Z pierwszego koszyka trafiła się Barcelona. Nie doczekamy się więc powrotu do Malmö Zeciry Musovic i Jeleny Cankovic, a defensorek Rosengård nie postraszy znów Sveindis Jane Jonsdottir. W zamian za to dostaniemy jednak możliwość obejrzenia na żywo prawdopodobnie najbardziej efektownie grającego zespołu w Europie, a z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że w wyjściowej jedenastce Dumy Katalonii wybiegnie na murawę Fridolina Rolfö. Co więcej, starcie z dysponującym niemal zabójczą ofensywą rywalem może dać nam jasną odpowiedź co do rzeczywistej wartości formacji obronnej FCR. W meczach ligowych mamy sporo zastrzeżeń zarówno do postawy Teagan Micah, jak i trójki stoperek z Malmö, ale prawdą jest to, że większość przeciwniczek na krajowym podwórku nie zmusza ich do nadmiernego wysiłku, a na koniec dnia sytuacja punktowa w tabeli i tak się zgadza. W Lidze Mistrzyń poprzeczka będzie jednak wisiała zdecydowanie wyżej, a każdy błąd może okazać się niezwykle kosztowny w skutkach. A skoro tak, to już zacieramy ręce na myśl o jesiennej konfrontacji z doskonale naoliwioną, katalońską maszyną.
Grupę uzupełniła nam Benfica, o której wiemy znacznie więcej niż rok wcześniej, kiedy to mistrzyniom Portugalii przyszło na tym samym etapie rywalizować z Häcken. Wówczas zarówno w bezpośrednim dwumeczu, jak i w końcowej tabeli, minimalnie lepsze okazały się piłkarki z Lizbony i ani trochę nie zdziwimy się, jeśli ten scenariusz miałby się powtórzyć. Tegoroczny Rosengård nie wydaje się bowiem zespołem bardziej kompletnym od ubiegłorocznej ekipy z Hisingen, która miała w swoim składzie takie nazwiska jak Falk, Kullberg, Rubensson, Kaneryd, Gejl, Larsen, czy Blackstenius. Z drugiej jednak strony, szwedzko-portugalska para wydaje się na tyle wyrównana, że każdy wynik jest w tym zestawieniu absolutnie możliwy. A punkty zbierać warto, gdyż nasza przewaga nad ligą czeską w krajowym rankingu UEFA wynosi na chwilę obecną zaledwie 1.5 punktu. I choć na ten moment jest to dystans względnie bezpieczny, to jednak warto zadbać o to, aby przynajmniej w najbliższej przyszłości za bardzo się on nie zmniejszał. Bo mając na uwadze dalekosiężne plany UEFA, lokatę w czołowej szóstce jak najbardziej warto szanować.