Nie będzie chyba wielkim nadużyciem, jeśli powiemy, że oto za nami najmniej jak dotąd ekscytująca kolejka Damallsvenskan w obecnym sezonie. Oczywiście, opinia ta dotyczy wyłącznie perspektywy neutralnych obserwatorów, ponieważ kibice z Malmö, Göteborga, Umeå czy Eskilstuny na pewno mieliby w tej kwestii nieco inne zdanie. Ci z Kristianstad zresztą też, ale im akurat należy się tym razem specjalny akapit. Zanim jednak przejdziemy do całkowicie zasłużonych pochwał pod adresem drużyny prowadzonej przez Elisabet Gunnarsdottir, zajrzyjmy na chwilę do Sztokholmu, gdzie odbył się jedyny w dziewiątej serii spotkań mecz, w którym losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich jego sekund. Ostatecznie po komplet punktów na Stadionie Olimpijskim dość nieoczekiwanie sięgnęło Örebro, a sprawę przesądził gol znajdującej się obecnie w kapitalnej dyspozycji Heidi Kollanen z 16. minuty. Piłkarki Djurgården miały po zakończeniu spotkania sporo uwag do sędziego Robina Anderssona, ale nawet ich zasadność nie zmieniłaby faktu, że po drugiej porażce z rzędu zespół ze stolicy znów znalazł się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej, od której na trochę bezpieczniejszy dystans chwilowo odskoczyła drużyna Stefana Ärnsveda. Nie zaryzykujemy jednak wiele, zakładając, że akurat w tej części tabeli sytuacja pozostanie niezmiennie dynamiczna aż do listopada.
A teraz czas na obiecane pochwały i słowa największego uznania dla piłkarek ze wschodniej Skanii, które przyjechały na bardzo niewygodny dla siebie teren w Linköping i w nieco ponad 45 minut pokazały rywalkom z Östergötland na czym polega piłka nożna. Tego, co wyczyniała w tym meczu Therese Åsland, słowami opisać się po prostu nie da. Można rzecz jasna próbować, ale chyba w żadnym języku nie istnieje fraza, która idealnie uchwyciłaby urodę asysty przy golu Amandy Edgren na 2-0. Norweska pomocniczka, pozyskana zimą z Lillestrøm, imponowała jednak nie tylko bezpośrednim udziałem przy wszystkich bramkach strzelonych w sobotni wieczór przez zespół z Kristianstad. Najlepszym podsumowaniem jej występu okazał się bowiem sprint w 96. minucie, kiedy to zdołała utrzymać futbolówkę w obrębie placu gry, a po chwili wykreowała okazję do strzelenia czwartego gola. Trzeba jednak mocno zaakcentować, że w pierwszej połowie wybitny mecz grała nie tylko wspomniana Åsland, ale cała drużyna gości. W ataku swoje zrobiła niesamowicie aktywna Gudmundsdottir, na lewej flance z tygodnia na tydzień coraz pewniej wygląda Rantala, a nieodpuszczająca żadnej piłki druga linia skutecznie zneutralizowała zagrożenie czyhające ze strony Fridy Maanum oraz Liny Hurtig. Po przerwie zawodniczki z Kristianstad cofnęły się nieco głębiej na własną połowę, ale to tylko jeszcze bardziej uwypukliło bezradność gospodyń, które niezmiennie biły głowami w szczelny, pomarańczowy mur. Nie pomogło doświadczenie Nilli Fischer, nie pomogły roszady Olofa Unogårda, ani rajdy Elin Landström – zwycięstwo Kristianstad nie było zagrożone ani przez moment, a Brett Maron zdołała dołożyć do niego jeszcze pierwsze czyste konto w sezonie. A skoro w ostatnich minutach debiut na boiskach Damallsvenskan zdążyła zaliczyć 15-letnia młodzieżowa reprezentantka Niemiec Matihlde Janzen, to możemy zaryzykować stwierdzenie, że wypad ekipy spod znaku KDFF do Östergötland okazał się stuprocentowym sukcesem.
Na pozostałych arenach obejrzeliśmy pojedynki jednostronne, w których emocji i pozytywnych wrażeń dostarczały nam przedstawicielki tylko jednej z drużyn. Tak było na przykład w Uppsali, choć w 6. minucie kilkudziesięciometrowe podanie Anny Rakel Petursdottir w kierunku Beaty Olsson mocno zaskoczyło defensywę Rosengård. Później na boisku niepodzielnie rządziły już jednak główne kandydatki do złota i między innymi dzięki hat-trickowi Jeleny Cankovic, a także dwóm trafieniom autorstwa Mimmi Larsson, beniaminek został na swoim boisku doszczętnie zdemolowany. Różnicę klas widzieliśmy także na LF Arenie, gdzie popisową partię rozegrał rozpędzający się z każdym kolejnym meczem ofensywny tercet z Göteborga, a także na Tunavallen, gdzie z kolei brylowała wciąż liderująca klasyfikacji strzelczyń Loreta Kullashi. Czwarty z rzęcu mecz bez porażki zaliczyło z kolei Umeå, które w starciu dwóch zespołów ze strefy spadkowej okazało się zdecydowanie bardziej konkretne od zadziwiająco bezbarwnego Vittsjö. Swoją przewagę podopieczne trenera Bergströma udokumentowały dopiero w drugiej połowie, ale trafienia Simonsson, Åberg Zingmark oraz Jusu Bah (dla liderki szwedzkiej kadry U-17 był to pierwszy gol na tym poziomie rozgrywek) sprawiły, że komplet punktów pozostał w Västerbotten. A wraz z nim coraz większe nadzieje na to, że założony na ten nietypowy sezon cel w postaci utrzymania statusu pierwszoligowca, uda się ostatecznie zrealizować.
9. kolejka w liczbach:
Gole: 26 (średnia 4.33 / mecz)
Rzuty karne: 1 (wykorzystany)
Żółte kartki: 11
Czerwone kartki: 0
Najszybszy gol: Therese Åsland (Kristianstad) – 4. minuta (vs. Linköping)
Najpóźniejszy gol: Julia Karlernäs (Piteå) – 90+3. minuta (vs. Göteborg)
Piłkarka kolejki: Therese Åsland (Kristianstad)
Gol kolejki: Amanda Edgren (Kristianstad)
Komplet wyników:
Piłkarka kolejki:
Klasyfikacja strzelczyń:
Klasyfikacja asystentek: