Jedenastka roku Damallsvenskan
Damallsvenskan Ligi Publicystyka Świat

Jedenastka roku Damallsvenskan

01

 Drugi rok z rzędu nie miała sobie równych i choć szósta lokata na koniec sezonu jest dla kibiców Vittsjö delikatnym rozczarowaniem, to akurat kanadyjska golkiperka nie ma sobie w tej kwestii nie do zarzucenia. Bo gdyby nie jej interwencje, to na koncie zespołu z okolic Hässleholm znajdowałoby się zdecydowanie mniej punktów. Obecnie mówi się, że zimą D’Angelo zamieni szwedzką prowincję na angielską metropolię i – bądźmy szczerzy – ani trochę nas to nie dziwi, bo miejsce byłej MVP jednego z finałów NWSL jest właśnie w najlepszych ligach świata. A skoro tak, to gratulujemy kapitalnego sezonu i życzymy powodzenia w kolejnych przedsięwzięciach!

02

 W formacji defensywnej mamy klasyczne połączenie młodości z doświadczeniem. Centralnym punktem trzyosobowego bloku została 34-letnia Emma Berglund, której ewidentnie posłużyła przeprowadzka z Västergötland do Skanii. Nareszcie skończyły się notoryczne problemy z nawracającymi urazami, dzięki czemu drugi rok z rzędu mogliśmy przekonać się, że zdrowa Berglund stanowi wartość dodaną dla każdego zespołu w tej lidze i to zarówno we własnym polu karnym, jak i pod bramką rywalek. Prawdziwą rewelacją rozgrywek okazała się za to Hanna Wijk, czyli doskonale nam już znana osiemnastolatka z Hisingen. Ciesząca się ogromnym zaufaniem trenera Roberta Vilahamna zawodniczka wskoczyła do wyjściowej jedenastki Häcken bezpośrednio po zmianie na ławce trenerskiej i za otrzymaną szansę odwdzięczyła się w najlepszy możliwy sposób. A my nareszcie pomyśleliśmy, że być może udało się właśnie znaleźć potencjalne rozwiązanie na problemy z obsadą reprezentacyjnych wahadeł na najbliższe lata. I wreszcie pierwsza z przedstawicielek kanadyjskiego zaciągu w Kristianstad, czyli Gabrielle Carle. Absolwentka Florida State University imponowała formą przede wszystkim w meczach przeciwko rywalkom z górnej połówki tabeli, w których była zdecydowanie najpewniejszym punktem formacji defensywnej klubu ze wschodniej Skanii, a jej interwencje, wślizgi i odbiory na zawsze wbiły się w pamięć nie tylko wielu napastniczkom, ale i licznym skautom odwiedzającym od czasu do czasu stadion w Kristianstad.

03

 Zaczynamy alfabetycznie, czyli od zawodniczki, która na własnych barkach zaniosła rewelację sezonu z Linköping na ligowe podium. Jej trafienia w wyjazdowych meczach przeciwko Vittsjö oraz Hammarby były prawdziwą ozdobą rozgrywek, a niejako przy okazji stały się symbolem udanej kampanii LFC. Podobnie zresztą, jak to, że bez wykartkowanej Ahtinen piłkarki trenera Jeglertza nie potrafiły poradzić sobie na własnym boisku z beznadziejnym Kalmarem, przez co pogrzebały szanse na jeszcze większy sukces w postaci wicemistrzostwa kraju. Obok fenomenalnej reprezentantki Finlandii stawiamy na równie efektowną, 20-letnią Dunkę. Sofie Bredgaard ligowy sezon również rozpoczynała w barwach Linköping, a do Malmö trafiła trochę z przypadku, a mówiąc nieco bardziej konkretnie: z powodów osobistych. Gdy jednak wychodziła na boisko, o żadnym przypadku nie było już mowy, a my mogliśmy jedynie klaskać i przecierać oczy ze zdumienia. Bo prawda jest taka, że mówimy o pomocniczce kompletnej, której talent właśnie zaczął eksplodować i jeśli tylko jej dalszego rozwoju nie zahamuje jakaś przyczyna pozasportowa, to nie mamy wątpliwości, że Bredgaard może czekać kariera przynajmniej na miarę Pernille Harder. Transfer Katriny Gorry do Vittsjö przyjęliśmy ze sporymi oczekiwaniami, a filigranowa Australijka – w przeciwieństwie do wielu innych piłkarek z zimowego importu – w całości im sprostała. Jej rzuty wolne oraz precyzyjne, prostopadłe podania stały się symbolem ligi, a o współpracy z Nellie Persson (która w teorii nie miała prawa się wydarzyć) zaczęły w północnej Skanii krążyć osobne legendy. Jak najbardziej oczywiście pozytywne. I wreszcie jedyna Szwedka w tym zestawieniu, czyli Fanny Andersson. Pomocniczka Piteå potrzebowała kilku miesięcy, aby na nowo zadomowić się na Północy, ale jej drugi sezon po powrocie na LF Arenę okazał się po prostu wybitny. I tylko szkoda, że nie udało się dokończyć go bez urazu, bo już zaczynaliśmy zastanawiać się, czy aby w Norrbotten nie dojrzewa nam kolejna piłkarka klasy reprezentacyjnej. Choć z drugiej strony, nie mamy wątpliwości, że po powrocie do treningów i gry, Andersson jeszcze nie raz zachwyci podejmowanymi przez siebie boiskowymi decyzjami nie tylko kibiców w Piteå.

04

 Wspominaliśmy już dziś o przypadku, ale mówiąc o Amalie Vangsgaard po prostu nie da się tego tematu nie poruszyć. Pozyskana z Nordsjælland Dunka miała być docelowo filarem drugiej linii, ale transfer Uchenny Kanu do ligi meksykańskiej sprawił, że trochę niespodziewanie nawet dla samej siebie dostała szansę na dziewiątce. A dalszy ciąg tej historii napisało już boisko; 22 gole, tytuł królowej strzelczyń Damallsvenskan i cała seria występów bez których w Linköping nie mogliby marzyć o tak udanej, ligowej kampanii. Evelyne Viens, podobnie jak miało to miejsce w przypadku wspomnianej niedawno Gorry, miała z marszu stać się czołową postacią ligi. Nie było w tym zresztą nic dziwnego, wszak mówimy o mistrzyni olimpijskiej z Tokio, z przeszłością w takich klubach jak Gotham, czy Paris FC, na dodatek znajdującej się w swoim sportowym prime time. I rzeczywiście, po kilku tygodniach adaptacji kanadyjska napastniczka stała się liderką z prawdziwego zdarzenia, a wraz z Amerykanką Tabby Tindell stworzyła prawdopodobnie najbardziej niebezpieczny duet napastniczek w lidze. Porównywanie zawodniczek występujących w różnych sektorach boiska jest zadaniem niezwykle trudnym, ale kto wie, czy to właśnie nie Viens byłaby kandydatką numer jeden do nagrody MVP bez podziału na pozycje. A w Krisitianstad mogą się tyko cieszyć, że taką gwiazdę udało im się zatrzymać w klubie na dwa kolejne lata. Na koniec została nam jeszcze Olivia Schough, która w zakończonych rozgrywkach ustrzeliła klasyczne double-double (11 goli, 12 asyst). W tej drugiej klasyfikacji był to zresztą najlepszy wynik w lidze, ale 101-krotna reprezentantka Szwecji równie mocno imponowała także liczbą sprintów, rajdów, czy celnych dośrodkowań. I choć przekroczyła już trzydziestkę, to wydaje się, że właśnie teraz gra swój najlepszy futbol w karierze.

05

Jedenastka jedenastką, ale czym byłaby ona bez solidnej ławki, prawda? A na niej znajdziemy naprawdę sporo sportowej jakości, o czym dobitnie przekonuje obecność takich nazwisk jak chociażby Seger, Polkinghorne, czy Rubensson. Tych pań nie trzeba przecież przedstawiać nie tylko najbardziej zagorzałym kibicom piłki nożnej. Do tego dodajmy jeszcze wymienioną już przy niejednej okazji Tindell, a także Yukę Momiki, która szczególnie wiosną dokładała cegiełkę do wielu ofensywnych akcji LFC. Jesień należała za to do Rebecki Knaak, która wyleczyła wreszcie urazy i pokazała nam niemiecką szkołę defensywy w najlepszym możliwym wydaniu. Swój przełomowy rok miała także Matilda Vinberg i niejako w nagrodę – jako jedyna spośród niezwykle silnego kadrowo Hammarby – znalazła się w tym zestawieniu. A to chyba mówi naprawdę wiele o skali jej talentu.

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!