Szwedzkie TOP 50 – napastniczki
Damallsvenskan Ligi Publicystyka Świat

Szwedzkie TOP 50 – napastniczki

getty images

Kosovare Asllani chce poprowadzić madrycki Real do Ligi Mistrzyń (Fot. Getty Images)

 Na początek szybka zagadka: jaki kolor najbardziej kojarzy nam się z madryckim Realem? Że niby biały? No tak, on oczywiście dominuje na pierwszym komplecie strojów piłkarek ze stolicy Hiszpanii, ale nie będzie przesady w stwierdzeniu, że w roku 2020 Madryt, a przynajmniej jego część, był niebiesko-żółty. Na wiosnę wynik zawodzącego na całej linii klubu ciągnęła Sofia Jakobsson, a jesienią postacią zdecydowanie pierwszoplanową była w jego szeregach Kosovare Asllani. Jasne, futbol to dyscyplina wybitnie zespołowa, ale z prawdopodobieństwem ocierającym się o pewność możemy stwierdzić, że bez swoich dwóch szwedzkich gwiazd sympatycy Realu raczej nie szykowaliby się w tej chwili na walkę o pierwszy w historii klubu występ w eliminacjach Ligi Mistrzyń. I właśnie to niech będzie najlepszym podsumowaniem wyczynów naszego eksportowego duetu na hiszpańskich boiskach.

W kraju rywalizację o miano napastniczki numer jeden stoczyły ze sobą Anna Anvegård z Pauline Hammarlund i trzeba przyznać, że niezwykle trudno wskazać w niej zwyciężczynię. Klasyfikację strzelczyń bezapelacyjnie wygrała oczywiście zawodniczka Rosengård, ale już po dodaniu do tego dorobku asyst i kluczowych podań na prowadzenie wysuwa się przedstawicielka mistrzowskiego Göteborga. Obie mocno zaznaczyły swoją obecność także podczas meczów reprezentacji, ale ze względu na to, że to Anvegård była autorką najważniejszego z perspektywy kadry gola (na 1-0 w Reykjaviku), to ona znalazła się w końcowym rankingu o oczko wyżej. Warto wspomnieć, że obie wspomniane w tym akapicie piłkarki miały w swoich klubach całkiem zacne towarzystwo. I tak, Hammarlund w stawianiu kolejnych kroków na drodze do mistrzostwa dzielnie sekundowały Rebecka Blomqvist oraz Stina Blackstenius, zaś Anvegård mogła niezmiennie liczyć na wsparcie Mimmi Larsson, która przez złapaniem kontuzji była nawet najskuteczniejszą napastniczką całej ligi. Trzecim klubem Damallsvenskan, o którym dużo mówiło się w kontekście piłkarek ofensywnych, była rozczarowująca na całej linii Eskilstuna. No, może nie na całej, bo do postawy duetu Loreta Kullashi – Felicia Rogic przyczepić się akurat nie sposób. Obie zakończyły ostatecznie sezon z dwucyfrową liczbą goli na koncie i to w dużej mierze ich trafienia spowodowały, że na wiosnę 2021 znów będziemy mogli zaprosić wszystkich zainteresowanych na pierwszoligowe transmisje z Tunavallen.

 Na koniec zostały nam trzy piłkarki, które sklasyfikować było zdecydowanie najtrudniej. W przypadku Fridoliny Rolfö oraz Liny Hurtig problemem okazało się to, co zwykle, czyli kontuzje. Pierwsza potrafiła swoim golem wprowadzić Wolfsburg do finału Ligi Mistrzyń, druga omal nie stała się sprawczynią największej sensacji roku, jaką niewątpliwie mogła być klęska Olympique Lyon w Turynie. Mając jednak na uwadze cały rok, musimy pamiętać o tym, że na przestrzeni dwunastu miesięcy grały one jednak zdecydowanie mniej niż te, które w rankingu znalazły się na czołowych pozycjach. Powrót w wielkim stylu nie tylko do reprezentacji, ale i do serc szwedzkich fanów, zaliczyła natomiast Olivia Schough. 29-letnia skrzydłowa w iście spektakularnym stylu uratowała pierwszą ligę dla Djurgården i nic dziwnego, że w kolejnym sezonie – już w barwach Rosengård – przyjdzie jej rywalizować o zupełnie inne cele.

Jared Burzynski 

Szwedzka Piłka

 

04

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!