Patrycja Balcerzak, jej obecny klub to jeszcze Górnik Łęczna. Walizki zapewne spakowane i za chwilę reprezentantka Polski trafi za zachodnią granicę. Czas na nowy etap w karierze, czyli niemieckie SC Sand. W Polsce zdobyła już wszystko. Wrosło w niej mistrzowskie dna, zdobywała kolejno mistrzostwa z Medykiem Konin i obecnie z Górnikiem. Może to kwestia dietetycznego odżywiania, wszak odpowiedni licencjat zobowiązuje.
– Słyszałem, że miałaś zostać lekarką?
– Tak, to marzenie i oczekiwania mojej mamy. Z perspektywy czasu cieszę się, że postawiła mi poprzeczkę bardzo wysoko. Dzisiaj mam ukończony licencjat z analityki chemicznej, a 24 czerwca obronię pracę licencjacką z dietetyki. Jestem jej wdzięczna, że od dziecka kształtowała u mnie świadomość związaną z rolą wykształcenia w życiu dorosłym.
– Jaki jest rok 2019 dla Patrycji Balcerzak? Bramka strzelona mocnej Hiszpanii w Algarve Cup, Mistrzostwo Polski z Górnikiem Łęczna i Guten Morgen S.C. Sand. Nie za dużo wrażeń? Czy będzie coś więcej?
– Dla mnie osobiście jest to rok pełen wrażeń. Zaczęłam rok dość tragicznie, przeżyłam wypadek samochodowy. Po tym incydencie zwolniłam i nabrałam dystansu do życia. Myślę, że wszystko, co później się wydarzyło, czyli dobry występ na turnieju na Algarve, to zaprocentowało podpisaniem kontraktu z S.C. Sand oraz Mistrzostwem Polski z Górnikiem Łęczna i to było związane z moją wewnętrzną przemianą. Najważniejsze, co sprawiło, że jestem dzisiaj troszkę innym człowiekiem, to zmiana otoczenia, poznanie nowych ludzi w Górniku Łęczna oraz zacieśnienie starych przyjaźni. Bardzo dziękuję tym osobom za wkład w mój osobisty rozwój.
– Może przejście z Medyka było przewidywaniem przyszłości?
– Chciałabym podkreślić, że lata spędzone w Medyku będę bardzo dobrze wspominała. To w tym klubie świętowałam pierwsze tytuły Mistrza Polski i zdobywcy Pucharu Polski oraz udział w Lidze Mistrzyń. Jestem wdzięczna i zawsze będę miała sentyment do tego klubu i do ludzi którzy ten klub razem ze mną na tamten moment tworzyli. Pod koniec mojej przygody z Medykiem Konin czułam, że potrzebuję zmiany. Nie byłam gotowa fizycznie i mentalnie, żeby pójść za granicę, bliżej było mi skończyć karierę niż dalej grać w piłkę. W wieku 18 lat spakowałam w dwa dni rzeczy i przeniosłam się do Konina, bo czułam wewnętrzną potrzebę zmiany. Podobnie było rok temu. Uważam, że zmiany rozwijają nas jako ludzi. Ta zmiana była także dobrą zmianą w kontekście sportowym. Pora na kolejną zmianę i wierzę głęboko, że będzie to kolejny krok naprzód. Takie mam nastawienie, pozytywne.
– Jak się zdobywa pierwsze miejsce na pudle? Chyba nie było do końca różowo, bo dopiero ostatni mecz zadecydował.
– To nie jest pierwszy raz, kiedy cieszę się z tytułu Mistrza Polski, pierwszy raz z Górnikiem Łęczna – owszem. Cieszę się, że zdobyłyśmy ten tytuł, spełniłam jeden ze swoich celów, które zakładałam przychodząc do Łęcznej.
– Pomiń na razie siebie i powiedz, kto najwięcej przysłużył się do ostatniego sukcesu. Tak może bez sztampowej odpowiedzi, że „cała drużyna”.
– Nigdy nie będę odpowiadać na takie pytania, póki będę częścią zespołu. Piłka nożna to jest sport zespołowy. Forma sportowa to sinusoida. Każda zawodniczka przyczyniła się do sukcesu, osoby w sztabie, sponsorzy, działacze, kibice… W różnych momentach sezonu pewne zawodniczki nie zawsze te same, różne, wzięły ciężar gry na siebie – tyle mogę podsumować.
– Teraz o sobie, jaką rolę miałaś w ostatnim meczu na boisku? Czy był to mecz szczególnie wyczerpujący dla ciebie, czy spacerek?
– Moja rola na boisku z racji pozycji jest zawsze taka sama – pomagać w ataku i obronie. Myślę, że w większym stopniu wywiązałam się z zadań, które postawił trener przede mną. Mecz był ciężki, ale nie wyczerpujący, na pewno nie był spacerkiem, Medyk Konin to solidna drużyna.
– Którą z zawodniczek z Medyka miałyście na swoim celowniku?
– Nie miałyśmy żadnej zawodniczki na celowniku. Skupiłyśmy się na swoich zadaniach, podeszłyśmy z respektem do umiejętności indywidualnych niektórych wyróżniających się piłkarek Medyka.
– Czy swoje decyzje odnośnie do przyszłości starasz się przemyśleć, czy „płynę z nurtem”?
– Osoby mi bliskie wiedzą, że lubię planować. W tym roku troszeczkę „życiowo wyluzowałam”, ale wciąż mam plan i pomysł na siebie. Realizuję go po prostu. Dostosowuję się czasami do sytuacji, na które nie mam wpływu.
– Kadra Polski. Czym dla ciebie jest gra w reprezentacji?
– Zaszczytem i spełnieniem dziecięcego marzenia.
– Z kim najlepiej współpracujesz na boisku w Górniku i w kadrze?
– Ciężko mi ocenić, naprawdę. To osoby postronne musiałyby stwierdzić. Myślę, że jestem dosyć elastyczną zawodniczką.
– Patrycja Balcerzak prywatnie? Skromna czy …?
– Skromna – chyba tak. Czasami za bardzo szczera.
– Patrycja Balcerzak za lat 5?
– Mam plan na swój rozwój piłkarski, co przyniesie życie, zobaczymy. Na pewno dalsza edukacja, czyli studia magisterskie, a potem doktoranckie z dietetyki. Swoje prywatne życie bardzo szanuję i niczego nie zdradzę.
Rozmawiał Jacek Piotrowski