Rozmowa z trenerem piłkarek KKS Katowice Panem Tomaszem Nawrockim
– Panie trenerze zacznę od złożenia gratulacji za wywalczenie 9 miejsca na MMP U-14 w futsalu, odbywających się w Toruniu.
– Dziękuję w imieniu swoim i całego zespołu. Cieszę się, że nasze młode zawodniczki miały okazję współzawodnictwa sportowego na imprezie tej rangi. To dla nich cenne doświadczenie, a dla mnie jako trenera materiał do analizy, nad czym jeszcze musimy z dziewczynami popracować i jakie elementy gry udoskonalić.
– Obserwując grę KKS w trakcie całego turnieju można było odnieść wrażenie, że w I i II rundzie na boisku występował zupełnie inny zespół. Odrodziliście się niczym mityczny feniks z popiołów.
– To prawda. Na zawody jechaliśmy eksperymentalnym składem. W tym zestawieniu dziewczyny wystąpiły ze sobą na boisku pierwszy raz w życiu. Nasza kadra liczyła tylko osiem zawodniczek.
Zespół dojrzewał z meczu na mecz. Tym bardziej cieszy 9 miejsce, bo to tylko potwierdza jaki potencjał drzemie w tych młodych osobach. Jeśli dopracujemy pewne schematy i dziewczyny jeszcze bardziej zintegrują się piłkarsko będzie z pewnością bardzo dobrze.
– Jednak nie tylko sama Wasza gra wzbudziła zainteresowanie. Na jednym ze zdjęć grupowych zaprezentowaliście się z trzymanymi w rękach karteczkami, tworzącymi hasła ” GRAMY DALEJ…DLA KATOWIC” i ” KATOWICE …MIASTO WIELU KLUBÓW”. Czy może Pan uchylić rąbka tajemnicy i wyjaśnić treść tego przesłania?
– Oczywiście. To gest naszej solidarności z innymi katowickimi klubami, które znajdują się w podobnej do nas sytuacji. Szkolimy młodzież, organizujemy jej pozalekcyjny czas, odciągając od pokus jakie niesie ze sobą teraźniejszość, pozwalamy rozwijać ich pasję, jednak w opinii osób, od których zależą najważniejsze decyzje w naszym mieście jesteśmy zbyt mało atrakcyjni by się nami interesować, a często choć nikt nie odważy się tego głośno powiedzieć stanowimy zbędną konkurencję, której skazanie na banicję skutkuje z czasem samodestrukcją. Podobny los spotkał 1.FC AZS AWF Katowice. Odnoszę wrażenie, że wielu osobom zależy na takiej właśnie sytuacji.
– Zabrzmiało to naprawdę groźnie. Czy rzeczywiście sytuacja jest aż tak poważna?
– Nie ukrywam, że jest ciężko. Nasz klub utrzymuje się głównie ze składek członkowskich. Możemy też liczyć na silne wsparcie ze strony rodziców naszych zawodniczek, którym zależy na sportowej edukacji swych pociech. 4-krotnie reprezentowaliśmy Katowice na Mistrzostwach Polski, w różnych kategoriach wiekowych, wygraliśmy w czerwcu ubiegłego roku I edycję Kobiecej Ligi Orlika, występowaliśmy na wielu turniejach z lepszym lub gorszym wynikiem, nasze zawodniczki ocierają się o Reprezentację Śląska, a także występują w przerwie zimowej w ekstraligowej drużynie AZS UŚ Katowice, jednak w dotacji dla katowickich klubów sportowych na 2016 rok, nie została nam przyznana nawet złotówka.
– To rzeczywiście przykre, co Pan mówi. Jak zatem radzicie sobie z tymi przeciwnościami losu?
– Musimy jakoś z tym żyć i przede wszystkim nigdy się nie poddawać. Ja, Zarząd i pozostali członkowie sztabu szkoleniowego tworzymy grupę prawdziwych pasjonatów, którzy są w stanie poświęcić swój prywatny czas dla dobra tego klubu. Każdy dzień, to dla nas nowe doświadczenie. Mówi się, że prawdziwy charakter zespołu poznaje się nie wtedy kiedy osiąga się sukcesy, tylko wtedy kiedy pojawiają się trudności. To samo dotyczy również działaczy i trenerów.
– Życzę zatem powodzenia i wytrwałości w realizacji celów i na koniec proszę jeszcze o jakieś krótkie podsumowanie.
– Jeszcze raz serdecznie dziękuję. Mam również nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zostaną wypracowane skuteczne środki, stanowiące swoisty „plan B” dla rozwoju sportu w Katowicach, dla wszystkich mniejszych jednostek. Liczę na to, że w końcu runie mur, który być może z biurowych okien nie pozwala w pełni dostrzegać rzeczywistości taką, jaka ona jest naprawdę. Każda strategia rozwojowa wymaga bowiem od jej twórców i realizatorów konsekwencji w działaniu i zachowania zdrowo rozumianej logiki. Nie można zbyt daleko zapędzać się w działaniach. Trzeba stworzyć nić porozumienia i pamiętać, że generalizacja pewnych pojęć może bowiem przynieść odwrotny skutek. Polityka prowadzona w ten sposób z pewnością nie wróży niczego dobrego, bo „współpraca” to forma działalności, w trakcie której korzyść odnoszą obydwie strony gdzie naczelną rolę odgrywają wydawać by się mogło tak banalne, a jednak tak trudne słowa jak „dziękuję” i „proszę”.
Rozmawiał Dawid Gordecki