Regulamin kontra piłka nożna, czyli wąskie gardło
III liga Kobiecy Futbol bez cenzury Polska Publicystyka

Regulamin kontra piłka nożna, czyli wąskie gardło

 

fot. Przemysław Strąk – sciezkami.pl

 Teoria jest bardzo prosta. Mamy III Ligę kobiet, która podzielona jest na cztery makroregionalne grupy. Każda grupa składa się z dwunastu zespołów i obejmuje swoim zasięgiem cztery województwa. Najlepsza drużyna awansuje do II Ligi. Cztery ostatnie spadają a ich miejsce zajmują zwycięskie drużyny z lig wojewódzkich (IV Liga Kobiet). Tak stanowi regulamin rozgrywek. A jak to wygląda w praktyce? Już nie jak kolorowo, bo nie wszędzie jest IV Liga.

Kuriozalnie wygląda sytuacja na terenie, który obejmuje pierwsza grupa III Ligi kobiet. W tym sezonie grupa ma już pełen skład, w poprzednim grało tylko dziesięć drużyn, bo chętnych drużyn nie było. Z awansem do II Ligi sprawa jest jasna, ale co z teoretycznym spadkiem?  

Na Podlasiu i w Warmińsko-Mazurskim IV Ligi nie ma, czyli tutaj nikt nie awansuje. Tak więc z tej grupy III Ligi spadną nie cztery a tylko dwa zespoły, których miejsca zajmą triumfatorki z łódzkiego i mazowieckiego. Tutaj dochodzimy do kolejnego problemu.

– fot. Rafał Bondaruk

 Na Mazowszu IV Liga to obecnie dwanaście zespołów. Są to zespoły na różnym etapie rozwoju, ale czołówka, czyli FUKS Pułtusk, Legia Soccer School i MKS Polonia Warszawa, to drużyny już prezentujące wysoki poziom piłkarski, znacznie wykraczający poza IV Ligę. Awansować może tylko jeden. A reszta musi czekać kolejne lata.

To patologiczna sytuacja, bo takie „wąskie gardło”, brak szansy na awans, hamuje rozwój drużyn i zawodniczek.

Jaki jest poziom czołówki mazowieckiej IV Ligi najlepiej świadczy drużyna Jantara Ostrołęka. W zeszłym sezonie, po pasjonującej rywalizacji z Legią Soccer School, wygrały i awansowały do III Ligi. Dziś ta sama drużyna, zajmuje drugie miejsce i wiosną powalczy o awans do II Ligi.

Każdy, kto obserwuje zmagania w pierwszej grupie III Ligi wie, że poziom rozgrywek jest średni. Kilka zespołów to mocne ekipy, ale dół tabeli znacząco odbiega od poziomu reszty. Żeby nie powiedzieć, że prezentują poziom słabszy, od tego co widzi się na meczach IV Ligi.  

– fot. Rafał Bondaruk

 Gdyby Pułtusk leżał w województwie podlaskim, to tamtejszy FUKS już dawno grałby w III Lidze (a kto wie, czy nie wyżej?). Rezerwy KKP Stomilanek Olsztyn, awansowały do III Ligi po wygraniu dwóch spotkań, bo w zeszłym sezonie, w Warmińsko-Mazurskim jeszcze była IV liga, w której grały dwa zespoły. Czy dziś, gdyby do rozgrywek zgłosił się nowy zespół z Podlasia lub Mazur to automatycznie by awansował do III Ligi?

 Jak wspomniałem …. sytuacja jest kuriozalna. Mocne zespoły z Mazowsza mają utrudniona ścieżkę awansu i są karane za to, że w ich województwie kobieca piłka się rozwija całkiem nieźle. Czy tak musi być?

Regulamin rozgrywek to rzecz ważna i jest dla wszystkich. To jasne. Ale regulamin i działania władz piłkarskich, powinny uwzględnia realia i mieć na celu rozwój kobiecej piłki nożnej. Jest prosty sposób jak wyjść z tej sytuacji.

 Zgodne z regulaminem do IV Ligi spadają cztery zespoły. Dwa miejsca zajmą triumfatorki lig wojewódzkich, łódzkiej i mazowieckiej. Dwa pozostałe, skoro nie ma kto ich zastąpić, powinny zagrać baraże z drugim i trzecim zespołem z IV Ligi Mazowieckiej. Czemu tak? IV Liga w województwie łódzkim, to dziś tylko sześć zespołów i tutaj nie ma problemu „wąskiego gardła” – ale to oczywiście należy przedyskutować.

Takie rozwiązanie jest proste i uczciwe – bezpośrednia rywalizacja wskaże, kto jest lepszy. Z pewnością, oprócz dodatkowych emocji, podniesie to poziom rozgrywek w I grupie III Ligi.

A czy jest wykonalne? O to, już trzeba spytać piłkarskie władze.   

 

Robert Kuliński

– fot. Rafał Bondaruk

Redakcja

1 Comment

  • Kiedyś kieras w klubie 24 stycznia 2022

    Bardzo trafny artykuł, poruszający bardzo ważny problem. Niestety, ale ten problem jest bagatelizowany przez
    PZPN jak i wojewódzkie oddziały związku.
    Trzy lata temu zrobiono “reformę” w kobiecych ligowych rozgrywkach.
    Niby wyczekiwana i potrzebna ale tak faktycznie to “reformę” robiły osoby które miały bardzo słabe pojęcie o kobiecych rozgrywkach, albo zostało to zrobione dla samego zrobienia “reformy”. Na przykład, podzielenie 2 ligi na wschód-zachód to zwykłe dyletanctwo. Po jednym sezonie powrócono na podział północ-południe.
    Utworzenie 3 ligi to pomysł na 5 z plusem, ale nie do końca! Ewidentnie ktoś zapomniał o tym aby postawić odpowiednie wymagania klubom które tam zagrały. W tych 3 ligach, są kluby poukładane pod każdym względem, tak mniej więcej 4-5 klubów w każdej grupie. Ale, są i takie które nie wiadomo z jakiego klucza się tam dostały? Kluby które mają problemy z organizacją meczów na obiekcie na jakimś przyzwoitym poziomie, problemy finansowe (brak funduszy na mecze wyjazdowe-walkowery) ale są i takie które mają problem z wystawieniem meczowej 11, nie mówiąc już o tym aby na ławce rezerwowych kogoś posadzić, poza trenerem!
    Na tym poziomie rozgrywek są drużyny które bez problemu dały by sobie radę nie tylko w 2 lidze ale i pierwszej. A organizacyjnie biją na głowę nawet kluby ekstraligi!
    Natomiast schodzą na poziom lig wojewódzkich (IV liga), no tam to już jest jeden wielki dramat, obciach i antyreklama piłki nożnej kobiet!
    Wyniki po 20:0 czy 25:0 albo 19:0 o czym one świadczą ? Albo wystawianie 8 max 10 zawodniczek w meczu.
    O co tu chodzi?
    No chyba tylko aby wydębić z lokalnych funduszy 20-30 tysięcy. Które na co starczają? No chyba jedynie na zimowe opony dla władz tych “klubów”.
    Innym problemem piłki nożnej kobiet są tematy medialne. Proszę zobaczyć ile klubów kobiecych rozgrywek ma coś takiego jak strony internetowe.
    Aktualnie nie posiadanie strony internetowej to nic innego jak odwalanie wiochy!
    Nawet ci którzy posiadają takowe, traktują to z łaski czy raczej buta. Informacji tam tyle że, ech szkoda serwera.
    Pytanie czy przypadkiem w piłce nożnej kobiet nie zadomowiły się tzw. leśne dziadki?
    Oczywiście nie wszystkie kluby działają kiepsko czy byle jak, niestety ale jest ich bardzo niewiele.
    Gdyby wprowadzić minimalne zasady aby kluby w rozgrywkach mogły brać udział, to mielibyśmy max 2 ligi centralne.
    W sumie nie więcej jak 20 drużyn, pozostałe “kluby” wywalić z rozgrywek ligowych i niech sobie klepią coś tam na orlikach!
    Szkoda, naprawdę szkoda że tak sporadycznie ktoś publicznie ma chęci aby zająć się na poważnie klubami/rozgrywkami kobiecej piłki.

    ps. sugestia dla redakcji, warto prześwietlić “kluby” które mają problemy nie tylko ze zdobywaniem punktów czy strzelaniem bramek ale notorycznie nie mają meczowych 11! Jak mają jedynie 8 max 10 zawodniczek gotowych do gry, to niech założą sekcje piłki ale ręcznej! Niestety ale prezesi, kierownicy a często i same zawodniczki w tych “klubach” mają wywalone na to czego się podjęli ale wymagania ( głównie kasa) mają ogromne!

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!