Przed 2. kolejką szwedzkiej Damallsvenskan
Damallsvenskan Ligi

Przed 2. kolejką szwedzkiej Damallsvenskan

 Inauguracyjną kolejkę zakończyły niezwykle mocnym akcentem. Czy w podobnym stylu piłkarki z Göteborga wejdą w kolejny, ligowy weekend? Wiele na to wskazuje, choć akurat starcia ekipy znad Göty z Eskilstuną często wymykają się wszelkim przewidywaniom. Tak było choćby przed trzema laty, kiedy to walczący wówczas rozpaczliwie o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej Göteborg przyjechał na Tunavallen i rozbił wyżej notowanego rywala 5-1. Albo przed rokiem, gdy to zawodniczki United zatrzymały mającego mistrzowskie aspiracje przeciwnika. Pewni możemy być raczej tego, że w Södermanland czeka nas pojedynek dwóch niezwykle silnych formacji ofensywnych; z jednej strony zaatakuje bowiem niezatapialny tercet Andersson – Kullashi – Rogic, zaś z drugiej od gwiazd w osobach Hammarlund, Blomqvist, Zigiotti, czy Blackstenius aż się roi. Logika podpowiada więc, że goli i emocji na Tunavallen nie zabraknie, a po ostatnim gwizdku z dobrze wykonanego zdania cieszyć będą się najpewniej goście z zachodniego wybrzeża. Ale czy dosłownie przed chwilą nie próbowaliśmy udowodnić, że akurat w tej rywalizacji boiskowe wydarzenia nie zawsze idą w parze z tym, co podpowiada logika?

Dobra wiadomość dla kibiców z Kristianstad jest taka, że pomimo absencji dwóch kluczowych defensorek, Pomarańczowa Armia ze Skanii w minioną niedzielę zaprezentowała się całkiem przyzwoicie na tle ligowego potentata. Ta nieco gorsza, że ta niezła w sumie postawa przełożyła się na porażkę 1-5 i ostatnią lokatę w tabeli przejściowej. W ten weekend łatwiej na pewno nie będzie, gdyż z wizytą do Kristianstad wybiera się drugi z głównych pretendentów do mistrzowskiego tytułu. Jonas Eidevall i jego Rosengård przed tygodniem długo nie mogli znaleźć sposobu na rozmontowanie szczelnej defensywy Vittsjö, ale formacja obronna z Kristianstad dopiero co pokazała, że przynajmniej na tę chwilę ewidentnie nie jest monolitem. A to może okazać się przysłowiową wodą na młyn zawodniczek z Malmö, które jak nikt inny potrafią uwydatnić wszelkie niedoskonałości w szeregach rywala i zrobić z nich właściwy dla siebie użytek.

Sobota przyniesie nam także bezpośrednie potyczki zespołów, które w zgodnej opinii większości ekspertów w tym sezonie skupią się przede wszystkim na walce o ligowy byt. Na Myresjöhus Arenę zawita podbudowana premierowym zwycięstwem Uppsala, która zamierza raz jeszcze udowodnić jak bardzo mylili się ci, którzy na długo przed rozpoczęciem rozgrywek zarezerwowali dla podopiecznych Jonasa Valfridssona rolę zdecydowanego, pierwszoligowego outsidera. O ile jednak w przodzie – za sprawą chociażby Mariki Bergman Lundin, czy Cassandry Korhonen – beniaminek wyglądał w inauguracyjnej kolejce dobrze, o tyle w defensywie zdarzały się mu przestoje, które potrafiła wykorzystać chociażby Olivia Schough i możemy być pewni, że jutro z podobną bezwzględnością podejdą do tematu Signe Holt oraz Ria Öling. Skoro wspomnieliśmy już o Djurgården, to w Sztokholmie przed starciem z Umeå pełna mobilizacja, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę, że kolejna strata punktów mogłaby oznaczać, że kampania 2020 zacznie niepokojąco przypominać tę ubiegłoroczną, a podobny cud w postaci utrzymania tak fatalnie grającego zespołu, drugi raz może się po prostu nie wydarzyć. Nadzieją dla kibiców ze stolicy może być debiut Nowozelandki Hanny Wilkinson, która po wielu perturbacjach ostatecznie pojawiła się w klubie i to na niej będzie w najbliższych tygodniach spoczywać ciężar zdobywania bezcennych goli.

Dwa niedzielne mecze zapowiadają się równie smakowicie, ale nie może być inaczej, jeśli zaledwie kilka dni temu Cali Farquharson pokazała nam jak w praktyce wygląda amerykańska mentalność zwycięzcy, a Fernanda Da Silva dała nam lekcję brazylijskiej finezji. Już za kilkadziesiąt godzin te dwa światy zetrą się w bezpośrednim boju, a jego stawką będą trzy punkty w ligowej tabeli i doskonała pozycja wyjściowa na starcie nowej kampanii, w której ani Piteå, ani tym bardziej Örebro, nie były zaliczane do przedsezonowych faworytów. Na deser pozostał nam oczywiście zawsze zagadkowy Linköping, który na inaugurację pewnie, choć bez większych fajerwerków i efektów specjalnych, wypunktował Växjö. Przed tygodniem drużynę Olofa Unogårda do zwycięstwa poprowadziła przede wszystkim wzorowa współpraca w ramach szerokiej szwedzko – norwesko – nigeryjskiej koalicji, ale czy tak samo bezbłędnie zafunkcjonuje ona na wsi, na której w ostatnich latach LFC znacznie częściej przegrywał niż wygrywał?


Zestaw par 2. kolejki:

omg2_01

omg2_02

omg2_03

omg2_04

omg2_05

omg2_06

 

Jared Burzynski 

Szwedzka Piłka

Dawid Gordecki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!