Po meczu GKS Futsal Tychy vs GTW Piastunki Gliwice 5:3, przepytaliśmy najlepsze futsalistki gospodyń w tym meczu. Oto co nam powiedziały :
Noemi Dziekan:
Na mecz z Gliwicami wyszłyśmy skoncentrowane i pewne siebie. Po pierwszych akcjach z naszej strony, czy to sam na sam czy też w przewadze zakończonych strzałem straciłyśmy czujność. Co skutkowało niespodziewanym zwrotem akcji, gdzie Gliwice wykorzystały swoją pierwszą sytuację najlepiej jak mogły, strzelając nam bramkę. Nasza drużyna nie podłamała się i grałyśmy dalej. Znów przeprowadziłyśmy szereg ataków, lecz tylko jedna bramka padła. I stało się nieprawdopodobne, a jednak możliwe. Gliwice przeprowadziły dwie kolejne akcje na naszej połowie a my straciłyśmy jeszcze dwie bramki. Ciągła walka i próby strzelenie goli przyniosły skutek i mecz zakończył się 5:3. Oczywiście nie zabrakło serii wślizgów oraz fauli. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, a my możemy świętować nasze pierwsze trzy punkty.
Dorota Gontarz
Mecz od poczatku nie układał sie po naszej mysli i wizji Trenera. Mimo, że nieustannie atakowałyśmy bramkę rywalek to one jako pierwsze zdobyły gola. Naszemu zespołowi brakowało szczęścia, ale przede wszystkim koncentracji. Na przerwę zesłyśmy przegrywając 1-3 i wielu moglo już pomyśleć, że mecz nie skończy się dla GKSu korzystnie. Na drugą połowę wyszłyśmy mocno skoncentrowane i duzo bardziej zmotywowane co bylo widoczne w naszej grze. Bramka kontaktowa na 2-3 dodała nam skrzydeł co w rezultacie mialo duzy wplyw
na dalsze losy spotkania. Zaangazowanie wzrastało z każdą sekundą spotkania co przełożyło się w pierwszej kolejnosci na dogoniniu rywala, a dalej na dwu bramkową przewagę i ustawieniu końcowego wyniku na 5-3. Pierwsze i jakże ważne trzy punkty zostały w domu!
Magdalena Piekorz
W tym meczu brakowało nam tego, żeby docenić przeciwnika. W ataku stworzyłyśmy mnóstwo dobrych sytuacji, które niestety nie zostały sfinalizowane bramką, a stały się postawą do kontrataku przeciwniczek. Pierwsza połowa była dla nas dobrą lekcją, jak nie powinnyśmy grać. Trzeba jednak docenić to, że nie poddałyśmy się i walczyłyśmy do końca.