LIGA F : „El Clasico” dla FC Barcelony, zespoły z Madrytu wykorzystują porażkę Realu. [PODSUMOWANIE]
Liga F Ligi Publicystyka Świat

LIGA F : „El Clasico” dla FC Barcelony, zespoły z Madrytu wykorzystują porażkę Realu. [PODSUMOWANIE]

 Piłkarska sobota w Hiszpanii stała głównie pod znakiem wydarzenia epokowego, jakim bez wątpienia było pożegnanie jednego z najlepszych defensorów w historii piłki nożnej – Gerarda Pique. Niedziela zaś dostarczyła emocji głównie sympatykom wydania kobiecego, bowiem na sam koniec 8. kolejki zaplanowano na Alfredo di Stefano Stadium „El Clasico” . Nie możemy jednak zapominać o pozostałych starciach, w których także nie brakowało walki i pokazu niezwykłych umiejętności.

Real Sociedad – Madrid CFF : Zdecydowanie najciekawsze ze spotkań , które zaplanowano na sobotę. Gospodynie w przypadku wygranej mogły zrównać się punktami z rywalkami, których celem było przerwanie passy bez porażki drużyny z San Sebastian. W pierwszej połowie oglądaliśmy naprawdę wyrównane widowisko, w którym zarówno gospodynie, jak i przyjezdne miały kilkuminutowe momenty przewagi nad przeciwniczkami. Jednak nieznacznie większe zagrożenie stwarzały piłkarki Realu Sociedad. Sytuacja ta zmieniła się w drugiej części gry, kiedy to całkowicie przebudziła się gwiazda klubu ze stolicy, Racheal Kundananji. W 57. minucie pomknęła ona na bramkę gospodyń, zostawiając defensorki za plecami i pokonała Adrianę Nanclares. 20 minut później Zambijka ponownie znalazła sobie okazję do strzału po zamieszaniu po rzucie rożnym, a piłka uderzona w poprzeczkę odbiła się później od pleców 20 – letniej golkiperki. I to trafienie, zaliczone finalnie jako samobójcze było gwoździem do trumny Realu. Dzięki wygranej Madrid CFF co najmniej do niedzielnego wieczoru były pewne pozycji wiceliderek.

Valencia – Athletic Bilbao : Pojedynek ten szczególnie ważny był dla Pań z Kraju Basków, bowiem zdobycz punktowa mogłaby pomóc realnie odbić się od zespołów, przed którymi ciągle znajduje się widmo spadku. Stawiane jednak w roli faworytek gospodynie chciały dosyć szybko zdobyć przewagę, która by pozwoliła na bardziej defensywną grę i kontrolę przebiegu wydarzeń na boisku. Dwukrotnie w pierwszej połowie po strzałach z dystansu lądowała na poprzeczce bramki strzeżonej przez Quinones Goikoetxeę. Mimo stwarzanych głównie przez gospodynie okazji, po żadnej ze stron nie zobaczyliśmy bramek w pierwszej połowie. Po wznowieniu wydawało się, że w szatni klubu z Bilbao miała miejsce naprawdę dobitna mowa motywacyjna, gdyż zawodniczki wrzuciły wyższy bieg, co dało im prowadzenie w 63. minucie po golu Clary Pinedo. Zmuszona do „otwarcia się” Valencia podejmowała kolejne to próby, lecz 26 – letnia bramkarka Athelticu była w świetnej formie. Obramowanie wielokrotnie ratowało przyjezdne, a w 91. minucie pomogło wydatnie przy strzale Pauli Arany, dzięki któremu powiększyły one przewagę. Desperackie ataki w doliczonym czasie wystarczyły jedynie na złapanie kontaktu po trafieniu Torrody, lecz ostatecznie trzy punkty jadą do Bilbao.

Atletico Madryt – Alhama : Mecz ten w samej teorii powinien obfitować w gole. W końcu jedne z głównych kandydatek do ligowego podium mierzyły się zamykającą tabelę, mające zero punktów Alhamą. Faktycznie, od pierwszych minut przewaga Atletico zaczęła zarysowywać się coraz wyraźniej, jednak podopieczne Oscara Fernandeza miały tego popołudnia ogromne problemy z celnością. Jeżeli coś leciało w światło bramki, było zbyt słabe by pokonać bramkarkę przyjezdnych, Laury Martinez. Zawodziły zarówno liderka klasyfikacji strzelczyń, Ludmila, jak i jej koleżanka z ataku, Ajibade. O ile na drugą połowę Nigeryjka już nie wyszła, tak bramkostrzelna Brazylijka finalnie przełamała się w 60. Minucie, kiedy to strzałem głową zdobyła pierwszą, i jak się okazało ostatnią bramkę w tym spotkaniu. Czerwona latarnia Ligi F tym samym przyjęła najniższy wymiar kary i wynik ten mogą zawdzięczać tylko rozregulowanym celownikom rywalek.

Levante – Huelva : Ponownie faworyt był tutaj wyraźny i były nim rzecz jasna gospodynie, mające za cel zdobycie kompletu „oczek” i tym samym pozostanie w TOP 5. Ich przeciwniczki przynajmniej punktowo trzymają się jeszcze stosunkowo daleko strefy spadkowej, więc jakakolwiek zdobycz wywieziona z Walencji byłaby cegiełką dołożoną do ucieczki od najgorszych. Płomyk nadziei jednak przygasł stosunkowo szybko, bowiem w 25. minucie zdominowane przez gospodynie zawodniczki Sportingu nie zdołały zatrzymać ataku, który zakończył się golem Macedonki z Północy, Natasy Andonovej. W 51. minucie nieumiejętnie zastawiona pułapka ofsajdowa poskutkowała stratą drugiej bramki, tym razem autorstwa dzierżącej opaskę kapitańską Redondo Ferrer. Niecały kwadrans później 26 – letnia Hiszpanka tym razem asystowała przy kolejnym trafieniu Andonovej. Na tym zakończyło się strzelanie, które na przyjezdnych urządziły sobie zawodniczki Levante. Wywiązały się wzorowo z roli kandydatek do triumfu i zasłużenie inkasują trzy punkty. W ekipie pokonanych w 64. Minucie kontuzjowaną Anę Carol zmieniła Patrycja Balcerzak.

Tenerife – Alaves : Mecz, w którym chociaż wyraźnego faworyta niezbyt ciężko było wytypować choćby z uwagi na fatalną dyspozycję przyjezdnych, która wydatnie przełożyła się na miejsce w tabeli, tak jednak na boisku nie dało się aż tak wyraźnie odczuć dominacji Tenerife. Trzeba oddać, że gospodynie na murawie wyglądały pewniej, lecz akcje konstruowały wyjątkowo przewidywalnie, wręcz momentami niechlujnie, Aczkolwiek nie od dziś wiadomo, że co się odwlecze, to zwykle nie uciecze. W 28. minucie strzał głową w środek bramki oddała Paola Hernandez i piłka jakby od niechcenia wturlała się do siatki rywalek. Ze skromną zaliczką zespół z Teneryfy schodził do szatni. Jakież było zdziwienie, kiedy to jedna z nielicznych akcji Deportivo przyniosła niedługo po wznowieniu gry gola wyrównującego. Tak zwany „centrostrzał” w wykonaniu Sary Carillo po drodze jeszcze odbił się od słupka i wpadł do bramki. Trafienie z gatunku „stadiony świata” . Żadna z drużyn jednak do samego końca nie zdołała ugodzić rywalek i ostatecznie zespoły podzieliły się punktami.

Villarreal – Real Betis : Ewentualne zwyciężczynie tego pojedynku mogły odskoczyć od przeciwniczek w tabeli, zaś przegrane wtedy wciąż znajdowałyby się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Remis więc nie satysfakcjonował nikogo. Atut własnego boiska zdawały się wykorzystywać piłkarki Villarreal, które przez dłuższy czas napierały na rywalki, często wykorzystując szybkie skrzydłowe. Ostatecznie żadna z tych akcji nie przyniosła bramki zdobytej prawidłowo, gdyż sędzia arbiter anulowała wcześniej gola dla gospodyń. Po przerwie zaledwie piętnaście sekund zajęło przyjezdnym, a właściwie Natalii Montilli wyprowadzenie ciosu. Co więcej, raptem pięć minut później 24 – letnia Hiszpanka podwyższyła na 2:0. Żółta Łódź Podwodna wyglądała tak, jakby w szatni z każdej zawodniczki zeszło powietrze. Mimo zażartych, chwilami desperackich prób odwrócenia losu meczu, w 83. minucie Angela Sosa cudownym strzałem zamknęła sprawę wyniku, pieczętując triumf Realu Betis.

Sevilla – Las Planas : Zespoły te sąsiadowały ze sobą w tabeli przed rozpoczęciem spotkania, więc na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że spotkanie tych ekip będzie wyrównane. Nic bardziej mylnego. Gospodynie w porównaniu do rywalek z każdą minutą wyglądały tak, jakby grały na jakimś dopingu. Każde zapędy Las Planas były neutralizowane w zarodku, zaś Sevilla skrupulatnie dążyła do objęcia prowadzenia. Nadeszło ono w 28. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do własnej siatki skierowała Mrabet. Już w dolicznym czasie pierwszej połowy w drybling z defensorkami drużyny przeciwnej weszła Debora Garcia i po wdarciu się w pole karne nie dała szans Doris Bacić. A to był dopiero początek koncertu, jaki miejscowe sobie urządziły. W 58. minucie na 3:0 podwyższyła strzałem na krótki słupek Amanda Sampedro. W ciągu następnych dziesięciu minut na listę strzelczyń wpisały się jeszcze Martin – Prieto Gutierrez i Jessica Martinez, ustalając tym samym końcowy rezultat na 5:0 . Kompletna deklasacja gospodyń, które wręcz „przejechały się” po oponentkach.

Real Madryt – FC Barcelona : Na sam koniec rzecz jasna „El Clasico” . Faworytkami rzecz jasna były zawodniczki z Katalonii, które chciały pokazać swoją dominację nad rywalkami, obecnie najliczniej powoływanymi przez trenera Jorge Vildę, jeśli weźmiemy pod uwagę przynależność klubową. Nie minęło nawet pięć minut, a dośrodkowanie Patricii Guijarro wykorzystała Crnogorcević i mieliśmy 1:0. Przyjezdne konsekwentnie realizowały swój plan na spotkanie i nie dawały zbyt wielu szans na wyrównanie gospodyniom. Oczywiście nie obyło się bez kilku błędów, jednak przeciwniczki nie były w stanie zrobić z nich użytku. Chwilę przed upłynięciem pierwszym 45 – ciu minut do głosu ponownie doszły piłkarki Barcelony, a konkretniej mająca już na swym koncie asystę Guijarro. Wykorzystała ona „kocioł” w polu karnym i wturlała piłkę obok bezradnej Misy. Jeśli fani ze stolicy liczyli na poprawę gry ukochanego zespołu po przerwie, to złudzenia te zostały dość szybko rozwiane. Sześć minut po rozpoczęciu drugiej części gry Crnogorcević zgrała piłkę głową do Bonmati, która podwyższyła prowadzenie. Przez następne pół godziny obie ekipy tworzyły sobie sytuacje, jednak groźniejsze oczywiście wciąż były głodne mistrzynie Hiszpanii. W 81. minucie po sporym zamieszaniu w polu karnym jedna z defensorem Realu chcąc wybić piłkę trafiła nią prosto w Fridolinę Rolfö i mieliśmy już 4:0. Absolutna klęska na własnym stadionie stała się faktem i choć gospodynie mają względem innych kandydatek do podium jeden mecz rozegrany mniej, tak jednak aktualnie zajmują one piąte miejsce ze stratą dwóch punktów do wiceliderek z Madrid CFF oraz „oczka” do trzeciego Atletico.

Komplet wyników 8. kolejki Liga F :
Real Sociedad – MADRID CFF 0:2 (0:0)
Valencia – ATHLETIC BILBAO
1:2 (0:0)
ATLETICO MADRYT – Alhama
1:0 (0:0)
LEVANTE – Huelva 3:0 (1:0)
Tenerife – Alaves
1:1 (1:0)
Villarreal – REAL BETIS
0:3 (0:0)
SEVILLA – Las Planas
5:0 (2:0)
Real Madryt – FC BARCELONA
0:4 (0:2)

Tabela po rozegraniu spotkań 8. kolejki :

 

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!