[WOMEN’S SUPER LEAGUE] : Derby Manchesteru na „dzień dobry” , Chelsea pewne mistrzostwa jesieni?
FA WSL Ligi Publicystyka Świat

[WOMEN’S SUPER LEAGUE] : Derby Manchesteru na „dzień dobry” , Chelsea pewne mistrzostwa jesieni?

 Formalnie, niedzielna tura zmagań jest ostatnią, zaplanowaną przed przerwą świąteczną. Aczkolwiek to nie koniec emocji w ramach WSL, bowiem w środę czeka nas jeszcze zaległy mecz pomiędzy Tottenhamem, a Evertonem. Skupiając się jednak stricte na 10. kolejce, pierwszym akcentem będzie najciekawsze zestawienie, pomiędzy ekipami z Manchesteru. Znacznie łatwiejsze zadanie przed pozostałymi ekipami z odjeżdżającego reszcie stawki TOP 4.

Manchester City – Manchester United: Seria zwycięstw gospodyń jest naprawdę czymś imponującym. Po niemrawym początku odnalazły się w realiach tegorocznej kampanii i w samej lidze mogą pochwalić się serią sześciu wygranych z rzędu. Jeśli brać pod uwagę także krajowy puchar, wydłuża się ona do dziewięciu. Jednak przed nimi pierwszy od dłuższego czasu poważny test i to od razu w derbowym pojedynku. United wciąż zajmuje pozycję wiceliderek WSL za plecami Chelsea, lecz ewentualna strata punktów może odbić się w późniejszym czasie czkawką w kontekście walki o tytuł. Obywatelki z pewnością też napędza możliwość zrównania się punktami z oponentkami, pozostając tym samym w grze o najwyższe cele. Historia pojedynków także niewiele nam pomoże w wytypowaniu faworytek, Minimalnie lepiej wypadają na tym podłożu gospodynie, ale na dobrą sprawę to niewielka pomoc w wyrokowaniu rezultatu. Z pewnością czeka nas świetne widowisko, w którym wszystko może się wydarzyć.

Tottenham – West Ham: Choć przyjezdne znajdują się wyżej w tabeli, Tottenham ma jako jedyna z ekip w lidze aż dwa zaległe mecze. Tym samym przewaga trzech punktów nie jest zbyt miarodajna i spotkanie to także zapowiada się także interesująco. Oczywiście, klasa zespołów niższa niż w poprzednio omawianym zestawieniu, jednak to nie oznacza z miejsca mniejszych emocji. Trzymalibyśmy kciuki za grę od pierwszej minuty Nikoli Karczewskej, lecz jej ostatni, trwający ledwie kilkanaście minut występ z pewnością nie zachęcił sztabu na stawianie jej w hierarchii wyżej. Forma nie przemawia za żadną ze stron, zatem jeśli ktoś ma wygrać, to raczej nie w wysokim stosunku bramkowym.

Liverpool – Leicester: Choć beniaminek nie z Liverpoolu nie gra wybitnie, nawet ciężko powiedzieć, że prezentują się dobrze, to jednak wciąż piłkarki tej drużyny są faworytkami, jeśli naprzeciwko nich staje Leicester, które jest zwyczajnie beznadziejne. Wciąż bez punktów w lidze i nie zanosi się , by ten stan rzeczy zmienił się stosunkowo szybko. Zresztą jak tu liczyć, jeśli w dziewięciu meczach zdobywa się raptem dwa gole? Tak zwyczajnie nie da się grać, a co dopiero myśleć o utrzymaniu. Tak, to trochę pastwienie się nad nimi, ale tym, co pokazują na murawie same proszą się o słowa krytyki. W każdym razie, gospodynie powinny może nie w wybitnym stylu, ale dopisać na konto trzy punkty.

Brighton – Everton: Dziewięć „oczek” gościń może wydawać się rozczarowujące, zresztą podobnie jak seria trzech kolejnych porażek, to należy na nie spojrzeć w szerszym ujęciu. Nie przyszły one z byle kim, bowiem chronologicznie: z Manchesterem United (0:3) , Manchesterem City (1:2) oraz Arsenalem (0:1) . Szczególnie dwa najbliższe dnia dzisiejszego rezultaty, choć także wynikające z gorszej postawy rywalek, pokazują, że są w stanie długo stawiać się z tuzami i je postraszyć. Dlatego też wciąż Everton wyrasta na faworytki z pojedynku z przedostatnim Brighton, które nie jest już tak skłonne do sprawiania niespodzianek, choć docenić należy chyba najlepszy pod względem walki „cios za cios” mecz z West Hamem, wygrany przez Mewy 5:4.

 

Aston Villa – Arsenal: Gospodynie w samym założeniu spisywane są na straty i skazywane na pożarcie w zestawieniu z obecnymi wicemistrzyniami Anglii. Nic dziwnego, w końcu dopiero niedawno przegrał swój pierwszy mecz, który kosztował stratę pozycji liderek na rzecz Chelsea. Na wszelkich płaszczyznach prezentują się lepiej od Aston Villi, więc ciężko spodziewać się innego rezultatu, niż wygrana przyjezdnych. A punkty te są niezwykle ważne, bowiem trzeba utrzymać dystans trzech „oczek” do wcześniej wspomnianych The Blues, gdyż Arsenal ma jeszcze jeden pojedynek do rozegrania więcej. Jakakolwiek niespodzianka w batalii z ekipą z miasta Birmingham może wydatnie wpłynąć na pozycję wyjściową przed rundą wiosenną/

Chelsea – Reading: Wydaje się, że weekend w Anglii zakończy się pokazem strzeleckim w wykonaniu mistrzyń. W końcu rywalki dopiero ostatnio (biorąc po uwagę wyłącznie WSL) zdołały nie tylko zdobyć komplet punktów, ale i pierwszy raz zachować czyste konto. Między innymi to im to fatalne Leicester zdołało ustrzelić jedną z dwóch bramek. Także to zdecydowanie przeciwny biegun względem Chelsea, która po kompromitującej porażce na otwarcie sezonu z Liverpoolem notuje wygraną za wygraną, a i w Lidze Mistrzyń nie zasmakowały jeszcze porażki. Zatem wyrastają one na zdecydowane faworytki, a punkty, które zapewne w pełnej okazałości pozostaną w Londynie, sprawia, że The Blues zostaną mistrzyniami rundy jesiennej.

Tabela przed 10. kolejką prezentuje się następująco:

 

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!