Sukces to nie przypadek! Opowieść o Mistrzostwie, którego miało nie być..
Futsal kobiet Młodzieżowe Mistrzostwa Futsalu Polska Publicystyka

Sukces to nie przypadek! Opowieść o Mistrzostwie, którego miało nie być..

“Sukces, to nie przypadek. To ciężka praca, wytrwałość, nauka, analiza, poświęcenie, a przede wszystkim
miłość do tego co robisz.”

 

image

 

 

Oczami najwierniejszego kibica, a na co dzień zawodniczki Rekordu Bielsko – Biała, Agnieszki Franaszek

 

 

…szczęśliwe eliminacje.

Czar prysł..najpierw dostaje sms-a z informacją o przegranym meczu z Rolnikiem, “to nic” – pomyślałam, jeszcze dwa mecze przed dziewczynami, przecież to dopiero początek. Za jakiś czas kolejna wiadomość, tym razem z dobrymi wieściami, dziewczyny pokonały Gospodynie eliminacji i ciągle liczą się w grze, odetchnęłam z ulgą. Jednak mniej pocieszający był fakt, że kończąc jeden mecz dziewczyny po chwili musiały wyjść na następny, o wszystko, o awans na Mistrzostwa Polski. Mocno trzymałam kciuki za dziewczyny i szczerze wierzyłam, że pokonają swoje ostatnie rywalki na drodze eliminacyjnej. Z niecierpliwością czekałam na wiadomość od którejś z dziewczyn o wyniku spotkania. I w końcu jest..nerwowo odbieram sms-a od Ewelki (Eweliny Folek) i czytam, że Mistrzostwa będziemy oglądać w internecie. 0:4..nie mogłam uwierzyć w to, co się wydarzyło na hali w Prószkowie, ale jedno wtedy było pewne, Rekord nie pojedzie na Mistrzostwa Polski w futsalu. Dziewczyny były załamane, smutek, szok, niedowierzanie..to wszystko było zauważalne wśród dziewczyn. Nie były to łatwe chwile dla naszej ambitnej futsalowej drużyny.
Kiedy pojawiła się nadzieja, że jest jeszcze jedno wolne miejsce, że decydować będzie bilans bramkowy, szczerze, mało kto wierzył, o ile ktokolwiek, że to jest możliwe..Najpierw nikt się nie spodziewał przegranych eliminacji, a później tym bardziej nikt nie przypuszczał, że to my, że Rekord jako ostatnia ekipa załapie się na finały Mistrzostw.
Moment kiedy się okazało, że pojedziemy do Siemiatycz, że obudziłyśmy się ze złego snu..Znowu trzeba było uwierzyć w coś nieprawdopodobnego. Jedna bramka zaważyła o awansie, bramka, którą miała przyjemność strzelić Karko (Karolina Kożdoń), na ułamek sekundy przed końcowym gwizdkiem..! Wtedy ta bramka była tylko podwyższeniem i ustaleniem wyniku na 4 do 2, a kilka dni później, wszystkie przekonałyśmy się o jej wadze.
A więc stało się, mamy awans, za niecały miesiąc jedziemy na Mistrzostwa Polski. I co teraz? 
Wiedział Trener, wiedziały dziewczyny..

 

Trenować, trenować, trenować. 

26 dni, tyle czasu mieli Trenerzy wraz z dziewczynami na przygotowanie się do Mistrzostw, a w między czasie jeszcze Święta Bożego Narodzenia. Dla większości był to czas na złapanie oddechu, na zwolnienie tępa, na odpoczynek, jednak nie dla nas. My ciężko pracowaliśmy żeby dziewczyny były dobrze przygotowane na nadchodzący wielkimi krokami turniej. Nie było to proste, czasu było niewiele, po “przerwie Świątecznej” mały problem z koncentracją, treningi ciężkie i trudne taktycznie, wymagające od każdej z osoba 110% zaangażowania i skupienia. 
Pamiętam początek tego okresu przygotowawczego, jak na gierkach na treningu dziewczyny biorące udział w Mistrzostwach grały przeciwko nam, starszym. Rozmawiałyśmy wtedy między sobą, że skoro dziewczyny przegrywają z nami praktycznie każdy mecz, to rzeczywiście będzie im ciężko cokolwiek ugrać w Siemiatyczach. Osiemnastki miały tego świadomość. Kiedy spotykałyśmy się na już ostatnich treningach przed Mistrzostwami, widziałyśmy progres w grze dziewczyn, i nie były to niewielkie zmiany, na prawdę gra dziewczyn momentami robiła bardzo duże wrażenie, na nas, przegrywających każdy mecz, nie jedną bramką, starszych koleżankach 🙂 
A ja, po ostatnim treningu wiedziałam – są gotowe.

 

Długa, ciężka, biała i zakorkowana podróż. 

Nadszedł dzień wyjazdu. Cała ekipa wyruszająca do Siemiatycz zebrała się na zbiórce w naszym klubie. Na kilka minut przed wyjazdem w drogę, Pan Dyrektor Jarosław Krzystolik pożegnał nas krótką, ale treściwą przemową.
Ruszyliśmy..i wypadałoby napisać “12 godzin później”… 🙂 
Dziewczyny pytały się mnie czy chce mi się tak daleko jechać, a pod koniec podróży czy nie żałuję..Nie żałowałam, jechałam na żywo oglądać jak dziewczyny zdobywają medal i wspierać je w trudnych momentach – wiedziały o tym. W taką drogę, po walkę o niskie cele nie wybrałby się nikt o zdrowych zmysłach. I pomimo tego co miało miejsce kilkadziesiąt dni wcześniej ta załoga na prawdę jechała tam po marzenia. I to nie byle jakie marzenia. 

 

 

16 Stycznia – I dzień Mistrzostw.

 

Pierwszy mecz w grupie.

Wiedziałam, że ten mecz będzie szczególnie nerwowy. Pierwszy mecz w turnieju chyba zawsze wygląda podobnie w wykonaniu naszej drużyny. Stres, nerwy, chaos na boisku, niedokładne podania, złe przyjęcia piłki i idąca za tym masa błędów. Nie było wyjątku od reguły..i musiało się to tak skończyć, albo właściwie rozpocząć..0:1. No nic, gramy dalej, minęło dopiero trzy minuty meczu, bez paniki. Widać było jak ciężko gra się dziewczynom, jakby na prawdę grały z jakimiś obciążeniami ale wtedy..Ewelka (Ewelina Folek) show! Najpierw prawą, później lewą nogą, jedna po drugiej i zyskujemy trochę spokoju i co najważniejsze – prowadzenie! Brawo Ewelka – zawołałam, lekko nie dowierzając w tak zaskakujący obrót sytuacji. Obraz meczu specjalnie się nie zmienił ale dziewczyny utrzymały wynik do końca pierwszej połowy, co pozytywnie nastrajało przed drugimi dwunastoma minutami. Potrzebne było maksymalne skupienie aby “dowieźć” zwycięski wynik do końcowego gwizdka, momentami było groźnie, ale konsekwentna gra w obronie i wyprowadzanie składnych akcji doprowadziły nas do podwyższenia prowadzenia! Bramkę na 3:1 strzeliła Madzia (Magdalena Skolarz) i wtedy właśnie stało się to..Dosłownie na klika sekund zabrakło koncentracji, po zdobytym golu wkradło się rozkojarzenie, za które nasza drużyna została boleśnie wypunktowana. Zawodniczka grająca z numerem 80 – tym, jakby wiedziała..Od razu po wznowieniu gry ruszyła w stronę naszej bramki, mijając dziewczyny – wszystko na raz. A na koniec siatka założona Wiktorii Berdys i nerwy wróciły z podwójną siła. Trzeba było się szybko pozbierać i bronić wyniku, na szczęście..zrobiły to! Uff..odetchnęłam wtedy z ulgą.

KKP Stomil Olsztyn 2:3 Rekord Bielsko – Biała

 

Drugi mecz w grupie.

Zaraz po oficjalnym rozpoczęciu Mistrzostw,mecz otwarcia, z Gospodarzem turnieju. Chyba same nazwy – mecz otwarcia, gospodarz turnieju, były wystarczająco straszne same w sobie, że miały taki wpływ na naszą drużynę. Znowu nerwowo, bardzo, jeszcze bardziej niż podczas pierwszego spotkania. Trener cierpliwie, czeka na przełomowy moment w tym meczu, aż dziewczyny zaczną grać swoje. Ale do tego było daleko, chociaż momentami były przebłyski takiej gry, którą dziewczyny prezentowały na treningach. W pierwszej części wygrały stałe fragmenty..W piątej minucie, świetna zmiana, na boisko wchodzi i podchodzi do rzutu wolnego Wika Szary, uderzyła tak, jakby to było jej firmowe zagranie. Prowadzimy. Czy ktoś by pomyślał, że to Wika przełamie niemoc w tym meczu? ChybaTrener Tomek tak pomyślał. 🙂 Jeszcze w pierwszej połowie dwa rzuty karne przedłużone, do obu podeszła Karko (Karolina Kożdoń), pierwszy strzał obił poprzeczkę, drugi był już “pewniakiem”. Po zmianie stron, gra dziewczyn była lepsza, co od razu przełożyło się na bramki, które zdobywały – Madzia,Karko i dwukrotnie Gaba (Wiktoria Gabzdyl). Mecz zakończył się wynikiem 6:0.

MOSiR Siemiatycze 0:6 Rekord Bielsko – Biała

 

Faza grupowa

Plan minimum wykonany?
–  Nikt o zdrowych zmysłach nie wybrałby się w taką drogę walczyć o niskie cele.. 🙂 

 

 

17 Stycznia – II dzień Mistrzostw. 

 

Ćwierćfinał 

Nastroję przed meczem były zdecydowanie bojowe. 
Miałyśmy okazję grać przeciwko Bronowiance 13 grudnia na halowym turnieju w Krzeszowicach, mniej więcej wiadomo było czego można się spodziewać. Była świadomość wśród dziewczyn, że rywalki są bardzo mocne ale do ogrania, ta informacja na pewno wpłynęła na nastawienie dziewczyn przed ćwierćfinałem. Mecz jednak nie rozpoczął się pomyślnie..już w trzeciej minucie dziewczyny dały sobie strzelić bramkę, i musiały się bardzo, na prawdę bardzo natrudzić żeby wyrównać. Na szczęście udała się ta sztuka jeszcze w pierwszej połowie i na drugą część meczu można było wyjść zaczynając mecz “od nowa”. Dosłownie..no cóż powtórka z rozrywki, znowu trzeba gonić wynik, wtedy zrobiło się na prawdę nerwowo. Później była już tylko konsekwentna gra w obronie, i nieustanne próby odrobienia jednobramkowej straty. Długo, bardzo długo bezskutecznie, trzeba było przerwać tą niemoc, Trenerzy wzięli czas, w 22 minucie meczu..to był ostatni moment. Kilka ważnych wskazówek, mobilizacja i dziewczyny wróciły na boisko. Potrzebowałyśmy bramki, żeby dalej liczyć się w grze..nie było innej możliwości. Dokładnie minutę po wznowieniu gry, w końcu..udało się! Gabzdi (Wiktoria Gabzdyl) przywraca nas do gry! Niespełna minuta do końca meczu, tutaj nie było już heroicznej walki o zwycięstwo w ostatnich sekundach, za duże ryzyko, trzeba było doprowadzić do dogrywki. Pięć minut, tyle było na rozstrzygnięcie tego spotkania, bez konieczności rzutów karnych..W mojej głowie myśl – One już tego meczu nie oddadzą, nie po takiej nieustępliwej pogoni za wynikiem. Nie dało się oglądać tych dodatkowych minut na siedząco, jeden błąd mógł zaważyć o utracie marzeń o półfinale, i zaważył..Na tablicy 4:47 a przy piłce Bronowianka..to już chyba karne – pomyślałam. I wtedy poszła kontra! Mało groźna..tylko rożny, nie – aż rożny! Ostatnie sekundy, kto by pomyślał, że tu jeszcze cokolwiek może się wydarzyć..Kto by jeszcze w ogóle walczył na dwie, jedną sekundę przed końcem? Nasze dziewczyny! Idealny nabieg tej, która raczej rządzi w defensywie, ale przełamała się, w wymarzonym momencie, Pani Kapitan – naszAndrzej (Klaudia Kubaszek)pakuje piłkę do siatki! Równo z końcową syreną! Euforia? Zdecydowanie…Takie zwycięstwa cieszą najbardziej! A poza tym miałyśmy półfinał, co raz bliżej celu, co raz bliżej medalu!
Nie zapominamy..Fantastyczną asystą przy “zwycięskim” rożnym popisała się Śledzik (Klaudia Nowcka), czyli duet dwóch Klaudii przenosi nas do półfinału. Co to była za końcówka.. 

Rekord Bielsko – Biała 3:2 Bronowianka Kraków

 

 

 

Półfinał

Tak dla przypomnienia, obie drużyny spotkały się już w eliminacjach, gdzie dziewczyny musiały uznać wyższość rywalek, przegrywając 0:4..czy pojawił się moment zwątpienia przed tym meczem? Nie, nic z tych rzeczy, nie takie charaktery..Wielki rewanż, to miały w głowach, tego chciały, odgryźć się za eliminacje. Ten mecz, dla mnie, jako koleżanki z drużyny, a na Mistrzostwach, najwierniejszego kibica, był najtrudniejszy, a zaczęło się bezbramkowo w pierwszej połowie, a to oznaczało tylko jedno, nieziemskie emocje w drugiej części. I tak też było. Już od samego początku, rozpoczął się horror. Minęło zaledwie 27 sekund a w nich wydarzyły się dwie straszne rzeczy..Czerwona kartka dla Wiki za obronę za polem karnym? W każdym razie, za dotknięcie piłki ręką poza polem karnym. Wtedy jakby wrócił obrazek z Mistrzostw U-16, kiedy to nasza młodsza bramkarka Kicek (Wiktoria Chowaniec) również została wyrzucona z boiska za podobne zagranie, nie do wiary..W efekcie, rzut wolny dla Istebnej, zamieniony na bramkę, nie było dobrze, a szczerze mówiąc było źle. Mimo, że był to mecz “przyjaciół”, bo Trener Tomek i Trener Marcin z Istebnej prowadzą razem Kadrę Śląska i dziewczyny też się dość dobrze znają, to tutaj nie było sentymentów, za grosz. Nikt nie cofał nogi, walki w tym spotkaniu nie można odmówić nikomu, i za tą walkę jakaś nagroda też musiała być, a właściwie tą nagrodę nasze dziewczyny sobie wypracowały. W 18 minucie akcjęŚledzia (Klaudii Nowackiej) wykończyła Madzia Skolarz, nie byle jakim strzałem w dodatku..chyba wszyscy wtedy odetchnęli z ulgą, walczymy! 20.21 – zbliżamy się pomału do końca i wtedy rożny, wykonywany przez Foli (Ewelinę Folek), i znowu Ona! Jak na kapitana przystało! Andrzej (Klaudia Kubaszek) pięknym strzałem zdobywa gola na 2:1 !!! Było tak blisko..ale odpowiedź była bardzo szybka i horroru ciąg dalszy. Tam emocje były niesamowite poza boiskiem a co dopiero na nim..pojawiały się nawet łzy, zwątpienia? Nawet jeśli..to chwilowego, bo dziewczyny zaciskały zęby i grały, walczyły dalej, jakby to było jedyne co im pozostało. W dogrywce nikt nie pozwolił sobie na błąd zaważający na wyniku, bywało blisko, ale to chyba musiało się tak skończyć, niestety rzuty karne, niestety bo to wielokrotnie loteria, a bramkarka z Istebnej (Klaudia Łacek) dobrze znała się na swojej robocie i to trzeba Jej przyznać. My mieliśmy swojego asa, wspominała, że lubi czasami po bronić i kiedyś pokazała na treningu, że całkiem nieźle Jej to wychodzi i co ważne, pewne było, że się nie boi. Wiedziałam, że musi wziąć ten ciężar na siebie i stanąć na linii bramkowej, wiedziałam, że tylko Ona to wytrzyma, że da radę..Trenerzy też wiedzieli i postawili na Andrzeja (Klaudie Kubaszek). Zaskoczenie? Dla niektórych na pewno.Do karnych w kolejności podchodziły Karko (Karolina Kożdoń)czyli pewniaczek, Gabzdi (Wiktoria Gabzdyl) jest moc, i Klaudia Kubaszek, też strzeliła, a w między czasie obroniłaaaa karnegoo !!! Mamy pewny medal i finaaaaaał !!! Jaka wtedy była radość, wszyscy oszaleliśmy ze szczęścia, tego nie da się opisać, ale niektórzy z pewnością są w stanie to sobie wyobrazić. Wielki szacun dla dziewczyn, że to wytrzymały – po mistrzowsku. Trzeba było chwilę odczekać żeby dotarło, no, dość długą chwilę. Dla mnie dziewczyny nie musiały już nic, zrobiły już wszystko co chciałam zobaczyć tutaj w Siemiatyczach, byłam z każdej z nich w dwustu procentach dumna. Był medal, była niespodzianka, było pięknie, ale One miały ambicje na więcej..

 

Rekord Bielsko – Biała 2:2 Gimnazjum Istebna
      rzuty karne
     3:2

 

 

Finał

Rok temu na Mistrzostwach w Gliwicach w meczu o trzecie miejsce nasza drużyna dostała lekcje futsalu od ekipy z Górzna, przegrywając wówczas bodajże 1:9..Padło wtedy zdanie – “Mistrz będzie nasz już za rok”, tylko kto był jego autorem..i skąd wiedział? 🙂
Mimo, że oglądało się ten mecz dziwnie spokojnie, to emocji jednak nie brakowało. Początek wyglądał znajomo..jakby taka zależność, nie stracisz bramki to nie jesteś w stanie jej strzelić i tak praktycznie cały turniej..A tak całkiem poważnie, to dziewczyny znowu straciły bramkę jako pierwsze i to kompletnie bez sensu..chociaż jakby się nad tym zastanowić, to może miało to jakiś sens, ponieważ specjalnie długo czekać nie trzeba było aby obejrzeć gola wyrównującego. Rzut karny przedłużony na bramkę zamienił nasz pewniaczek czyli Karko (Karolina Kożdoń).
Rozpoczęło się dwanaście ostatnich minut tych Mistrzostw, na tablicy widnieje wynik 1 : 1, na boisku obraz gry, w której nasze dziewczyny dzielnie się bronią i próbują wyprowadzić atak, który zakończy się bramką. Udało się taki wyprowadzić, zaczęło się od przejęcia w obronie i poszła kontra, przebiegła przez całe boisko, nikt nie był w stanie Jej dogonić, zatrzymać..a na koniec strzeliła piękną bramkę! A mowa o Niej.. – Klaudii Kubaszek! Z jednej strony było już tak blisko..a z drugiej, jeszcze tyle trzeba było wytrzymać..Ale mamy przecież jeszcze jedną Klaudie, Klaudie Nowacką, która strzeliła bramkę na
3 : 1 w finale Mistrzostw Polski! Pozostało jedynie dotrwać do końca, nie dać sobie wbić bramki..Bardzo ofiarnie starały się o to dziewczyny, walczyły o każdą piłkę, broniły się jak na przyszłego Mistrza Polski przystało. Dobrą robotę zrobiła również stojąca między słupkami Andzia (Angelika Niedziela), która popisała się kilkoma świetnymi interwencjami.
Chwila oddechu, wzięty czas, słychać piosenkę i jej słowa – “cuda przecież się zdarzają i marzenia się spełniają”.. 🙂 A chwilę po wznowieniu gry, chwila grozy, dwa rzuty karne przedłużone, jeden po drugim..pierwszy obroniony przez Andzie a drugi obija słupek! Na tablicy wynik bez zmian!
Drużyna z Górzna była w stanie zdobyć jeszcze jednego gola, ale tylko jednego! Na więcej dziewczyny nie pozwoliły, 3:2 i skończyło się! Zrobiły to, wygrały, wygrały, wygrały..! Mamy Mistrzaaaa!!!
Ale chyba tak od razu nie dotarło do nich to, czego dokonały..
 

Rekord Bielsko – Biała 3:2 Unifreeze Górzno 

 

 

 

 

Przedstawiam wam Złotą drużynę Młodzieżowych Mistrzostw Polski U-18 w Futsalu, z Siemiatycz 2016 roku:

 

Kożdoń Karolina – Przy karnych – pewniak, przy karnych przedłużonych – też, tylko mały pewniak. Charakter jakich mało, ale na meczu zawsze zrobi swoje. Na boisku praktycznie nie do przejścia.

Folek Ewelina – Prawy obrońca na boisku, na futsalu piwot – otworzyła strzelanie na Mistrzostwach, obiema nogami. 

Kubaszek Klaudia – Na co dzień świetna zawodniczka, zresztą Reprezentantka Polski, ale tak grającej “Andrzeja” jeszcze nigdy w życiu nie widziałam, była lepsza nawet od samej siebie. A egzamin z bycia kapitanem zdała celująco. Wzór.

Berdys Wiktoria – Paraliżujący strach przed każdym meczem był jej znakiem charakterystycznym, ale swoje zrobiła. A czerwień? Może po prostu lubi ten kolor. 

Szary Wiktoria – Strzeliła jedynego gola z rzutu wolnego, każdy miał jakich moment chwały. 

Skolarz Magdalena – W zeszłej rundzie jeszcze nikomu nieznana zawodniczka zespołu rezerw. Dziś, Mistrzyni Polski, trenuje z pierwszym zespołem. Mega talent.

Bysko Kamila – Wykonywała czarną robotę i wykonała ją dobrze. Trochę cicha woda, czekamy aż się rozkręci. 

Niedziela Angelika – Gra w naszej III lidze. Na Mistrzostwach U-16 strzelała bramki, na Mistrzostwach U-18 broniła jej. 

Gabzyl Wiktoria – Na dużym boisku raczej defensywna zawodniczka, na hali również piwot. Strzelanie karnych też wytrzymała koncertowo. 

Nowacka Klaudia – Kocha piłkę do tego stopnia, że nie lubi jej nikomu oddawać, nawet koleżankom z drużyny. Gra w Kadrze Śląska i dostaje szanse w Reprezentacji Polski. Maruda, ale ambitna, mocny punkt drużyny.

Trener Skowroński Tomasz – No cóż..to Trenera “córki”. Skromny człowiek, o wielkim sercu, zawsze robi więcej dla drużyny niż komukolwiek się wydaje.

Trener Budzich Jakub – Nie chcielibyście widzieć Trenera jak się bardzo, bardzo zdenerwuję..A kanapki to Trener Kuba robi najlepsze. 

Trener Nawrat Bartłomiej – Bramkarz ekstraklasowego Rekordu Bielsko – Biała, Reprezentant Polski, Trener naszych bramkarek. Bez wątpienia, dziewczyny były przygotowane najlepiej jak się dało.

Fizjoterapeuta Mojżesz Jacek – Nasz kochany Pan Jacek, dba o nasze zdrowie i zawsze możemy liczyć na Jego pomoc,nie tylko w kwestii medycznej. Złoty człowiek.

Kierowca Jankowski Robert – Dzięki Panu Robertowi bezpiecznie i na czas dojechaliśmy do Siemiatycz i z powrotem. Bardzo kibicował naszym dziewczynom, chyba przyniósł nam szczęście. Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś pojedzie z nami “coś” wygrać. 

 

Nie mogłabym zapomnieć o wielkich nieobecnych tych Mistrzostw, które z gry wyeliminowały poważne kontuzję..

Kobiela Klaudia – Na boisku magik, potrafi zakręcić nawet siebie. Na kiwaniu zna się jak mało kto, pomału wraca do gry!

Midor Żaneta – Nieoceniony napastnik, łowca bramek, dla drużyny bezcenny zawodnik. Wszyscy czekają aż “siódemka” pojawi się znowu na boisku.

 

 

 

W tym miejscu chciałabym w imieniu całej drużyny podziękować wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do sukcesu w postaci Mistrzostwa Polski. 
Dziękujemy Panu Prezesowi Januszowi Szymura, za “zielone światło” na wyjazd do Siemiatycz oraz za to, że niczego nigdy nam nie brakuje. 
Dziękujemy Trenerowi Andrea Bucciol za nieocenioną pomoc w przygotowaniu dziewczyn do Mistrzostw, za poświęcony czas, za cierpliwość..
Dziękujemy wszystkim pracownikom naszego klubu, za wszystko co robią, o czym my nie do końca mamy świadomość oraz za dobre słowo zarówno przed wyjazdem jak i po powrocie. 
Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy oglądali Mistrzostwa w internecie, którzy trzymali kciuki za nasze dziewczyny, dziękujemy za wiarę w nasz zespół.  
Na końcu w imieniu wszystkich dziewczyn – dziękujemy Trenerom, za serce jakie wkładają w funkcjonowanie naszej drużyny. Dziękujemy za czas, za poświęcenie, za cierpliwość, wyrozumiałość, dziękujemy za wszystko co dla nas robicie Trenerzy.
Choć nie zawsze to pokazujemy, to zawsze jesteśmy wdzięczne za wszystko, że z nami jesteście, że “wy”, znaczy “my”. 
Dziękujemy również za to, że zwątpić w nas może cały świat, nawet my same, ale nigdy Trener Kuba iTrener Tomek..jesteście wielcy. Dziękujemy!!!

 

 

Wszystkim życzę właśnie takiej drogi do spełnienia marzeń, długiej, trudnej, z wieloma przeszkodami po drodze, ale z tak wspaniałymi ludźmi wokół siebie..

“jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz tego dokonać.” 🙂

 

 

/AF

http://btsrekorddziewczyny.futbolowo.pl/news,2814178,-nie-przeszly-eliminacji-wygraly-mistrzostwa-.html

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!