
Zanim jednak na boiska wybiegły zespoły walczące o medale, w stolicy o bezcenne punkty rywalizowali za sobą dwaj tegoroczni beniaminkowie. I ich mecz naprawdę mógł się podobać, aczkolwiek z jednym istotnym zastrzeżeniem: gdyby jego stawką było utrzymanie w Elitettan. Jasne, emocje były, kontrowersje sędziowskie również, a Brommie prawie udał się nieprawdopodobny comeback, ale jednak pierwszoligowej piłki na Grimsta IP wiele nie uświadczyliśmy. A gdy pomyślimy sobie, że oba te zespoły mogą za rok znów rywalizować na boiskach Damallsvenskan, to … robi się jeszcze mniej miło. Oddajmy jednak zawodniczkom ze Småland, co im należne; raz jeszcze udało im się wyjść zwycięsko z potyczki z bezpośrednimi rywalkami z dołu tabeli, a Amanda Persson dzisiejszy dzień z pewnością zapamięta na długo. Nawiasem mówiąc, jeśli Kalmar doprowadzi do szczęśliwego końca misję utrzymanie, to będzie to chyba pierwszy w historii naszej dyscypliny przypadek, kiedy to degradacji z poważnej ligi (no, stosunkowo poważnej) uniknie drużyna grająca tak naprawdę bez bramkarki. Postawę Kariny Krok kolejny już raz najlepiej podsumować bowiem wymownym milczeniem, choć jej vis-a-vis w osobie Lovisy Koss po przeciwnej stronie boiska puszczała równie kuriozalne piłki. Zasady gry są jednak takie, że punkty ktoś tu zdobyć musiał i ostatecznie padło na Kalmar.
Komplet punktów zdobyły też liderki z Rosengård, zdecydowanie przybliżając się tym samym do obrony tytułu. Nie da się jednak ukryć, że w tym sezonie zespół z Malmö jest w dużym stopniu silny słabością całej ligi, bo skoro można kontynuować passę zwycięstw, bezkarnie tracąc po dwa gole na mecz, to nie jest to najlepszy prognostyk na jesień z Ligą Mistrzyń. Tak, czy inaczej, za dzisiejsze widowisko zdecydowanie bardziej niż ekipę Renée Slegers należy pochwalić ambitnie walczące zawodniczki z Örebro, bo gdyby nie dwa głupie (choć jak najbardziej słusznie podyktowane) rzuty karne, to kto wie, czy mistrz nie straciłby w Närke punktów. O ile jednak Rosengård ostatecznie się nie potknął, o tyle Kristianstad zaledwie zremisował z Eskilstuną na Tunavallen. Do przerwy podopieczne Elisabet Gunnarsdottir planowo prowadziły po akcji tych, co zawsze, ale piłkarki United ani myślały przedwcześnie godzić się z porażką. Dzięki temu mogliśmy obejrzeć żywy, wyrównany mecz, w którym to najpierw stan rywalizacji wyrównała Paulina Nyström, a następnie to gospodynie były bliższe tego, aby skutecznie powalczyć o pełną pulę. Szczęście było jednak tego dnia przy Kristianstad, gdyż Sara Wiinikka zdecydowała się nie używać gwizdka ani po ostrym wejściu Emmy Petrovic w Felicię Rogic, ani po kolizji Meliny Loeck z Mają Alvin. Skoro jesteśmy już przy remisach, to takim rezultatem zakończył się również mecz na LF Arenie, dzięki czemu Piteå wciąż pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w rundzie jesiennej. I to jest doprawdy konkretny news!
Komplet wyników:
Przejściowa tabela:
Klasyfikacje indywidualne: