak trzeba im oddać, że wachlarz umiejętności mają z deka największy z reszty stawki i wątpliwości to nie ulega, lecz co jest dalej? Piotr Zieliński i Tanja Pawollek to również ciekawy przykład gwiazd „drugiego” planu, bo w konieczności to oni potrafią pokierować grą już od środka pola. W defensywie też teoria pozwala w obu przypadkach przypuszczać, że nie mamy za bardzo o co się martwić. Bogato obsadzona obrona ma skłonności do prostych błędów, po których niestety przychodzą rozczarowujące rezultaty. Dlaczego więc z jednej strony ciągle rotujemy trenerami, a z drugiej taka stagnacja?

– Tymczasem jednak mamy wakacje od futbolu i jeszcze w przybliżeniu miesiąc czekania na Ekstraligę. Nie widzę w tym większego sensu.

 Na pewno swoje przełożenie ma na to mniej wypchany terminarz. Realnie mimo braku wiary w narodzie, finalnie Panowie na turnieje międzynarodowe się kwalifikują. Do tego same rozgrywki ligowe są bardziej rozbudowane, występuje w nich więcej zespołów. Czym też jest Liga Mistrzyń w porównaniu z Ligą Mistrzów, Ligą Europy i Ligą Konferencji Europy? Tutaj na dobrą sprawę można grać z większą częstotliwością aż do końca maja. Podobnie to wygląda na polu reprezentacyjnym. Liga Narodów w wersji damskiej rusza dopiero teraz, towarzyskich spotkań też (przynajmniej w Polsce) w przypadku Pań organizuje się mniej, co nie do końca jest zrozumiałe, jeśli mamy tyle wolnego czasu podczas MŚ. Zdaję sobie sprawę, że mogło to zabrzmieć złośliwie i troszkę w tym racji. Wiadomo, 32 drużyny narodowe wypadają z grania na miesiąc, a i przed samymi zawodami zapewne chęć narażania na kontuzje kluczowych postaci była niewielka. Zatem co robimy, gdy już mający prawo występu Wietnam przyjeżdża na nasze podwórko? Wystawiamy pilotaż w postaci kadry U – 23, eksperymentu, który póki co tylko dwóm dziewczynom pozwoli zasmakować rehabilitacji. O ile się jednak nie mylę, nad nami w rankingu FIFA znajduje się kilka ciekawych rywalek do przetestowania „progresu” kadry, które także na Mundial nie jadą. Islandia, Belgia, Walia, Szkocja, Czechy, Finlandia, Austria – to są europejskie kandydatury, z pewnością chętne rozpatrzeć potencjalny sparing w luce międzysezonowej. Tymczasem jednak mamy wakacje od futbolu i jeszcze w przybliżeniu miesiąc czekania na Ekstraligę. Nie widzę w tym większego sensu. Czy w oparciu o to, że celem kadr młodzieżowych jest dostarczyć materiał na seniorki jest zajeżdżanie ich i tworzenie nowej kategorii wiekowej, niekoniecznie już juniorskiej czy młodzieżowej. Czy to ma być równoznaczne z tym, że kadra A idzie spać? Czym w ogóle jest ta drużyna do lat 23? Ekipą kolejnej szansy, która ma pokazać, że „jeszcze nie jesteś gotowa na w 100% poważne granie, ale wdrażaj się dalej” ? To nic innego jak sygnał, że dana zawodniczka na ten moment nie zasługuje na wcielenie do pierwszego zespołu. A kiedy jak nie w wieku 23 lat, gdzie w przypadku piłki Pań to ostatni gwizdek na debiut? Dziwne to wszystko, ale mogę tylko to pooceniać.

Tutaj też przegrywamy w głowach

 Dochodzimy do największego podobieństwa z całej skali porównawczej – mentalności, która ewidentnie kuleje. Jak z ust selekcjonerki brzmią słowa Myślę, że z reprezentacją Polski nigdy nie będzie się grało lekko, łatwo i przyjemnie.” z perspektywy obserwatora i słuchacza? To wyraźny sygnał świadomości tego, że nie mamy argumentów, by naszą grą jakkolwiek cieszyć oko. Czyli nieprzyjemnie się prowadzi tę kadrę? To, że lekko i łatwo nie jest bardzo dobrze wiemy, aczkolwiek czysto piłkarsko jest łatwiej niż kiedykolwiek, bo mamy nazwiska, ale nie mamy kolektywu. Choć największą siłę wydaje się mamy w ofensywie i konstrukcji ataku, nie strzelamy bramek, kiedy tego potrzeba. Nie tracimy fakt faktem dużo bramek, ale jak już tracimy to w momentach, w których nie powinno się to przydarzyć. Jak to jest, że mówimy o remisach, które są zwycięskie w kontekście rozwoju, a nie dodamy, że niedługo później na całej linii zawodzimy z Belgią i dostajemy od niej cztery gole? Prawda jest taka, że nie zmieniło się nic, a utknęliśmy w przeciętności, gdzie słabsi z nami przegrywają, a na papierze lepsi finalnie wychodzą z pojedynków z nami obronną ręką. Podział punktów z Belgią i Norwegią był małym sukcesem jedynie dla nich, bo nie stracili przewagi nad nami w eliminacjach. Głupie gadanie, ale wystarczyło z ekipą z Beneluksu zremisować na wyjeździe i baraże mieliśmy w kieszeni. Ale dobrze, kontynuujmy narrację o progresie, bo rozpracowaliśmy Szwajcarki przedmeczowo. Najwidoczniej to spore osiągnięcie, jeśli nie udało się do końca rozpracować rywalek eliminacyjnych. Zagrały coś, czego na wideo nie było.

Styl został zmieniony, realnie gramy odważniej niż za starych czasów. Ta brawura potrafi zaskoczyć rywalki, nawet te wyżej notowane, ale nie przekłada się na wielce korzystne rezultaty. Wiemy też, że misją nie było wejście na MŚ, a Euro w 2025 roku. To będzie wydaje się ostateczny test trenerki, na ten moment szanse na występ na europejskim czempionacie należy oceniać w pobliżu 50:50. Biorąc pod uwagę ranking FIFA, nie łapiemy się do TOP 16 Starego Kontynentu. Realnie, wiemy bardzo dobrze, że nigdy tak to nie działa. Na pewno niekorzystny jest fakt, iż jak dobrze wiemy nasza reprezentacja to w dużym uproszczeniu „Pajor i spółka”. Na niebie, jak i na boisku – skromna konstelacja i tak wygląda okazalej niż lśniącą ogromnym blaskiem gwiazda obok ledwie widocznych „koleżanek”. Sukcesu, do którego każdy dąży nadal nie ma, turnieje międzynarodowe nie są póki co dla nas niczym innym jak rozrywką z perspektywy telewizora. Rozwoju także zbytnio nie widać, implementacja nowych osobistości do kadry stanęła w miejscu. Nie próbujemy nawet prezentować pierwszego garnituru na arenie międzypaństwowej, za to skupiamy się w 200% na rozwoju młodzieży, która i tak w przyszłości w dużej mierze będzie do odsiania, o ile nie przyjdzie oferta szkolenia za granicą. Jest tak sobie i wydaje się, że od dwóch lat nie jest wcale lepiej. Ktoś pracujący z drużyną progres widzi, lecz powszechnym okiem go nie widać. Źle patrzymy, bo na własne oczy nie widzimy tego rozwoju? Jeśli się rozwijamy, dlaczego dalej odstajemy od reszty stawki? Nie chcę zarzucać, że to „pójście do przodu” to wygodna odpowiedź dla mediów, ale może zwyczajnie w zestawieniu z innymi reprezentacjami to wszystko odbywa się za wolno? Może czas na zmiany także tutaj, chociaż osobiście wątpię w taki krok do ewentualnego zawalenia Ligi Narodów i kolejnych eliminacji do Mistrzostw Europy. Z perspektywy obserwatora, regresu nie ma, ale i progresu nie ma. Gramy to samo, tak samo i z takim samym rezultatem – „zadowalającym”, bo oczekiwania są bardzo nisko. Innymi słowy, możemy się tylko zastanawiać, czy ktoś inny na tym stanowisku także osiągnąłby tyle, co Nina Patalon, czyli w teorii nic, w praktyce tylko sztab szkoleniowy wie, co się zmieniło. 

 

 

Michał Nadrowski

5 Comments

  • Gabriela 20 lipca 2023

    Ja nie widzę niczego dobrego w poczynaniach pani Patalon. To celebrytka, a nie selekcjonerka.

  • Jaro 20 lipca 2023

    Pani Patalon ma taki sam wybor jaki mieli poprzednicy. Czyli w sumie bardzo maly. Do kadry z hukiem nadaje sie moze 12-14 zawodniczek. Co chwila wypada jakas wazna postac z powodu kontuzji. Szkolenie mlodziezy w Polsce jest na niskim poziomie, popatrzmy kto gra w juniorkach. Pilkarki z malych klubow a ich rywalki szkola sie w akademiach topowych klubow. Kto ma te kadre zasilic zeby byl wzmocnieniem? Polskie rezprezentantki sa mentalnie slabe i poza 2-3 nie maja mentalonosci wojownika. Nie chca brac odpowiedzialnosci na swoje barki, dlatego graja jak faceci czyli ja do pana a pan do mnie i na odwrot. Slaba jest strona kondycyjna i motoryczna. Technika lezy, pokazcie ktora zawodniczka idzie w pojedynek 1 na 1 albo 1 na 2? Poza Pajor i moze Wiankowska to raczej zadna. Polskie defensorki sa statyczne i malo ruchliwe, do tego Dudek wypadla z centrum defensywy i nie ma kto jej zastapic. O bramkarkach szkoda gadac na tym polu jest mizernie i zaden trener w kadrze nie wie na kogo postawic gdyz kazda zawodniczka ma swoje male plusy i duze minusy i nie widac poprawy. Z nieznanych powodow nie bylo powaznego debiutu Szperkowskiej a Palinska zniknela z pola widzenia i chyba trenerka kadry nie ma jej na celowniku. Moze byc to sporym bledem.

  • Gabriela 21 lipca 2023

    Jeśli chodzi o bramkarki to uważam Karolinę Klabis za najlepszą ale pani Patalon uważa inaczej. Szperkowska jest jedną z najsłabszych bramkarek w lidze i jej odejście z Łodzi poważnie wzmocni zespół SMSu! Każde uderzenie celne w kierunku jej bramki to prawie gol. Czy ktoś z Państwa zauważył poprawę gry reprezentacji od czasu jej przejęcia przez panią Patalon? Jest kilka zawodniczek pomijanych w powołaniach które wniosłyby trochę świeżości do zakurzonej kadry U17 z 2013 roku.

  • marta 21 lipca 2023

    Czy możecie napisać, wyjaśnić, objaśnić o co chodzi w tym artykule? To jest WSPÓLNY temat WSZYSTKICH kadr żeńskich i męskich! Ci sami zawodnicy/zawodniczki, zmieniają się trenerzy ale “sukcesy” bez zmian czyli zero nul 😛 Kadry narodowe to nie miejsce do zarabiania kasy. To jest miejsce promowania dobrych piłkarek/piłkarzy! Jak komuś to nie pasi to wypad z kadry i bez żalu. Szkoda zakwasów w szatni !!!!!!!!!!

  • Kuba 22 lipca 2023

    Chętnie odpowiem na pytanie po co komu kadra do lat 23. Może i w ,,piłkarstwie męskim” taki twór byłby pośmiewiskiem ale u kobiet ma większe prawo bytu. Od jesieni reprezentacje m.in. Niderlandów, Włoch, Francji czy Portugalii będą rozgrywać między sobą mecz na zasadzie towarzyskiego turnieju międzynarodowego. O ile dobrze pamiętam to na razie w tych rozgrywkach wystąpi 9 reprezentacji. Patrząc na obsadę to powinny być dosyć ciekawa rywalizacja.

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!