AIK i Hammarby – witamy w Damallsvenskan
Damallsvenskan Ligi Świat

AIK i Hammarby – witamy w Damallsvenskan

aikjubel1

AIK świętuje powrót do Damallsvenskan po pięcioletniej przerwie (Fot. Bildbyrån)

 Dokładnie rok temu zastanawialiśmy się, czy sezon 2020 nie okaże się pierwszym, w którym w najwyższej piłkarskiej klasie rozgrywkowej w Szwecji zabraknie choćby jednego klubu ze Sztokholmu. Minęło dwanaście miesięcy i wielce prawdopodobna stała się perspektywa Damallsvenskan 2021 z udziałem aż trzech ekip ze stolicy. Mając na uwadze wyłącznie czynniki demograficzne, awans AIK oraz Hammarby do krajowej elity należałoby przywitać z uśmiechem na ustach i otwartymi ramionami, wszak z oczywistych względów to właśnie w Sztokholmie wychowuje się najwięcej przyszłych gwiazd piłkarskich boisk. Tym bardziej, że mówimy tu o zespołach potrafiących pracować z młodzieżą, które po krótszym lub dłuższym niebycie wracają w poczet pierwszoligowców i dołożą wszelkich starań, aby tym razem pobyt w najwyższej klasie rozgrywkowej okazał się czymś więcej niż wyłącznie krótkim epizodem. Uwaga ta tyczy się w szczególności AIK, który w minionej dekadzie nie bez przyczyny nazywany był klubem zbyt słabym na Damallsvenskan, a jednocześnie zbyt silnym na Elitettan.

Tabela mogłaby sugerować, że wywalczenie awansu do krajowej elity była dla podopiecznych Caroline Sjöblom formalnością, ale rzeczywistość wyglądała zgoła inaczej. I to pomimo faktu, że już na otwarcie sezonu zawodniczki grające na co dzień w żółto-czarnych strojach sensacyjnie rozbiły faworyzowane Hammarby aż 4-1. W kolejnych tygodniach robiło się jednak coraz trudniej, a symbolem poświęcenia włożonego przez AIK w tegoroczną kampanię niech będą chociażby dwa wyszarpane w iście heroicznym stylu zwycięstwa nad Morön. Dzięki mocnemu otwarciu udawało się oczywiście zachowywać względnie bezpieczną przewagę punktową nad grupą pościgową, ale w Solnej doskonale zdawali sobie sprawę, że cały czas trzeba mieć się na baczności, gdyż rywalki łatwo tego awansu nie odpuszczą. Zawodniczki ze stolicy z presją sobie jednak poradziły, a domowe zwycięstwo nad Bollstanäs oznaczało, że powrót do Damallsvsnakan po pięcioletniej banicji stał się faktem. Spory udział miała w tym między innymi pewnie krocząca po tytuł królowej strzelczyń Elitettan Adelisa Grabus, która w Sztokholmie całkowicie odbudowała się po nieudanych, również ze względu na nawracające problemy ze zdrowiem, próbach podboju pierwszej ligi. Strzałem w przysłowiową dziesiątkę okazało się ponadto zakontraktowanie dwóch Finek: Milla-Maj Majasaari gwarantowała stabilność na pozycji bramkarki, zaś sprowadzona już w trakcie sezonu Emma Santamäki na naszych oczach stała się niezwykle istotnym ogniwem formacji defensywnej. Zestaw ten, uzupełniany dodatkowo pokładami doświadczenia (Jenny Danielsson, Sara Nordin) i młodzieńczej fantazji (Rosa Kafaji, Piyatida Somkumpee), z zadania w postaci wywalczenia promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej wywiązał się ostatecznie bez zarzutu, ale w Solnej mają świadomość, że rywalizacja na poziomie Damallsvenskan to już zupełnie inny poziom. A skoro tak, to możemy spodziewać się, że Anne Mäkinen będzie tej zimy niezwykle aktywnym graczem na rynku transferowym. Wydaje się bowiem, że w AIK wyciągnięto odpowiednie wnioski z zakończonego kompletną klapą sezonu 2015, a nikt dwukrotnie tych samych błędów powtarzać nie zamierza.

hammarby-klara-for-obos-damalssvenskan

Hammarby nie popełnia dwa razy tych samych błędów – w tym roku końcówka sezonu należała do Bajen (Fot. Hammarby IF)

 Według wielu ekspertów, sezon 2020 miał być dla Hammarby przyjemnym spacerkiem w kierunku Damallsvenskan. Jakie więc musiało być zdziwienie wszelkich obserwatorów, gdy okazało się, że zamiast spodziewanego marszu po posypanych kwiatami alejkach w rytm triumfalnych fanfar, piłkarki Bajen zostały zmuszone do wyczerpującej, wysokogórskiej wspinaczki, podczas której nie brakowało jeszcze zastawianych przez kolejne rywalki pułapek. Koniec końców szczyt udało się zdobyć, ale szczególnie w początkowej fazie wyprawy były momenty, gdy powtórka koszmarnego scenariusza sprzed roku wydawała się nie tyle realna, co po prostu bardzo możliwa. I nie chodzi to nawet o derbową wpadkę z AIK, którą w Södermalm przyjęto jak jednorazowy falstart. Po niej przyszedł jednak mało przekonujący mecz z Kalmar, wyjazdowe wpadki w Borlänge oraz Sunne i domowy remis z Brommą. Potknięć i zmarnowanych szans na dołączenie do czołówki wydawało się być zbyt wiele, ale niemal perfekcyjna jesień, podczas której udało się z nawiązką odrobić wszystkie poniesione wcześniej starty, pozwoliła trenerowi Pablo Pinonesowi-Arce zameldować wykonanie zadania. Co ciekawe, pomimo obecności w kadrze Hammarby znaczącej liczby uznanych jak na warunki Elitettan nazwisk, kluczem do sukcesu okazał się kolektyw. Żaden awans nie byłby oczywiście możliwy bez szczelnej defensywy, więc nie może dziwić, że pierwsze indywidualne gratulacje składać będziemy na ręce liderki tej formacji Elsy Karlsson. Docenić warto również całoroczny wysiłek niezmordowanej Ellen Gibson, która grając na chyba najbardziej niewdzięcznej pozycji na boisku, wielokrotnie (jak najbardziej zresztą słusznie!) uznawana była za najlepszą zawodniczkę na placu. O to, aby wszystko zgadzało się również z przodu, skutecznie zadbały przede wszystkim Emma Jansson oraz Emilia Larsson, strzelając gole właśnie wtedy, gdy zespół tych trafień potrzebował. To znamienne, że nie wymieniliśmy podczas tej wyliczanki piłkarek, które przed sezonem najczęściej wskazywane były jako potencjalnie największe gwiazdy ligi, ale jeśli Dajan Hashemi w porę przypomni sobie, że nie tak dawno nazywano ją największym talentem europejskiej piłki, a Hanna Folkesson oraz June Pedersen nawiążą do najlepszych okresów swoich karier, to nawet w obecnym składzie personalnym Hammarby nie byłoby w rywalizacji z pierwszoligowcami całkiem pozbawione szans. Skądinąd wiemy jednak, że w Södermalm szykują się na stosunkowo intensywne okienko transferowe, w związku z czym z jeszcze większą ekscytacją wyczekujemy powrotu Bajen do najwyższej klasy rozgrywkowej. Pamiętając oczywiście, jak wielką sensacją były piłkarki w zielono-białych strojach, gdy poprzednio przyszło im występować w roli beniaminka.

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!