Po wczorajszym spotkaniu AZS US Katowice vs GKS Futsal Tychy (5:1) poprosiliśmy Sebastiana Godyle o komentarz pomeczowy.
Oto co nam powiedział:
’Ciężko coś powiedzieć o mecz, bo dobry wynik był w zasięgu ręki. Trzeba przyznać że UŚ nie zawiesił wysoko poprzeczki, a my ten mecz przegraliśmy być może krótką ławką rezerwową, i do tego kontuzją czołowej zawodniczki.
Pierwsze 20 minut wyrównane, były nawet okazje by objąć prowadzenie i może to by zadziałało mobilizująco na tyszanki. Prawdą jest że UŚ też miał swoje szanse ale myślę że nie były tak klarowne jak Nasze.
Po przerwie Naszym dziewczynom zaczęło brakować pomalutku sił a szeroka ławka gospodarzy wchodziła na parkiet i po prostu strzelała gole.
Szkoda wyniku bo ten mecz naprawdę był do wygrania, a pamiętajmy że był to dla Nas mecz „sześć punktów”, wynik jednak przekreślił marzenia o „czwórce” choć jak to mówią matematycznie mamy szanse. Trzeba tylko pokonać przed własną publicznością trzeci klub ubiegłorocznych rozgrywek i Mistrza Polski.
Co to dla Nas (śmiech)?!… ’