Otwarcie marzeń w Linköping
Damallsvenskan Ligi Świat

Otwarcie marzeń w Linköping

link1

Takiej postawy swoich piłkarek na początku sezonu w Linköping spodziewali się jedynie najwięksi optymiści (Fot. Filip Oskarsson)

Na początek szczypta historii, która jeszcze bardziej uzmysłowi nam, jak wyjątkowa historia napisała się w piątkowy wieczór na Arenie Linköping. Otóż do 31. marca 2023 zawodniczki FC Rosengård tylko jeden raz dały sobie strzelić w pojedynczym meczu ligowym więcej niż trzy gole bez jakiejkolwiek bramkowej odpowiedzi, a stało się to w starciu z nieco zapomnianym dziś klubem z dalekiego Sunnanå. Dokładnie tak, bez względu na epokę, stan kadr, czy pozostałe okoliczności, do wyniku 4-0 w rywalizacji z hegemonkami z Malmö ani razu nie potrafiły doprowadzić w latach swojej świetności nawet piłkarki galaktycznego Jitexu czy Umeå. Podopieczne trenera Jeglertza najwyraźniej uznały jednak, że historią przejmować się ani trochę nie będą i ku uciesze nielicznych kibiców na trybunach stadionu w mroźnym Östergötland zagrały nam przepiękny koncert, którego dźwięki na długo pozostaną w pamięci każdego z rzeczonych fanów. W rolę prawdziwej dyrygentki i kreatorki raz jeszcze wcieliła się niezawodna Olga Ahtinen, która z niezwykłą maestrią dokładała pieczątkę jakości do niemal każdej ofensywnej akcji LFC. Swoje zadania w sposób równie efektowny, co finezyjny bezbłędnie wypełniała także Yuka Momiki i możemy tylko zastanawiać się jakim cudem tak eksplozywna i wszechstronna zawodniczka nie odgrywa zdecydowanie ważniejszej roli w japońskiej drużynie narodowej. Lista bohaterek Linköping okazuje się być jednak zdecydowanie dłuższa, gdyż wyciągnięta z norweskiego Lyn osiemnastoletnia Cathinka Tandberg nie tylko błyskawicznie wypełniła lukę powstałą po transferze Amalie Vangsgaard do PSG, ale wręcz rozpoczęła dyskusję na temat tego, czy oto właśnie kibice spod szyldu Lejonflocken nie doczekali się godnej następczyni klubowych legend w osobach Asllani czy Blackstenius. A przecież analogiczne dywagacje można byłoby prowadzić w kontekście szalejącej na lewym wahadle Lisy Björk, która z kolei skutecznie otarła łzy po Alvie Selerud. Na przeciwnym biegunie po dwóch rozegranych kolejkach znajduje się za to Rosengård, choć w Malmö dobrze nie dzieje się w zasadzie od początku fazy grupowej tegorocznej Ligi Mistrzyń. Czy holenderska trenerka Renée Slegers znajdzie sposób na wyciągnięcie najbardziej utytułowanego szwedzkiego klubu z pogłębiającego się z każdym tygodniem kryzysu? To pytanie w stolicy Skani zadaje sobie coraz więcej osób.

A propos klubów z Południa, to nie tylko Rosengård pogubił w miniony weekend punkty. Na otoczonej zaspami śniegu LF Arenie potknął się także Kristianstad, choć patrząc na przebieg boiskowej rywalizacji, wcale nie musiał tam przegrać. Kapitalny występ w bramce Piteå ponownie zaprezentowała nam jednak Samantha Murphy i coraz więcej wskazuje na to, że 25-letnia Amerykanka po przejściach okaże się naprawdę godną następczynią swojej rodaczki Amandy McGlynn. A ponieważ równie solidnie zagrała liderka formacji defensywnej, doświadczona Faith Ikidi, a do tego wszystkiego gospodyniom w kluczowych sytuacjach ewidentnie sprzyjało szczęście, to bramkostrzelne zazwyczaj Viens oraz Tindell tym razem zakończyły meczowy dzień z okrągłym zerem na koncie. Tego samego nie możemy z pewnością powiedzieć o Anam Imo, która w 87. minucie perfekcyjnie wykorzystała dośrodkowanie Fanny Andersson i pewnym strzałem przy słupku zapewniła swojej drużynie komplet punktów. Czy to już czas, kiedy możemy zacząć zastanawiać się nad ewentualnym dopisaniem klubu z Norrbotten do listy potencjalnych medalistek? Na to jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, ale nie da się ukryć, że wejście w sezon udało się podopiecznym Stellana Carlssona lepiej niż ktokolwiek mógłby zakładać.

Oprócz wspomnianego Linköping, komplet punktów po dwóch seriach spotkań wywalczyły jedynie piłkarki Hammarby oraz … Norrköping. W przypadku Bajen trudno mówić tu o jakimkolwiek zaskoczeniu, choć w Uppsali drużyna trenera Pinonesa-Arce zaprezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na pokonanie wyraźnie słabszego rywala oczywiście w pełni ta dyspozycja wystarczyła, ale jednak warto zauważyć, że na terenie potencjalnie najgorszej ekipy Damallsvenskan kandydatki do mistrzostwa prowadziły do 91. minuty zaledwie 1-0, a na dodatek jedynie dzięki dobrej woli sędzi Hanny Laajanen nie kończyły tego meczu w dziesiątkę. Kapitalne wejścia z ławki duetu Engman – Kanutte niezmiennie przypominają nam jednak, jak szeroką i wyrównaną kadrą dysponują w tym roku w Södermalm, a to może okazać się absolutnie kluczowe w decydujących momentach sezonu. Sukces Norrköping także warto odnotować, choć póki co rewelacyjny beniaminek mierzył się wyłącznie z bezpośrednimi konkurentkami w walce o utrzymanie. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno w rywalizacji z Växjö, jak i w starciu z Kalmarem, piłkarki trenera Fredheima zaprezentowały zdecydowanie dominujący futbol i na ligowe podium w przejściowej tabeli wspięły się całkowicie zasłużenie. Kolejny już raz świetną partię w drugiej linii zagrała dwudziestoletnia My Cato, która przed przerwą sama wpisała się na listę strzelczyń, a na kwadrans przed końcem zainicjowała akcję definitywnie rozstrzygającą losy rywalizacji na Guldfågeln Arenie. Przy dwóch golach dla beniaminka udział miała również wypożyczona w ostatnich dniach okienka transferowego Islandka Dilja Zomers i nie da się nie zauważyć, że sprowadzenie akurat tej zawodniczki do Norrköping było naprawdę dobrym posunięciem. Na innych arenach, pewne i planowe zwycięstwa odniosły Häcken oraz Vittsjö, poprawiając sobie nieco humory po ubiegłotygodniowych falstartach. We wspomnianych meczach ustrzeleniem bramkowych dubletów popisały się odpowiednio Rosa Kafaji i Jutta Rantala.

Szwedzka Piłka

 

Komplet wyników:

Statystyki indywidualne:

Statystyki drużynowe:

Przejściowa tabela:

tab

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!