Bundesliga wróciła na dobre i już po wznowieniu mieliśmy kilka naprawdę dobrych spotkań.
W piątek mistrzynie Niemiec z Wolfsburga rozprawiły się gładko z beniaminkiem z Kolonii 4-0. Ewa Pajor grała do 67 minut, ale nie wpisała się na listę strzelczyń. Dwukrotnie zrobiła to Pernille Harder, która po 17 kolejkach ma już 24 bramki i już od dawna ma życiówkę. Armatka dla najlepszej snajperki jest już pewna – przewaga wynosi już 9 trafień. Czy Dunka dobije do 30-stki? Ostatni raz tą granicę przebiła Conny Pohlers w 2005/06 (w sumie tylko czterokrotnie się to udało, rekord wynosi 38 bramek).
W meczu na szczycie Bayern Monachium pokonał Hoffenheim 3-0 i odskoczył na cztery punkty. Kończą się marzenia piłkarek z Sinsheim o Lidze Mistrzyń, ale nawet jeśli zakończą sezon na najniższym stopniu podium to będzie to ogromny sukces i podwaliny na następne lata. Mecz rozstrzygnął się w ostatnich 10 minutach.
Dość nieoczekiwanie przegrał u siebie Bayer Leverkusen z Duisburgiem 0-2. Zebry dzięki temu odskoczyły Kolonii na 5 punktów, jakże ważnych w kontekście walki o utrzymanie.
SC Sand uległo na wyjeździe Frankfurtowi 1-3, a Agnieszka Winczo rozegrała pełne spotkanie. Zabrakło Patrycji Balcerzak.
Mimo prowadzenia 2-0 Turbine Poczdam uległo Freiburgowi 2-3 tracąc decydujące gole w 88 i 91 minucie. Na listę strzelczyń po stronie Turbine wpisała się Małgorzata Mesjasz.
