Niezwykła droga na szczyt reprezentacji Szwecji 
Publicystyka Świat

Niezwykła droga na szczyt reprezentacji Szwecji 

​ 

foto. APN

Droga do finału olimpijskiego była na tyle kręta i wyboista, że w całej historii piłki nożnej ciężko byłoby znaleźć podobny przypadek. Nie brakowało podczas niej momentów, w których dopisywało nam szczęście, w innych udawało się w nieprawdopodobnych okolicznościach wydrzeć korzystny rezultat. Postawę naszej reprezentacji jedni nazywają tchórzostwem, inni zaś heroizmem i umiejętnością radzenia sobie z przeciwnościami, ale w niczym nie zmienia to faktu, że jutro czeka nas zdecydowanie najważniejszy mecz ostatniej dekady w szwedzkiej piłce nożnej. W przeddzień tak ważnego wydarzenia, przypominamy w porządku chronologicznym najważniejsze momenty tej niewiarygodnej olimpijskiej kampanii:

30.03.2015. – Pomimo toczących się długimi tygodniami rozmów, piłkarskim federacjom Anglii, Szkocji, Walii oraz Irlandii Północnej nie udało się dojść do porozumienia w sprawie wspólnego występu na Igrzyskach pod flagą Wielkiej Brytanii. Jak się później okazało, ta decyzja sprawiła, że wszystkie wymienione poniżej wydarzenia miały w ogóle jakiekolwiek znaczenie.

17.06.2015. – Brazylia pokonuje Kostarykę po golu Raquel w 83. minucie. W przypadku zwycięstwa ekipy z Ameryki Środkowej lub bramkowego remisu już tego dnia ostatecznie pożegnalibyśmy się z marzeniami o wyjeździe do Rio.

22.06.2015. – Zwycięstwo Norwegii nad Anglią również definitywnie zamykało szwedzkiej reprezentacji drogę na Igrzyska. Drużyna Evena Pelleruda prowadziła nawet 1-0, ale gole Houghton i Bronze w drugiej połowie sprawiły, że tlący się jeszcze płomyk nadziei nie został całkowicie wygaszony.

09.03.2016. – W ostatnim meczu dodatkowego turnieju kwalifikacyjnego w Rotterdamie do szczęścia potrzebujemy remisu z reprezentacją Holandii. Po golu Miedemy przegrywamy wprawdzie 0-1, ale kuriozalny błąd Kelly Zeeman w ostatniej minucie pierwszej połowy znów przywraca nam nadzieje. W doliczonym czasie gry Miedema ma na nodze piłkę meczową, ale fatalnie pudłuje. Jedziemy do Brazylii!

03.08.2016. – Mecz otwarcie Igrzysk Olimpijskich 2016 i niesamowite męczarnie ze znacznie niżej notowaną ekipą RPA. Ostatecznie wygrywamy 1-0 dzięki temu, że południowoafrykańska golkiperka na kwadrans przed końcem spotkania postanawia wrzucić sobie piłkę do bramki.

06.08.2016. – Zamiast walki o pierwsze miejsce w grupie dostajemy bolesną lekcję portugalskiego. Na honorowego gola w starciu z Brazylią czekamy do 89. minuty, kiedy to do siatki rywalek trafia Schelin. Niestety, jest to jedynie trafienie na 1-5.

09.08.2016. – Do dusznej Brasilii jedziemy z nadziejami na przełamanie, ale zamiast tego oglądamy bezbarwne 0-0 z Chinami. Ten rezultat sprawia, że w ćwierćfinale czeka nas pojedynek z USA.

12.08.2016. – Prawdziwy rollercoaster emocji w meczu z mistrzyniami świata! Blackstenius wyprowadza Szwecję na prowadzenie, Morgan wyrównuje w kontrowersyjnych okolicznościach, sędzia z Tonga dopatruje się spalonego przy prawidłowo zdobytym golu Schelin, wreszcie Dahlkvist daje nam upragniony półfinał. Hope SoloNajlepsza drużyna świata jedzie do domu.

16.08.2016. – Rewanż za grupową porażkę z Brazylią przekształca się w wielką, piłkarską bitwę, o losach której znów decydować muszą rzuty karne. Lindahl odbija strzały dwóch Brazylijek, a Dahlkvist ponownie nie zawodzi w decydującym momencie. Finał jest nasz!

W tej niezwykłej historii do napisania pozostał już tylko jeden, ostatni rozdział. Niezależnie od tego, jak będzie brzmieć jego zakończenie, reprezentacja z brazylijskich Igrzysk i tak zapewniła już sobie miejsce w historii. Czy jednak przejdzie do niej jako mistrz olimpijski? Przekonamy się niebawem.
Jared Burzynski 

Szwedzka Piłka 


Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!