Piracka brać trenerska! Poradnik ‚Jak ukraść zawodniczkę’ – Część 2.
Polska Publicystyka

Piracka brać trenerska! Poradnik ‚Jak ukraść zawodniczkę’ – Część 2.

 W pierwszej części mówiliśmy, jak bezpośrednio ukraść zawodniczkę w drugiej trochę inaczej. Jak wskazać, że działania w klubie to jedno wielkie pasmo szczęścia i sukcesów?

 Bardzo prostą formą działania jest mała manipulacja zdarzeń na stronach klubowych, a więc nie umieszczać relacji z niepowodzeń. Taką formę działań możemy zaobserwować prawie wszędzie – mecze przegrane źle wyglądają wizerunkowo.
Przeglądając posty klubów męskich czy kobiecych, bardzo rzadko znajdziemy relację z przegranego meczu, czy turnieju a jak są to szczątkowe. Taka forma działania ma też na celu przyciąganie potencjalnych zawodników czy zawodniczki – bo przecież to wspaniały klub tam tylko wygrywają!
 Niech nie da się oszukać nikt kto, choć tylko zna tę dyscyplinę ze słyszenia – piłka nożna to dyscyplina, w której się wygrywa, remisuje a także przegrywa!
A jeśli chodzi o zespoły szkolące dzieci i młodzież, czy tak naprawdę o wynik nam dorosłym powinno chodzić?

Mam apel! Administratorze danej strony, jeśli tyle poświęcasz czasu nad opisaniem wygranego meczu, to spędź tyle samo nad zremisowanym, czy przegranym.

Części III nie będzie. No chyba … ?????

Marian Wnuk-Lipiński

 

 

Piracka brać trenerska! Poradnik ‚Jak ukraść zawodniczkę’ – Część 1.

Dawid Gordecki

2 Comments

  • piłkarka 18 kwietnia 2019

    Do autora tego tekstu. Aby mówić, pisać o wizerunku klubu, należy go wpierw mieć, posiadać. A jak wygląda wizerunek ponad 90% klubów rodzimej piłki nożnej kobiet? Fatalnie to mało powiedziane. Strony medialne w klubach kobiecej piłki przypominają czas kamienia łupanego, a może i nawet mezzozoiku.
    W dobie internetu, są kluby które nie posiadają strony internetowej, a jak już coś tam posiadają to informację przypominają jajeczko lekko nieświeże. U niektórych coś się dzieje na fejsach, ale i tam informacje tyłka nie urywają. Tak długo jak w klubach kobiecej piłki będą kisić ogóra drobni geszefciarze oraz znaczna część niby piłkareczek, tak długo będziemy mieli w kraju coś na wzór i podobieństwo piłki nożnej kobiet. O wizerunku klubów świadczy również to iż na mecze kobiet nie przychodzą nawet ich znajomi, przyjaciele i ci wszyscy którzy – beznamiętnie – poklikali polubienia na fejscach, ale to jedyne co uczynili dla kobiecej piłki. No w końcu klikanie nie kosztuje. Wiecie co by się działo gdyby OBOWIĄZKIEM klubów było podawanie stanu widowni na meczach? Upss śmiech na sali. W ostatnim topowym meczu naszej rodzimej piłki kobiet , na trybunach było… 197 osób !!!! Jak to się ma do tysięcy na stadionach lig zagranicznych, ba o rekordach nie wspominając.
    Krótko na koniec. Tematy medialne to właściwie bolączka numer 1 . No tak, ale czy faktycznie komuś na tym zależy? Czy tylko chodzi o wyrwanie trochę kasy, od i tak kurczących się potencjalnych sponsorów?
    ps. w ostatnim czasie padło kilka klubów kobiet, w kolejce czekają kolejne, w tym klub zasłużony. No i co ? Kogo to obchodzi?

  • kibic 19 kwietnia 2019

    Zgadza się ale niewiele jest osób które są w stanie o tym otwarcie mówić. Brawo za odwagę i czekamy na 3 część.

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!