Szwedki gotowe na bój o ćwierćfinał
Polska

Szwedki gotowe na bój o ćwierćfinał

To, że kwestie klimatyczne były wiodącym tematem zakończonej nie tak dawno kampanii przed wyborami do parlamentu europejskiego, jest całkowicie zrozumiałe, ale mało kto spodziewał się, że dokładnie takie same dyskusje prowadzić będziemy przy okazji meczu piłkarskiej reprezentacji Szwecji w 1/8 finału mistrzostw świata.

Nadciągająca nad Francję fala gorącego, zwrotnikowego powietrza znad Afryki na tyle skutecznie narzuciła nam jednak narrację, że w sprawie upałów wypowiadały się zawodniczki, sztab medyczny i selekcjoner. I wydaje się, że wszyscy byli w swoich stanowiskach zgodni: warunki do gry nawet późnym wieczorem idealne nie będą, ale nie ma mowy o zrzucaniu na nie winy za ewentualne niepowodzenie. Dobrze, że cieplej robiło się już od kilku dni, dzięki temu mogłyśmy się do tych temperatur trochę przyzwyczaić i podczas meczu unikniemy szoku – nie bez racji zauważała Elin Rubensson. Trochę bardziej ostrożna była w wyciąganiu optymistycznych wniosków Fridolina Rolfö, zwracając uwagę na zdecydowanie większy ubytek sił z każdą upływającą minutą gry w ekstremalnym upale: Na pewno będziemy starały się grać naszą piłkę, ale zmęczenie może przyjść nieco szybciej. Namiastkę takich warunków poznałyśmy już podczas meczu z Tajlandią, gdzie na dodatek grałyśmy w środku dnia. Teraz nasz mecz będzie wieczorem, a więc temperatura może zacząć nieco spadać – stwierdziła z nadzieją piłkarka, która tego lata zamieni Monachium na Wolfsburg. A nam pozostaje wierzyć, że przynajmniej w drugiej połowie aura rzeczywiście choć trochę się nad nami zlituje i przyniesie nam nieco wytchnienia.

Trwając w nadziei, że marzenia o ćwierćfinale nie roztopią się w skwarze francuskiej stolicy, wróćmy jednak do kwestii czysto piłkarskich, gdyż to właśnie one na koniec dnia powinny mieć dziś decydujące znaczenie. Nie jest przesadnie wielką tajemnicą, że na paryskim stadionie spotkają się dwie ekipy preferujące dość podobny styl. Najbardziej logicznym wnioskiem byłoby więc stwierdzenie, że zwycięsko z tej batalii wyjdzie ten, kto jako pierwszy przejmie i utrzyma kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Do tego z kolei niezbędne może okazać się wygranie walki o środek pola, więc deklaracje Caroline Seger, Elin Rubensson i Kosovare Asllani o pełnej gotowości do gry mogą nas tylko cieszyć. Tym bardziej, że kapitanka Rosengård jeszcze nie tak dawno narzekała na problemy z plecami, ale – jeśli wierzyć jej zapewnieniom – na dzień dzisiejszy o żadnym urazie nie ma mowy. I dobrze, gdyż spodziewamy się, że z Kanadyjkami przyjdzie się naszym zawodniczkom trochę poobijać. Niezwykle istotna będzie również postawa szwedzkich defensorek, których zadaniem będzie między innymi powstrzymanie kroczącej po kolejne indywidualne rekordy strzeleckie Christine Sinclair. Ważne jednak, aby skupiając się na doświadczonej snajperce nie stracić z oczu innych zagrożeń, które w kanadyjskim zespole czyhają chociażby na skrzydłach. Pamiętacie jak wielkie problemy sprawiała nam nie dalej jak trzy miesiące temu dynamiczna i nieobliczalna Nichelle Prince? No właśnie, a dziś łatwiej nie będzie na pewno.

Marcowy mecz na turnieju towarzyskim o Puchar Algarve był zresztą w ostatnich dniach jednym z głównych punktów odniesienia dla Gerhardssona, Wikmana i całego sztabu szkoleniowego. To właśnie tę potyczkę oglądano i analizowano na wszelkie możliwe sposoby, aby jeszcze lepiej przygotować się do największego jak dotąd wyzwania na tegorocznym mundialu. Wtedy, na stadionie w Faro, szwedzko-kanadyjskie starcie zakończyło się bezbramkowym remisem, a w rozegranej po jego zakończeniu serii rzutów karnych minimalnie lepsze okazały się Kanadyjki. Jeśli jednak za kilka godzin znów miałoby dojść do konkursu jedenastek, to akurat w tym kierunku z marcowych wydarzeń wyjątkowo nie warto wyciągać jakichkolwiek wniosków. Dlaczego? Cóż, wystarczy powiedzieć, że już wówczas w Portugalii mieliśmy pełną świadomość, że za kilka miesięcy może dojść do powtórki w meczu o zdecydowanie większą stawkę. Z pewnością nikt nie obraziłby się jednak na to, aby kwestię awansu do najlepszej ósemki rozstrzygnąć już w regulaminowym czasie gry. Aby tak się stało, trzeba będzie oczywiście być niezwykle uważnym, gdyż w rywalizacji Szwecji z Kanadą ostatnimi czasy zazwyczaj nie pada przesadnie wiele goli. Jeśli więc dziś wieczorem pojawi się jakaś bramkowa szansa, to trzeba będzie ją po prostu wykorzystać. Peter Gerhardsson gorąco wierzy, że jego podopieczne są w stanie to zrobić, a Caroline Seger zapewnia, że ta kadra na wyżyny potrafi wzbić się dokładnie wtedy, gdy najbardziej tego potrzeba. Nie ma wątpliwości, że nadszedł właśnie taki dzień, oby zatem nasza kapitanka tym razem nie pomyliła się w ocenie.

Jared Burzynski

Szwedzka Pilka

 

– grafika. FIFA

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!