[SERIE A]: Bardzo ważne zwycięstwo Juventusu, AS Roma z przewagą na wagę mistrza?
Ligi Publicystyka Serie A Świat

[SERIE A]: Bardzo ważne zwycięstwo Juventusu, AS Roma z przewagą na wagę mistrza?

 Oczywiście, pytanie w tytule zapowiedzi, biorąc pod uwagę etap sezonu może być lekko na wyrost, lecz nie raz już widzieliśmy sytuacje, w których przewaga teoretycznie niezbyt bezpieczna okazywała się wystarczająca. Nadal nie można lekceważyć takich tuzów jak Fiorentin, Inter czy Juventus, z którym przecież Roma w rundzie jesiennej już przegrała. Jednak wyjątkowa skłonność do potknięć hegemonem sprawia, że obrona tytułu jest realnie bardzo zagrożona.

Pomigliano – Sampdoria: Mecz, w którym nie miała okazji wystąpić jedna z dwóch Polek w Serie A, Katarzyna Konat, bowiem nie znalazła się ona nawet w kadrze meczowej. Rywalki nie były z najwyższej półki, także o wyniku mogły decydować detale. W pierwszej części gry nie oglądaliśmy zbyt wielu szarż w wykonaniu żadnej ze stron, stąd też nie może dziwić bezbramkowy remis przed zejściem do szatni. Druga część gry niczym niemal nie różniła się od poprzedniej, żadna z drużyn nie kwapiła się do przeprowadzania ataków. Pojedynczy zryw okazał się decydującym, a przeprowadziły go w 84. minucie gospodynie. Konsekwencją tego był rzut karny, który na jedynego w tym starciu gola zamieniła Batellani. Cenne trzy punkty trafiają na konto Pomigliano, które zrównuje się z Sampdorią punktami. Udało się zatem zrewanżować za porażkę 1:2 z 2. kolejki. Jednak by myśleć o czymkolwiek innym, niż rywalizacja w grupie spadkowej jeszcze daleka droga.

Inter – Juventus: Najważniejszy pod względem układu tabeli pojedynek. Inter w przypadku wygranej mógł nawet wyprzedzić Starą Damę, która wtedy musiałaby się skupić nie tyle nad pogonią za Romą, co na wywalczeniu miejsca w Lidze Mistrzyń. Wciąż jednak to gościnie uchodziły za faworytki i starały się udowodnić jeszcze w pierwszej połowie. Wówczas jednak defensywa gospodyń dobrze radziła sobie z atakami przeciwniczek, choć same nie miały praktycznie żadnych wykreowanych szans. Nie zmienia to faktu, że tutaj także go przerwy nie oglądaliśmy żadnych trafień. Lecz już na początku drugiej połowy zespół z Mediolanu otrzymał dwa ciosy, po których już nie był w stanie się podnieść. Najpierw w 51. minucie trafiła Bonansea, by chwilę później na listę strzelczyń wpisała się Caruso. Dwie bramki wystarczyły, aby zwyciężyć na tym trudnym terenie, tym samym udało się obronić pozycję wiceliderek aktualnym mistrzyniom. Ligowe hegemonki zrewanżowały się za stratę punktów z początku sezonu (3:3) .

Sassuolo – Parma: Kolejny pojedynek drużyn z dolnej połowy tabeli. W lepszej pozycji wyjściowej były gospodynie, które w przypadku korzystnych rezultatów mogły zbliżyć się do grupy mistrzowskiej na trzy punkty. Początek faktycznie był obiecujący, gdyż już w 8. minucie trafiła Clelland. Jednak odpowiedź ze strony ostatniej w tabeli Parmy przyszła po pięciu minutach za sprawą Martinović. Od tamtej chwili tempo gry nieco zwolniło i żadna z drużyn nie pchała się do ataku w obawie przed ewentualną kontrą. Remis utrzymywał się w tym starciu aż do końcówki meczu, gdy to w 82. minucie prowadzenie gościniom dała Banusić. Mała niespodzianka wisiała w powietrzu, jednak Sassuolo nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Rzutem na taśmę udało się wyszarpać punkt w doliczonym czasie gry, gdy w siatce piłkę umieściła Eleonora Goldoni. Kolejny udany rewanż za 2. kolejkę, kiedy to Parma zwyciężyła 2:1.

Como – Fiorentina: Viola miała okazję zwiększyć przewagę nad Interem i umocnić swą pozycję na ligowym podium. Dystans pomiędzy nimi, a Juventusem w przypadku wygranej wciąż wynosiłby tylko dwa punkty. Chyba każdy chciałby umieć wejść tak w spotkanie, jak uczyniły to faworytki. Na objęcie prowadzenia gościnie potrzebowały zaledwie 18 sekund, po których pięknego gola zdobyła Węgierka, Zsanett Kajan. Po około trzech minutach mieliśmy już 2:0 za sprawą Longo. To już niejako ustawiło mecz na korzyść przyjezdnych. Kontrolowały one przebieg gry do gwizdka, który zapraszał obie drużyny na przerwę. W drugiej połowie udało się nawet podwyższyć prowadzenie, a druga bramka w tym spotkaniu powędrowała na konto Longo. Wydawać by się mogło, że nic się już nie wydarzy w tym pojedynku. Nic bardziej mylnego, bowiem Fiorentina sama swoim zlekceważeniem rywalek napychały sobie biedy. W 72. minucie trafiła Karlernas, a na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry kontakt dała Beccari. Comebacku jednak nie udało się dopełnić i mimo starań Como uległo 2:3. Nie udał się zatem rewanż za mecz we Florencji, gdzie gospodynie wygrały 2:1.

AC Milan – AS Roma: Gospodynie chciały się odegrać za porażkę 0:2 z drugiej tury zmagań. Aczkolwiek na przeciwko stały świetnie dysponowane liderki tabeli. Pierwsza połowa jednak rozwiała jakiekolwiek złudzenia w kwestii nawiązania walki o korzystny rezultat. Chociaż przez pierwsze 45 minut nie oglądaliśmy żadnych bramek, dominacja przyjezdnych była widoczna i bramka dla zespołu z Rzymu wydawała się tylko odwlekaniem w czasie nieuniknionego. I faktycznie, sprawy w swoje ręce, zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie wzięła Manuela Giugliano. Pokonała ona bramkarkę Milanu, Laurę Giugliani w 55. oraz 62. minucie, dzięki czemu udało się powtórzyć wynik z początku sezonu. Gospodynie nie potrafiły jakkolwiek przeprowadzić groźniejszego ataku i nie zdołały odrobić strat. Roma z 30 punktami na czele prowadzi w tabeli Serie A, AC Milan pozostaje na piątym miejscu.


 

Tabela po 11. kolejce prezentuje się następująco:

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!