W środowy wieczów mamy do wyboru aż sześć ligowych spotkań i możemy być pewni, że każde z nich będzie miało swoją dramaturgię. Emocji na pewno nie zabraknie na Strandvallen, gdzie Mallbacken postara się przerwać fatalną serię pięciu kolejnych meczów bez zwycięstwa w starciu z beniaminkiem ze Sztokholmu. Dla drużyny z Sunne ewentualna strata punktów może okazać się początkiem końca ekstraklasowej przygody, gdyż w końcowej fazie sezonu czekają ją niemal wyłącznie pojedynki z ligową czołówką, w których ciężko będzie cokolwiek nadrobić. Biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję obu klubów. także ekipa Yvonne Ekroth nie będzie z pewnością dla piłkarek z Värmland łatwym rywalem, choć absencja Emilii Appelqvist może im nieco ułatwić sprawę.
Sytuacji w Umeå poświęcaliśmy ostatnio sporo miejsca, gdyż naprawdę przykro patrzeć na to, co w ostatnich tygodniach wyprawiało się w Västerbotten. Głos w sprawie zabrała w końcu Maria Viksten, która w oficjalnym oświadczeniu zapewniła, że kwestie finansowe i personalne absolutnie nie mają wpływu na postawę drużyny na boisku, a każdej osobie w klubie zależy wyłącznie na tym, aby nie dopuścić do spadku tej niezwykle zasłużonej dla szwedzkiego futbolu marki w drugoligową otchłań. Delkaracja zaiste piękna, ale nawet jeśli wypowiedziana została w stu procentach szczerze, to i tak o przełamanie akurat w najbliższej kolejce może być piekielnie trudno, gdyż rywalem będzie mierzący w najwyższe cele Linköping. Rok temu w starciu tych ekip zdarzył się cud, czy historia może się powtórzyć?
Tak się dziwnie składa, że Göteborg jeszcze nigdy w historii nie pokonał Rosengård w meczu o ligowe punkty. Co ciekawe, zdecydowanie najbliżej tego celu podopieczne Stefana Rehna były wiosną 2015 w Malmö. Do pełni szczęścia zabrakło wówczas zaledwie kilkudziesięciu sekund, a na przeszkodzie stanął między innymi fakt, iż do stolicy Skanii ekipa z Västergötland … zapomniała zabrać bramkarki. Wygląda jednak na to, że w Göteborgu szybko wyciągają wnioski z własnych błędów, gdyż obecnie w kadrze klubu znajdują się dwie dobrej klasy golkiperki i niewykluczone, że to właśnie postawa defensywy może okazać się kluczem do sprawienia sensacji na Malmö IP.
Pozostałe mecze, przynajmniej na papierze, nie mają zdecydowanego faworyta i tak naprawdę jakiekolwiek rozstrzygnięcie trudno będzie postrzegać jako niespodziankę. Na Vilans IP zawsze groźne u siebie Kristianstad z powracającą do wyjściowej jedenastki Mią Carlsson podejmie wciąż szukające własnego charakteru Örebro. Zwycięstwo drużyny prowadzonej przez Elisabet Gunnarsdottir może oznaczać, że oba kluby zamienią się miejscami w tabeli, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się całkowitą abstrakcją. Szans na wyprzedzenie najbliższego rywala nie ma za to Vittsjö, ale akurat ta drużyna już nie raz udowadniała, że jako jedna z nielicznych w Piteå grać potrafi. Jeśli tylko Sällström i Markstedt rozpędzą się tak, jak w ostatniej kolejce, to zatrzymać mogą się dopiero w powrotnym samolocie do Skanii. Punktów w rywalizacji z Eskilstuną z pewnością poszuka także mocno poobijane po podróży do Linköping Kvarnsveden, a niezwykle efektowny tercet Chawinga – Addo – Weimer zrobi wszystko, aby nikt nie opuszczał Ljungbergsplanen w złym mniej dobrym* nastroju.
* – w szatni Kvarnsveden obowiązuje absolutny zakaz używania słów takich jak „zły”, „nieudany” itp.
15. kolejka (07.09.)
- Kristianstad – Örebro
- Mallbacken – Djurgården
- Piteå – Vittsjö
- Rosengård – Göteborg
- Umeå – Linköping
- Kvarnsveden – Eskilstuna
Jared Burzynski