Szwedzkie TOP50 – bramkarki
Damallsvenskan Ligi Publicystyka Świat

Szwedzkie TOP50 – bramkarki

musovic
Zacira Musovic pod koniec roku wróciła między słupki reprezentacyjnej bramki (Fot. SvFF)

 Gdy okazało się, że jedna z konkurentek Zeciry Musovic do gry w wyjściowej jedenastce Chelsea zdecydowała się na transfer za ocean, a druga zmaga się z nawracającymi problemami zdrowotnymi, stało się niemal oczywiste, że już za moment była golkiperka FC Rosengård na długie lata stanie się niekwestionowanym numerem jeden w kadrze angielskiego giganta. Nic takiego nie miało jednak miejsca, a 26-latka z Lund na przestrzeni roku grała zdecydowanie mniej niż zapewne sama mogła oczekiwać. Gdy już jednak na boisku się pojawiała, nie zaliczyła na nim żadnej spektakularnej wpadki i nawet jeśli nie była kluczową postacią Niebieskich na drodze do kolejnego mistrzowskiego tytułu, to skromną cegiełkę do niego jak najbardziej dołożyła. I jak się okazało, w zupełności wystarczyło to do tego, aby po raz pierwszy znaleźć się na samym szczycie naszego zestawienia. Nie spodziewajmy się jednak w tym miejscu żadnych entuzjastycznych recenzji, bo prawda jest taka, że podobnej posuchy jak w tym roku wśród bramkarek nie mieliśmy jeszcze nigdy na żadnej pozycji, a historia rankingów TOP-50 liczy sobie już przecież aż trzynaście lat!

Za plecami liderki mamy Cajsę Andersson, która wprawdzie musiała uznać wyższość D’Angelo oraz Loeck w wyścigu do jedenastki sezonu Damallsvenskan, ale na przestrzeni roku prezentowała się w bramce Linköping bardzo solidnie. A jej interwencje na przykład z domowego meczu przeciwko Kristianstad mocno pomogły ekipie trenera Jeglertza w osiągnięciu niebywałego sukcesu, jakim niewątpliwie był finisz na trzeciej lokacie w ligowej tabeli. Dalej mamy zwyciężczynię z lat 2020-2021, czyli Jennifer Falk, która z kolei zanotowała swój zdecydowanie najmniej spektakularny sezon na szwedzkich boiskach, co szczególnie widać było w kluczowych z perspektywy BK Häcken meczach. Doskonale wiemy jednak, że 29-latka miała ostatnimi czasy na głowie sporo kwestii natury pozasportowej, więc w jej przypadku szybkie odbicie jest nie tyle prawdopodobne, co wręcz spodziewane. Wyróżnioną piątkę zamykają nam dwie doświadczone piłkarki, które jesienią spotkały się w Rzymie. I choć żadna z nich nie została pierwszym wyborem trenera Alessandro Spugny, to Emmę Lind doceniamy przede wszystkim na bardzo poprawne, pojedyncze występy zarówno w Serie A, jak i w Lidze Mistrzyń, a Stephanie Öhrström za kapitalną wiosnę, kiedy to niemal nie udało jej się uratować pierwszej ligi dla Lazio.

TOP50-01

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!