Bliżej kibiców #7: Joanna Baj (Akademia Piłkarska LG)
Bliżej kibiców Grają z TKF II liga Polska Publicystyka

Bliżej kibiców #7: Joanna Baj (Akademia Piłkarska LG)

image

Bliżej kibiców: Joanna Baj
Cześć! Jestem Asia Baj, mam 22 lata. Mieszkam w Gdańsku od urodzenia. Studiuję Informatykę na PG i pracuję w korpo testując takie zielone płytki wewnątrz komputera. W wolnym czasie trenuję w APLG, na nic więcej mi nie starcza. W swojej “karierze” próbowałam już wszystkich pozycji na boisku, od niedawna występuję na prawym skrzydle. Gram obiema nogami, choć prawa ma większy procent skuteczności. W trakcie meczu najpewniej czuję się w pojedynkach szybkościowych, w długich podaniach i strzałach z dystansu.

Interesuję się kobiecą piłką (głównie polska Ekstraliga), lubię obejrzeć Ligę Mistrzów z koleżankami. Moi ulubieni piłkarze to Ronaldinho i Pirlo. Jestem teoretykiem i wzrokowcem – lubię rozkładać wszystko na czynniki pierwsze (co często irytuje trenerów). Zawsze mam na wszystko wytłumaczenie! Główne zainteresowania są z dziedziny informatyki, więc nie będę Was zanudzać.
Co do sposobu odżywiania, to ograniczam do minimum słodkie napoje i słodycze, zamieniam smażone potrawy na te z piekarnika i gotowane na parze (pierś z kurczaka).

Odkąd pamiętam wolałam piłkę kopać niż rzucać. W 2005 roku przypadkiem trafiłam na trening dziewczyn w Lechii i tak się zaczęło. Trenowałam blisko 3 lata uzyskując regularne powołania do kadry Pomorza. Miałam pseudonim “Dzika” – wiadomo, piłka była zawsze moja, albo za chwilę była moja 3.
W 2 klasie gimnazjum pojawiły się problemy z przeciążonymi kolanami. Musiałam przerwać treningi, a niedługo potem miałam wypadek w którym ucierpiał mój kręgosłup. Rok zajął mi powrót do pełni zdrowia, choć do dziś przytrafiają mi się różne historie np.przy niespodziewanym uderzeniu piłką w głowę.
Teraz się śmieję, ale wtedy to był mój koniec świata, koniec marzeń. W liceum praktycznie odcięłam się od sportu. Później próbowałam grać w gdyńskich klubach, ale nie wyrabiałam się z dojazdem. Na studiach dołączyłam do sekcji futsalu kobiet, gdzie powoli przypominałam sobie jak się gra w piłkę. We wrześniu 2015 roku znów wróciłam na Traugutta 29. Widocznie tu jest moje miejsce (śmiech)!

Zawsze marzyłam o karierze piłkarskiej zagranicą, ale w którymś momencie się poddałam. I chociaż wciąż jestem zakochana w piłce, to  skończyła mi się wiara w siebie. Trener często mi powtarza, że wykorzystuję tylko 10% swoich możliwości. Chciałabym w to uwierzyć, i za rok, dwa lata ciężkiej harówki usłyszeć: “Baj Baj, dziś było 100%”!  Trafiłam na zespół, który we mnie wierzy i dla którego warto studiować i pracować na pół etatu, by móc trenować na cały. By móc spróbować jeszcze raz.

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!