Kornelia Dudziak : W podkarpackim piłka idzie w dobrym kierunku
Polska Publicystyka Wywiady

Kornelia Dudziak : W podkarpackim piłka idzie w dobrym kierunku

Czym się różni Kolbuszowa Dolna od Kolbuszowy Górnej. W pierwszej jest kobieca drużyna piłki nożnej. W ubiegłym roku klub obchodził 50 – lecie istnienia. Kornelia miała w swoje karierze sportowej różne „romanse”, min badminton, pływanie, na dłużej siatkówkę. Wdzięczna jest pierwszemu trenerowi, że na poważnie namówił ją do piłki nożnej, pokazał jej prawdziwe miejsce w sporcie. O tym opowiada Kornelia Dudziak zawodniczka MUKS Sokół Kolbuszowa Dolna.

– Kolbuszowa Dolna.
– Kolbuszowa Dolna to niewielka wieś w województwie podkarpackim, niedaleko Rzeszowa. Sama Kolbuszowa Dolna ma ok. 2200 mieszkańców. Aczkolwiek biorąc pod uwagę Kolbuszową Górną oraz Kolbuszową, mieszkańców jest już ok. 14200.

– Od kiedy istnieje MUKS Sokół Kolbuszowa Dolna? Kto jest trenerem?
– Drużyna kobieca została utworzona tutaj w 2004 roku. Był to pomysł naszego Prezesa Dariusza Widelaka. Bardziej się w to nie zagłębiałam. Sam klub MUKS Sokół Kolbuszowa Dolna powstał w 1967, w ubiegłym roku obchodziliśmy jubileusz 50 -lecia istnienia. Obecnym trenerem naszej drużyny jest Ryszard Mokrzycki. Zawodniczki zaś są głównie z okolic Kolbuszowej, jest kilka miejscowych dziewczyn.

– Trawa czy futsal? Co jest na pierwszym miejscu?
– Jeśli chodzi o mnie, to zdecydowanie preferuję futsal, lecz niestety u nas w klubie dyscypliną główną są zmagania na boiskach trawiastych. W tym roku debiutowaliśmy w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski Futsalu, lecz przez cały rok skupiamy się wyłącznie na trawie, futsal to forma odskoczni i odpoczynku.

 

– Od kiedy grasz w piłkę nożną?
Piłka nożna u mnie w życiu była od dzieciństwa, zawsze chodziłam na mecze, kibicowałam miejscowej drużynie, w której grał mój dziadek i wujek. Treningi w kobiecej drużynie rozpoczęłam w marcu 2016 roku.

– Piłka nożna to twoja „miłość od pierwszego wejrzenia”, czy był okres „narzeczeństwa”, czyli inne dyscypliny?
– Jako dziecko próbowałam wszystkiego, badminton, pływanie, ping-pong. Dopiero tak na poważnie, idąc do szkoły, rozpoczęłam przygodę z siatkówką, która trwała ponad siedem lat. Często było tak, ze z jednego treningu leciałam na orlik, gdzie odbywały się treningi chłopców, z którymi grałam.

– Na boisku twoje ulubione miejsce to…?
– Moim ulubionym miejscem na boisku jest pozycja numer siedem, czyli prawy pomocnik.

– Komu najbardziej zawdzięczasz to, że akurat jesteś piłkarką?
– Hmm…, początku raczej każdy był przeciwny mojej pasji, wszyscy odradzali. Sama uparcie brnęłam ku swojemu, a z czasem m.in. moi rodzice zaczęli rozumieć, że to kocham i sprawia mi to radość. Aczkolwiek mój zapał do piłki nieustannie podkręcał mój pierwszy trener Wojciech Krzeszewski, za co jestem mu bardzo wdzięczna.

Oceń kobiecą piłkę na Podkarpaciu.
– Myślę, że kobieca piłka nożna w naszym województwie ciągle się rozwija i idzie w dobrym kierunku.

– Omijały cię kontuzje? Otrzymałaś choć jedną czerwoną kartkę?
– Do tej pory raczej omijały mnie wszystkie poważniejsze kontuzje, zwykle od czasu do czasu dokuczały mi jakieś niegroźne urazy. Niestety teraz ciężka i długa droga przede mną, by wrócić na boisko. Nigdy nie zostałam ukarana czerwoną kartką, zdarzały się jedynie żółte.

– Jeśli nie piłka, to czym zajmowałabyś się obecnie?
– Nie mam pojęcia, co mogłoby zastąpić miejsce piłki, aczkolwiek jestem przekonana, że na pewno byłabym związana ze sportem.

– Masz jakieś życzenia noworoczne dla koleżanek z klubu, trenerowi, działaczom, koleżankom z innych klubów.
– Wszystkim chciałabym życzyć szczęśliwego nadchodzącego roku, pełnego wyzwań, nowych doświadczeń oraz dalszego odkrywania siebie.

Rozmawiał Jacek Piotrowski

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!