Można się oburzać na wstęp tego cyklu, lecz „bylejakość” nie wynika z samej definicji tego słowa, ale od podejścia do kobiecej piłki nożnej.
Można tu wskazać same rozgrywki czy to między zespołami kobiecymi, czy zespołami mieszanymi, bo jak wiemy dziewczynki mogą grać z chłopcami dwa lata młodszymi. My jako trenerzy uczymy pewnych zachowań, nawyków wpajamy przepisy gry i wymagamy od zawodniczek, aby wykonywały to czego się nauczyły. W razie potrzeby poprawiamy, przypominamy i dalej wymagamy.
Co się dzieje podczas rozgrywek? O ile w juniorach jeden sędzia to normalność, o tyle w trzeciej lidze to żenada. W juniorach sędziowie nie zwracają uwagi na wiele ważnych szczegółów np. wrzut z autu czy niejednokrotnie zatrzymanie piłki ręką, czy drobne przewinienia. Pytam się? Czym przepisy gry w piłkę nożną różnią się w wykonaniu chłopców a dziewcząt? Różni się podejście samych prowadzących zawody, czyli sędziów.
Jak wspomniałem, w trzeciej lidze jest zazwyczaj jeden sędzia przydzielony przez OZPN-y. Czy w męskiej piłce nożnej na tym poziomie zdarzyło się, aby mecz prowadził jeden sędzia? Jakość sędziowania w tejże trzeciej lidze woła o pomstę do nieba, mimo że gra jest już szybsza i twardsza. Ktoś się oburzy i powie, że to najniższy poziom IV czy III liga. Tak najniższa, ale czy nie powinno się kojarzyć najniższą ligę z klasą B, czy A?
Dlaczego ubarwiamy rzeczywistość i próbujemy na siłę upodobać kobiecą piłkę nożną do męskiej?
Efektem tego porównania jest np.: mecz trzeciej ligi kobiecej w jakieś miejscowości wszyscy uważają, że to poziom naprawdę dobry, ale wystarczy spojrzeć kilka minut na mecz (sędzia niekompletnie ubrany w dodatku jeden, czasami bluza dresowa zamiast koszulki) i czar pryska.
W Polsce zawsze będziemy porównywać piłkę kobiecą do męskiej więc proponuję nazywajmy poziomy po imieniu np.: Liga regionalna, Liga międzywojewódzka, III liga, II liga, I liga.
Marcus
