Eskilstuna podwoiła swój dorobek strzelecki z wiosny, Djurgården urwał się ze stryczka w doliczonym czasie gry, dwa kluby ze Skanii zaprezentowały pokaz siły, a Örebro zaszokowało na LF Arenie cały kraj – pierwsza, lipcowa kolejka Damallsvenskan przyniosła nam mnóstwo emocji, a to przecież dopiero początek. Już dziś wieczorem kluby najwyższej klasy rozgrywkowej w Szwecji ponownie wyjdą na boiska, a stawka każdego z meczów – szczególnie mając na uwadze wciąż stosunkowo wczesną fazę sezonu – będzie niezwykle wysoka.
Pary dziewiątej kolejki Damallsvenskan można podzielić na trzy grupy, a pierwszą z nich stanowią starcia liderów z beniaminkami. Göteborg oraz Rosengård będą oczywiście zdecydowanymi faworytkami potyczek z odpowiednio Örebro i Kungsbacką, ale szczególnie pierwsze z tych spotkań zapowiada się niezwykle frapująco. Rebecka Blomqvist i Pauline Hammarlund nie zamierzają zwalniać tempa, ale tym razem przyjdzie im zmierzyć się z defensywą, która nie dała się zaskoczyć od prawie 400 minut. Przed kilkoma dniami duet snajperek znad Göty poradził sobie z równie imponującą serią Vittsjö, ale czy na taktykę zaproponowaną przez Stefana Ärnsveda też uda im się znaleźć receptę? Takich pytań raczej nie zadają sobie za to kibice w Malmö, gdyż pewne zwycięstwo nad coraz bardziej porozbijaną zarówno piłkarsko, jak i organizacyjnie Kungsbacką, wydaje się być dla ekipy Jonasa Eidevalla po prostu obowiązkiem. A jeśli przy tym uda się jeszcze podreperować dorobek strzelecki, to … też nikt się przesadnie z tego powodu nie zdziwi.
Druga grupa to bezpośrednie starcia czternastopunktowców, czyli zespołów okupujących na ten moment lokaty od czwartej do siódmej. Linköping i Piteå rozpoczęły letnie granie od dotkliwych i na dodatek poniesionych w bardzo marnym stylu porażek, a kolejna strata punktów może oznaczać znaczące powiększenie dystansu do znajdującego się na szczycie ligowej tabeli duetu. Czy Olof Unogård i Stellan Carlsson, pomimo bardzo napiętego terminarza, potrafili wyciągnąć z ubiegłotygodniowej klęski właściwe wnioski i dokonać odpowiednie korekty? Czy ofensywa LFC wreszcie zacznie przypominać formację złożoną wyłącznie z medalistek francuskiego mundialu? Czy w Norrland cały czas wierzą, że cudowną kampanię 2018 da się jeszcze powtórzyć? Inne zmartwienia mają w Kristianstad, gdyż kontuzja Mii Carlsson okazała się poważniejsza niż pierwotnie przypuszczano, w związku z czym doświadczona defensorka najprawdopodobniej nie wybiegnie już w obecnym sezonie na boisko. Co gorsza, przed derbową potyczką z Vittsjö na problemy zdrowotne narzeka także Maja Bodin, więc i przednia formacja KDFF nie przedstawia się na ten moment w pełni optymalnie. W północnej Skanii cieszą się natomiast, że treningi w specjalnym stabilizatorze wznowiła już Catherine Bott, gdyż obecność na placu gry reprezentantki Nowej Zelandii niewątpliwie stanowi dla zespołu prowadzonego przez Thomasa Mårtenssona sporą wartość dodaną.
I wreszcie trzecia grupa meczów, czyli rywalizacja sąsiadów z dolnej połówki tabeli. Djurgården i Eskilstuna wiosną całkowicie rozczarowywały, ale w pierwszym meczu po niemal dwumiesięcznej przerwie solidarnie zapisały na swoim koncie komplet punktów (inna sprawa, ze dokonały tego w diametralnie różnym stylu). Magnus Karlsson wreszcie może bez większych obaw korzystać w większym wymiarze z obu nigeryjskich pomocniczek (Okobi, Ayinde), co w połączeniu z rosnącą formą Lorety Kullashi oraz stabilną postawą tercetu defensywnego sprawia, że po raz pierwszy od dawna na Tunavallen powiało delikatnym optymizmem. W Sztokholmie, gdzie wysokich aspiracji nie zamierzają ukrywać, jest chyba nieco bardziej nerwowo, ale drużyny mającej w składzie indywidualności pokroju Schough, Helin, czy Jalkerud lekceważyć nie można nawet w 91. minucie. Jeśli nie wierzycie, zapytajcie zawodniczki Limhamn Bunkeflo. A skoro już o drużynie Holenderki Renée Slegers mowa, to dziś wieczorem piłkarki ze Skanii czeka prawdopodobnie najważniejszy test w tej rundzie. Rywal – Växjö, stawka meczu – miejsce po właściwej stronie kreski oddzielającej bezpieczeństwo od spadku do Elitettan, czas i miejsce – dziś wieczorem, Myresjöhus Arena.
Jared Burzynski
Zestaw par 9. kolejki: