Mundial bez Ady.
Publicystyka Świat

Mundial bez Ady.

Perfekcjonizm, wysokie standardy i wierność własnym zasadom.

Zaciekawiony cóż o Adzie Hegerberg mówią kibice w jej własnej ojczyźnie postanowiłem zasięgnąć języka u miejescowych pasjonatów kobiecego futbolu. Oczywiście wśród litanii serdecznych i szczerych gratulacji z okazji zdobycia Złotej Piłki (pomieszanych w wielu przypadkach z gwałtownym atakiem narodowej dumy), dotarłem również i do opinii, które przyznaję w pierwszej kolejności wysłały mnie na ów poszukiwania. Mianowicie zainteresowało mnie co norwescy fani sądzą o nieobecności swojej gwiazdy na przyszłorocznym Mundialu we Francji.

Pytając – dowiedziałem się, że cała ta sytuacja z Hegerberg i jej odmową występów w kadrze jest bardziej skomplikowaną niż się wielu osobom wydaje. Powody wspomniane w mediach przez samą piłkarkę (m.in postawa “takhøyde“*) to tylko jedna strona medalu. Niestety mgliste, pozbawione konkretów insynuacje względem obecnego jej zdaniem status quo, norweskiej federacji i stanu kobiecej piłki generalnie, które przedstawia jako podstawę stojącą za tą decyzją – są w opinii części kibiców zasłoną dymną przed nieco bardziej prozaiczną przyczyną. Hegerberg słusznie trwając przy swoich racjach zapomniała jednak o kompromisie i tym samym zapędziła się sama w ślepą uliczkę. Dla sprostowania mówimy tu o opinii tych samych fanów, których niezmiennie rozpiera duma gdy mówią o swojej rodaczce.

Konflikt z trenerem

Tajemnicą poliszynela pozostaje fakt, iż Hegerberg od początku nie kryła braku entuzjazmu do metod i wizji zespołu obranych przez nowego trenera Martina Sjogrena. Objął on reprezentację po odejściu Evana Pelleruda w 2015r. W miarę upływu czasu brak entuzjazmu (i sukcesu na Euro w Holandii) przrodził się w otwartą krytykę, i to nie tylko trenera ale również całego systemu zakorzenionego w specyficznej kulturze tego kraju. Szkoleniowiec i gwiazda zdecydowanie jednak nie przypadli sobie jednak do gustu. Wedle doniesień, w ich wzajemnych stosunkach potężnie wiało chłodem. W sierpniu 2017r. Hegerberg zdecydowała się wreszcie zrobić sobie “przerwę od kadry”, przy okazji wprowadzając w konsternację sporo swoich boiskowych koleżanek.

Wciąż krążą spekulacje – czy chodziło o konflikt charakterów z trenerem i innymi piłkarkami, być może Hegerberg miała również za złe NFF, że związek nie poparł jej “takhøyde“*, a być może zwyczajnie przeholowała z ambicjami względem oczekiwanych zmian, zapominając iż nie od razu Rzym zbudowano. W efekcie jedna z największych gwiazd światowej piłki zrezygnowała z gry w reprezentacji i skupiła się na grze w Lyonie oraz kolekcjonowaniu kolejnych trofeów w klubowej piłce. Martin Sjogren odbudował tymczasem zespół i wprowadził Norwegię do MŚ. W dodatku drużyna z kraju wikingów zrobiła to w niezłym stylu, bez Ady, pokonując w grupie faworyzowaną Holandię – o czym trener i piłkarki nie omieszkali wspomnieć na łamach mediów . Łatwo sobie wyobraźić, iż w tym momencie wzajemne stosunki na linii Hegerberg – kadra narodowa, uległy gwałtownemu zlodowaceniu.

Konflikt z koleżankami

Hegerberg jest prawdopodobnie najlepiej zarabiającą piłkarką na świecie. Norweżka ma ogromny talent i umiejętności więc co całkiem naturalne, a wręcz wskazane – odpowiednio się ceni. Kibice wchodzą tu w strefę domysłów ale możliwym jest, że po tym co zaoferował jej Lyon, gwiazda mogła zażądać również bardziej lukratywnej umowy od NFF dla niej samej. Czy tak było – tego nie wiemy. Wiadomo natomiast, że Lise Klaveness z NFF wie więcej niż mówi mediom i “pozostaje w sporadycznym kontakcie z Hegerberg” – co z kolei może sugerować, że drzwi do narodowej reprezentacji pozostają dla piłkarki uchylone. Jest jedno ale…. (tu ponowny domysł fanów) – tylko w przypadku jeśli gwiazda nieco spuści z tonu i posypie głowę popiołem. Nie mówimy tu o pokorze względem działaczy NFF tylko o pozostałych piłkarkach reprezentacji oraz o trenerze. Niestety w połowie tego roku Hegerberg, paląc za sobą kolejne mosty – usunęła większość swoich kadrowych koleżanek z kont Facebook’a i Instagrama. Analizując wypowiedzi samej zainteresowanej – szanse na jej powrót do kadry Sjogrena są raczej marginalne, szacuje się więc iż norweska drama trwać bedzie dalej i to pomimo starań i furtki zostawionej przez Lise Klaveness.

Fakty i spekulacje

Pod koniec zeszłego roku NFF podpisała z piłkarkami przełomową umowę o poprawie warunków pracy i płac, gwarantującą m.in równe wynagrodzenie dla kadry panów i pań. Zwiększono nakłady finansowe dla kobiecej piłki w tym kraju i to kosztem męskiej kadry. Panowie zgodzili się nawet oddać część pieniędzy i przesunięto te kwotę dla pań. W tym świetle argumenty Hegerberg przeciwko “skostniałemu systemowi” NFF, będące niejako podstawą dla jej wciąż trwającego rozbratu z kadrą narodową wypadają co raz mniej przekonywująco.

W podobnych przypadkach głosy poparcia wewnątrz reprezentacji pozostają zazwyczaj podzielone (jak miało to miejsce choćby w przypadku Brazylii i zwolnienia trenerki Limy). Inaczej sprawa wydaje się wyglądać w Norwegii. Trener Sjogren (i pośrednio NFF) mają spore poparcie wśród swoich piłkarek. Świadczy o tym m.in wybór kobiecej 11-stki roku tego sezonu przez NISO (odpowiednik Polskiego Związku Piłkarzy/ek). W głosowaniu tym biorą udział wszystkie piłkarki grające w Norwegii (również z obcych krajów) oraz Norweżki wystepujące za granicą.
Tego samego wieczoru, w kórym Ada Hegerberg zdobyła Złotą Piłkę we Francji…jej boiskowe koleżanki jak Norwegia długa i szeroka ogłosiły, że nie widzą dla niej miejsca w wybranej przez siebie najlepszej 11-tce roku. W formacji ataku znalazło się miejsce dla Guro Reiten (notabene wybrana również najlepszą piłkarką Norwegii w 2018) oraz reprezentantki Islandii – Svavy Ros Gudmundsdottir – grającej, uwaga… w zespole środka tabeli Toppserien. To ostatnie utwierdza w przekonaniu sporą część norweskich kibiców, iż wiadomość płynąca od koleżanek do Hegerberg jest bardzo czytelna, a ów “policzek” raczej zamierzony. 

Mnożą się pytania. Czy stoi za tym wszystkim zwykła ludzka słabość? – kilku zwaśnionych stron, zbyt dumnych jednak by ugiąć kark. Czy może jesteśmy świadkami cichej wojny wewnątrz norweskiej kadry?
Trenerzy często mawiają “there is no I in the word TEAM”. Riposta ze stronny Hegerberg wydaje się mówić: “no coach, just M and E”.
Obie strony posiadają swoje racje. Impas trwa. Nieco szkoda bo Mundial z udziałem Ady Hegerberg byłby na pewno ciekawszy.

*słowo takhøyde odnosi się do szerszego pojęcia ekspresji, możliwości wyrażania własnego JA.

 

Rob Mikalski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!