Przed meczem Medyka POLOmarket Konin – AZS PSW Biała Podlaska, będącym inauguracją sezonu na obiekcie mistrzyń Polski, rozmawialiśmy z nowym trenerem reprezentacji Polski, Miłoszem Stępińskim.
– Wybór Pana na selekcjonera kadry kobiet został odebrany bardzo pozytywnie. Jakie są Pana najbliższe plany i na jakie elementy trener będzie chciał zwrócić uwagę?
– Po analizie spotkań w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy doszedłem do wniosku, że największe rezerwy w programie długofalowym leżą w przygotowaniu motorycznym. Stąd mój program „Orlice”, z którym ruszamy we wrześniu. Jest więc rok czasu aby rozwinąć projekt profilowania motorycznego reprezentantek Polski i podjąć pracę nad poprawą poziomu. Wtedy będziemy wiedzieli czy nastąpiła w tej materii progresja czy nie. Przynajmniej poznamy stan wyjściowy. Nie ukrywam, że kluczem będzie poprawa niuansów taktycznych ale najważniejsze jest przygotowanie motoryczne.
– Czy w pracy z kobietami możliwe jest korzystanie z systemu Prozone, jaki miał pan do dyspozycji w Widzewie?
– Wszystko zależy od pieniędzy. Kobieca piłka nożna to inny świat niż futbol mężczyzn. Są inne pieniądze a jak są inne pieniądze to oczywiście istnieją inne możliwości. Im bardziej piłka kobieca będzie propagowana, tym łatwiej będzie przyciągnąć fundusze. A pieniądze to technologia, która może pomóc.
– Jest Pan dużym miłośnikiem taktyki.
– Nie ukrywam, że taktyka zawsze była obecna w orbicie moich zainteresowań. Są cztery pola, na których można cokolwiek poprawić: technika, taktyka, psychika i motoryka. Taktyka jest najważniejszym elementem przygotowania zawodnika ale jest tak jakby niewolnikiem pozostałych trzech. Jeżeli zawodnik nie ma siły biegać, jeżeli nie ma wytrzymałości, jeżeli nie ma umiejętności technicznych i nie ma woli, czyli psychiki, to taktyka nic nie pomoże.
– Będzie Pan korzystał z nagrań wideo realizowanych przez kluby?
– Jestem zwolennikiem obserwacji na żywo i w miarę możliwości będę się starał jeździć na spotkania Ekstraligi. W moim sztabie są cztery osoby z różnych miejsc w kraju i moi współpracownicy również będą obecni na meczach. Z racji tego, że mieszkam w Szczecinie, łatwiej mi będzie obserwować zawodniczki grające w Niemczech. Są to piłkarki, które znajdują się w orbicie zainteresowania reprezentacji Polski. Jeżeli będą jakieś interesujące mecze a nie będę mógł na nich być, z pewnością poproszę trenerów, z którymi jestem w stałym kontakcie, o udostępnienie nagrań wideo.
– Dominika Grabowska z AZS-u Wrocław, przynajmniej na razie, będzie do dyspozycji kadry U-19. To sugestia trenera Kasprowicza czy wspólny wniosek?
– Interesująca zawodniczka, bardzo perspektywiczna. Liderka młodego pokolenia AZS-u Wrocław. Natomiast trzeba pamiętać, jakie są priorytety. Ostatni mecz, który gramy w eliminacjach Mistrzostw Europy z Mołdawią jest moim debiutem i tak też do niego będę podchodził. Marcinowi Kasprowiczowi bardzo zależało na tym aby Dominika grała w kadrze U-19 podczas eliminacyjnego turnieju do Mistrzostw Europy, który odbędzie się w Wielkopolsce. W trakcie tych zawodów będę obecny na meczu Polska – Rumunia więc na pewno żadna zawodniczka z reprezentacji trenera Kasprowicza, która się wyróżnia, nie umknie mojej uwadze.
– Jakiego składu możemy się spodziewać na mecz z Mołdawią? Najbliższe spotkania będą szansą na zaprezentowanie swoich umiejętności dla większego grona piłkarek?
– Trzy zgrupowania, które zostały do końca roku czyli do momentu, w którym poznam przeciwników w eliminacjach do Mistrzostw Świata, będą poświęcone na zapoznanie się ze stanem posiadania. Oglądałem mecze ze Szwecją i Danią. Chcę sięgnąć po zawodniczki, których do tej pory z różnych powodów w kadrze nie było. Będę chciał też zrobić przegląd wojsk tzw. drugiego garnituru. Podczas trzech zgrupowań – we wrześniu, październiku i w listopadzie rozegramy także po jednym meczu kontrolnym. W trakcie tych spotkań będę chciał dokonać przeglądu stanu osobowego a także dokonać podziału poziomu zdolności motorycznych. Mam na myśli projekt „Orlice”. Natomiast pracę, tę zasadniczą, zacznę już od marca z odpowiednio wyselekcjonowaną grupą. Może zmienią się dwa lub trzy nazwiska, ale podobnie jak trener Nawałka z męską reprezentacją, będę się starał budować synergię w węższym gronie. Ogólnie więc plan jest taki aby do końca roku dokonać selekcji a później konsolidować zespół pod kątem meczów w ramach eliminacji Mistrzostw Świata.
– Ten temat nie może się nie pojawić. Katarzyna Kiedrzynek wraca do kadry?
– Rozmawiałem z nią i pozostajemy w kontakcie. Wszystko zależy od tego czy Kasia będzie grać w klubie i czy będzie zdrowa. Wyraziła chęć powrotu do reprezentacji Polski a także chce pomóc w eliminacjach Mistrzostw Świata. Niedługo odkrywamy karty. Podamy nazwiska zawodniczek powołanych na mecz z Mołdawią, łącznie z listą rezerwową.
– Lista rezerwowa to interesujący pomysł.
– Jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. To oznacza, że mamy nie tylko meczową „osiemnastkę” ale grupa jest nieco większa. Jeżeli któraś z zawodniczek odniesie kontuzję lub z jakiegoś powodu nie będzie mogła grać, wtedy jesteśmy przygotowani na taką ewentualność. Trenerzy klubowi będą wiedzieli, że ich piłkarka jest na liście, że w każdej chwili może zostać powołana. Stosowałem takie rozwiązanie w kadrze U-20 mężczyzn. Jest to swego rodzaju nobilitacja dla zawodniczek, ponieważ wiedzą, że są obserwowane i jeśli zajdzie taka potrzeba, otrzymają swoją szansę.
– Oswoił się Pan już z pytaniami typu – po co Ci to było? Nie wiesz, w co się pakujesz?
– Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Mówiłem już wcześniej – jestem żołnierzem. Przynajmniej tak siebie traktuję i jeżeli dostaję takie a nie inne pole bitwy do walki, to postępuję tak, jak w wojsku. Rozpoznaję, przygotowuję strategię, zbieram wojsko, walczę. Powtarzam jeszcze raz – traktuję to jako ogromne wyróżnienie. To seniorska kadra i dla mnie ogromny krok do przodu. Mam pewien pomysł na działanie i zobaczymy, jak będzie. Chcę, żebyśmy stworzyli taką grupę, która zacznie skutecznie walczyć już w przyszłorocznych eliminacjach do Mistrzostw Świata i wierzę że uda nam się sprawić niespodziankę. Ale do tego trzeba się dobrze przygotować, między innymi pod kątem motorycznym. Trzeba sobie powiedzieć szczerze, Wojtek (Basiuk – dop. D.W.) wykonał bardzo dobrą pracę. Zbudował trzon zespołu, na którym będę bazował. Ale eliminacje do Mistrzostw Europy pokazały, że wciąż jeszcze nie osiągamy poziomu, jaki byśmy chcieli. Nie można zakładać, że jeżeli ciągle robisz to samo, to nagle osiągniesz coś innego, niż do tej pory. Stąd projekt „Orlice”, na który bardzo liczę. Pomagać mi będą Paweł Grycmann z katowickiego AWF-u, Natalia Niewolna, przed którą doktorat z przygotowania motorycznego a także Daniel Wojtasz. Jest to więc zespół ludzi, którzy znają się na swojej pracy.
Rozmawiał: Dariusz Walory