WOMEN’S SUPER LEAGUE : Kolejny hit z udziałem Manchesteru United, Chelsea faworytkami derbów Londynu.
FA WSL Ligi Publicystyka Świat

WOMEN’S SUPER LEAGUE : Kolejny hit z udziałem Manchesteru United, Chelsea faworytkami derbów Londynu.

 Jeśli ostatnia kolejka rozgrywek w Anglii przed przerwą reprezentacyjną zapowiadała się interesująco w obliczu starcia Chelsea z Manchesterem United, tak rozpoczynająca się w sobotę tura gier na papierze dostarczy nam jeszcze więcej emocji. W głównej roli ponownie znajdą się piłkarki, które do niedawna jeszcze prowadziły w WSL, jednak los chciał, że po dwa razy po sobie dręczyć je będą piekielnie silne drużyny z Londynu.

Everton – Manchester City : chociaż jeszcze do niedawna wydawało się to nieco abstrakcyjnym scenariuszem, w przypadku kolejnego potknięcia derbowych rywalek i wygranej na wyjeździe z Evertonem, Obywatelki zrównają się punktami z zespołem z „czerwonej części” miasta. Zadanie wprawdzie do najłatwiejszych nie należy, lecz nie wydaje się, by przy dyspozycji, do której przyjezdne przyzwyczaiły kibiców na stadionach nie wywiozły kompletu oczek z Liverpoolu. Podchodzić one będą do tego meczu w dobrych nastrojach po ostatnim dość pewnym zwycięstwie nad Reading 3:0, podczas gdy The Toffees z uwagi na warunki pogodowe nie rozegrały zaplanowanego spotkania z Tottenhamem.

Arsenal – Manchester United : Tym razem z przytupem będziemy kończyć sobotę. Bowiem do Londynu na pojedynek z niepokonanym Arsenalem przyjadą zawodniczki Manchesteru United, które po raz pierwszy przełknęły przed przerwą reprezentacyjną gorycz porażki, ulegając 1:3 Chelsea. Przed nimi zatem wyzwanie o podobnej skali, żeby nie powiedzieć, że jeszcze trudniejsze. Ewentualna klęska realnie może na tak wczesnym etapie pogrzebać większe szanse na tytuł mistrzowski, po obronę którego jak dotąd w spektakularny sposób zmierzają Kanonierki. Zaledwie jeden gol stracony przez sześć kolejek pokazuje, jak wybitne w defensywie są mistrzynie Anglii. I choć u ich przyszłych rywalek nie wygląda to wiele gorzej, bowiem każda bramka „z tyłu” padła w poprzednim meczu ligowym, spodziewać się można moim zdaniem wymiany ciosów, z której ostatecznie jednak górą wyjdą podopieczne Jonasa Eidevalla.

Chelsea – Tottenham : Niedzielę rozpoczniemy także z animuszem, bowiem czekają nas derby stolicy. Żeby dodać temu wydarzeniu kolorytu, odbędzie się ono na osławionym Stamford Bridge, co z pewnością przyciągnie jeszcze większą rzeszę fanów. Emocji zatem z pewnością nie zabraknie, nawet mimo faktu, iż spotkania te w WSL w większości nijak mają się do odpowiednika w Premier League. Ekipa Nikoli Karczewskiej jeszcze nigdy nie zdobyła choćby punktu w historii tych pojedynków. W 9 meczach strzeliły one raptem 3 bramki, tracąc aż 26, co nie wróży dobrze przyjezdnym. Faworytki zatem są tylko jedne i są nimi rzecz jasna gospodynie, które walczyć będą nie tylko o trzy „oczka” , podtrzymanie efektownej serii , ale i o utrzymanie dystansu do liderek. Należy jednak pamiętać, że The Blues rozegrały jeden mecz więcej.

Brighton – Liverpool : Wrodzony sceptycyzm każe mi podejrzewać, że mecz ten nie będzie szczególnie interesujący z perspektywy kibica, który chciałby ujrzeć pokaz ponadprzeciętnych umiejętności bądź grad goli. Gospodynie tracą dużo bramek (23, najwięcej spośród wszystkich ekip w WSL) , lecz niestety ich rywalki z „miasta Beatlesów” niekoniecznie „lubią” je strzelać (3 gole, gorzej pod tym względem wygląda tylko zamykające tabelę Leicester) . Minimalnymi faworytkami zatem wydają się piłkarki Brighton, które 70% swoich bramek w obecnej kampanii zdobyły… w zeszłej kolejce. To właśnie wtedy poszły one na wymianę ciosów z West Hamem, która zakończyła się wynikiem 5:4 na korzyść Mew. Dzięki zwycięstwu odskoczyły one również pod kątem zdobyczy punktowej od przyszłych oponentek, także jeśli nie remis, to minimalna wygrana ekipy, usytuowanej wyżej w tabeli.

Aston Villa – Reading : Bardzo dobrze wszyscy, którzy zorientowani są w układzie sił w Women’s Super League wiedzą , że Reading jest jedna z drużyn „tylko” klasę lepszą od zamykającego tabeli Leicester, co nie rokuje dobrze na przyszłość w kontekście przyszłych kampanii. Aktualnie przyszłe gościnie zajmują przedostatnią lokatę, mając na koncie zaledwie 3 punkty, zainkasowane dramatycznych okolicznościach na The Foxes. Rywalki z Aston Villi z dużym prawdopodobieństwem nie zakładają innego scenariusza, niż obrona kompletu „oczek” na własnym stadionie. W 7. kolejce udało się im nieznacznie, ale jednak zwyciężyć nad inną z drużyn dołu tabeli , Liverpoole. Występujące zaś w niedzielę w roli przyjezdnych zawodniczki nie miały większych szans w potyczce z Manchesterem City. Zatem może niekoniecznie spektakularnie, ale bez większych problemów punkty pozostaną w Birmingham.

West Ham – Leicester : Wynik tego meczu wydaje się o tyle jednostronny właśnie nie ze względu na niesamowitą klasę oraz kunszt piłkarski gospodyń. Zajmują one ledwie 8. miejsce z raptem trzema zwycięstwami na koncie. Jednak dziewięć punktów to wciąż o… dziewięć więcej niż mają na koncie piłkarki Leicester. Grają one naprawdę słabo, żeby nie rzec fatalnie i zerowy dorobek najprawdopodobniej nie zostanie poprawiony. Mecz z czerwoną latarnią ligi w tym wypadku równoznaczny jest z wygraną. Jako ciekawostkę statystyczną warto dodać, że jeżeli weźmiemy pod lupę powszechnie znane w męskim futbolu TOP 5 w Europie, same porażki w lidze odnotowała jedynie hiszpańska Alhama, która pod względem bilansu wygląda prawie identycznie, co The Foxes. Prawie, bo beniaminek Ligi F ma jedną bramkę zdobytą więcej. Choć minimalnie, nadal ekipa z Anglii wyróżnia się „in minus” . To dosyć wymowne.

Dla przypomnienia – sytuacja w tabeli Women’s Super League prezentuje się następująco :

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!