Szwedzki grudniowy raport transferowy
Damallsvenskan Ligi Świat

Szwedzki grudniowy raport transferowy

1637837619
Pauline Hammarlund na wiosnę pogra sobie w jednej z najciekawszych lig w Europie (Fot. Bildbyrån)

 Grudzień w szwedzkiej piłce klubowej to przede wszystkim okres wzmożonych ruchów na transferowym rynku. Ten rok nie jest w tej kwestii wyjątkiem, choć wiele zespołów wciąż znajduje się na względnie początkowym etapie kompletowania kadry na sezon 2023. Ale tyle w tym dobrego, że i po Nowym Roku będziemy mieli zapewne całkiem sporo tematów do dyskusji i analizy. Póki co skupmy się jednak na transakcjach już dokonanych i wspólnie zastanówmy się, który z kandydatów do tytułu na tę chwilę wykorzystał miniony czas w najbardziej efektywny sposób.

 Mistrzynie z Rosengård póki co skupiają się przede wszystkim na zakończeniu gry w fazie grupowej Ligi Mistrzyń, a także przedłużaniu wygasających z końcem grudnia umów. Z tej ostatniej opcji skorzystały między innymi Angel Mukasa oraz Jessica Wik, choć ta druga miała naprawdę poważnie rozważać propozycje z przynajmniej dwóch innych szwedzkich klubów. Jedyną zawodniczką, która na pewno po Nowym Roku definitywnie opuści Malmö, jest natomiast Mimmi Larsson. 28-letnia napastniczka w poszukiwaniu nowego impulsu w karierze najprawdopodobniej uda się aż za Atlantyk, gdzie ma reprezentować barwy sensacyjnego finalisty tegorocznych rozgrywek NWSL Kansas City Current.

Wicemistrzowskie Häcken również straci tej zimy niezwykle istotny element ofensywy, gdyż po słowie z włoską Fiorentiną wydaje się być Pauline Hammarlund. Klub z Hisingen pożegna się ponadto z Mille Gejl, Lottą Ökvist oraz Emily Madril, a wciąż pod znakiem zapytania stoi przyszłość innej reprezentantki Danii Stine Larsen. Dodatkowym problemem jest również kontuzja Anny Csiki, która zerwała więzadła krzyżowe i do treningów powróci najwcześniej w połowie rundy jesiennej. Jedną z powstałych w kadrze wyrw zapełnić ma rekonwalescentka Rosa Kafaji i to na jej doskonałą formę strzelecką na wiosnę liczą z pewnością wszyscy fani popularnych Os. Nie da się jednak ukryć, że decydujące tygodnie zimowego okienka cały czas są jeszcze przed zespołem prowadzonym przez Roberta Vilahamna.

 Wydarzeniem grudnia w Linköping jest z całą pewnością informacja o zakończeniu kariery przez Nillę Fischer i nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, wszak legendy szwedzkiego futbolu nie odchodzą na piłkarską emeryturę codziennie. Z czysto sportowego punktu widzenia zdecydowanie bardziej istotny jest jednak proces, który na potrzeby tego tekstu możemy nazwać drugim rozbiorem Eskilstuny. To właśnie w ramach tych działań kadrę LFC zasiliły tej zimy Emma Östlund oraz Felicia Saving, a wiele wskazuje na to, że absolutnie nie było to jeszcze ostatnie słowo działaczy z Östergötland. Co równie istotne, ważne umowy na kolejny rok mają także zwyciężczyni klasyfikacji strzelczyń Damallsvenskan Dunka Amalie Vangsgaard, a także kreatywny, japoński duet Momiki – Takarada.

 Jeżeli priorytetem dla Elisabet Gunnarsdottir na zimę 2022-23 było zatrzymanie w Kristianstad dwóch kanadyjskich gwiazd, to ów plan udało się wykonać w dokładnie pięćdziesięciu procentach. Evelyne Viens na wiosnę znów będzie cieszyć swoją grą sympatyków futbolu we wschodniej Skanii, ale Gabrielle Carle zdecydowała się na przeprowadzkę do stolicy USA i występy w barwach Washington Spirit. Ponadto, w Kristianstad kontynuują doskonale znaną strategię wyrywania trzonowych zębów ligowym rywalkom, w efekcie czego skład Pomarańczowej Armii zasiliły Islandka Hlin Eiriksdottir z Piteå oraz Amerykanka Carly Wickenheiser z Örebro. Pozostałe kluczowe zawodniczki (z wyjątkiem Delaney Baie Pridham) zdecydowały się pozostać w klubie, dzięki czemu już dziś możemy śmiało typować Kristianstad w gronie poważnych pretendentów do tytułu.

Czy rok 2023 należeć będzie do stołecznego Hammarby? W Södermalm nie mają co do tego najmniejszych wątpliwości, a transfer Julii Roddar jak najbardziej wpisuje się w strategię systematycznego wzmacniania zespołu, która ostatecznie ma zaprowadzić Bajen na najwyższy stopień ligowego podium. Po stronie strat na uwagę zasługuje transfer Elise Kellond-Knight, która zdecydowała się na powrót do rodzinnej Australii, bo pozostałe ubytki – jakkolwiek zauważalne – dotyczą zawodniczek pełniących w ostatnich miesiącach role rzadko wchodzących z ławki rezerwowych.

Spokój i systematyczne działanie – to wizytówka grudniowych działań klubu z Vittsjö. W najsłynniejszej piłkarskiej wsi w Szwecji postawiono na sprawdzone rozwiązania, dzięki czemu udało się dojść do porozumienia z kluczowym, ofensywnym duetem Markstedt – Sällström. A wiele wskazuje na to, że klubowych barw zmieniać nie zamierza także mająca za sobą najbardziej udany w karierze rok Jutta Rantala. Zgodnie z przewidywaniami, nie udało się za to zatrzymać w Skanii najlepszej bramkarki Damallsvenskan dwóch ostatnich sezonów Sabriny D’Angelo, a jej miejsce między słupkami zająć ma pozyskana z fińskiego Åland United Amerykanka Lainey Burdett, która jest jednak swego rodzaju niewiadomą. W Vittsjö mają jednak nadzieję, że podjęte ryzyko i tym razem się opłaci.

A co słychać w ekipach spoza wielkiej szóstki? Oj, nieciekawie to wygląda! W Piteå udało się wprawdzie zatrzymać Maję Green, obie panie Andersson i do tego pozyskać Tuvę Skoog, ale jeśli klub marzy o tym, aby stać się czymś więcej niż tylko drużyną środka tabeli, to przed działaczami z Norrbotten tej zimy jeszcze naprawdę dużo wyzwań. Tym bardziej, że Amanda McGlynn, czy wspomniana już Eiriksdottir nie są zawodniczkami, które łatwo skutecznie zastąpić. Tradycyjna, noworoczna wyprzedać trwa w najlepsze na Behrn Arenie, gdzie trener Rickard Johansson znów będzie musiał rozpoczynać budowę swojego projektu niemal od zera. Niemal, bo jakimś plusikiem jest niewątpliwie podpisanie na kolejny sezon Nathalie Hoff Persson, która w przeciwieństwie do Wickenheiser, Agustsdottir, Pechersky, Öhman, czy Pikkujämsy zdecydowała się pozostać w Örebro. W Djurgården póki co skupiają się przede wszystkim na debatowaniu o wizjach na świetlaną przyszłość (oby przynajmniej cokolwiek z tego wyszło), w Kalmarze – jak zresztą zwykle – trzy czwarte kadry i cały sztab szkoleniowy radośnie rozjechali się na cztery strony świata, a beniaminkowie … no cóż, są ze swoją budową daleko w lesie. A, i w tym wszystkim jest jeszcze utrzymana po barażach Bromma, którą zbawiać mają Fanny Hjelm do spółki z Elsą Karlsson. I choć fajnie w życiu pozostawać optymistą, to trudno oprzeć się wrażeniu, że w niektórych miejscach transferowe działania zdecydowanie bardziej przypominają prowizorkę niż profesjonalne środowisko. A szkoda, bardzo szkoda …

Szwedzka Piłka

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!