1/8 finału Pucharu Niemiec kobiet przebiegła spokojnie i bez niespodzianek.
FC Forstern – VFL Wolfsburg 0-9
Bramki: Jakabfi 14′ 39′ 58′ Wedemeyer 25′ Blässe 27′ Hansen 41′ 64′ Harder 56′ Stolze 84′
Widzów: 2000
Aż dwa tysiące widzów zasiadło na trybunach stadionu w Forstern. Trener Stephen Lerch dokonał naturalnie kilku zmian w składzie i tak na przykład w podstawowej jedenastce na boisko wyszła Caroline Hansen. Ewa Pajor cały mecz przesiedziała na ławce. Dla Polki to żadna nowość – w tym sezonie nie zagrała jeszcze ani minuty w Pucharze Niemiec. Mecz jak mecz, typowy sparing i święto dla miejscowych kibiców. Wiem z własnego doświadczenia, że obserwowanie na żywo tak klasowej drużyny jak Wolfsburg to ogromna przyjemność. Dodatkowo po meczu piłkarki mistrza Niemiec cierpliwie rozdawały setki autografów, a także pozowały do zdjęć. Klasa. Swoją pierwszą bramkę w barwach Wolfsburga zdobyła obrończyni Maria Wedemeyer, a jest w klubie od ponad siedmiu lat.
Bayern Monachium – Werder Brema 3-0
Bramki: Roord 2′ Lohmann 70′ Beerensteyn 84′
Widzów: 523
Miało być łatwo i było, chociaż Bayern tradycyjnie raził skutecznością po oczach. Spokojnie mógł wygrać z 5,6-0. Jak zwykle najlepszą piłkarką wicemistrza Niemiec była Sara Däbritz. Już w drugiej minucie po jej dośrodkowaniu i zgraniu głową Liny Magull bramkę zdobyła Jill Roord. Można wystawiać Holenderkę w pierwszym składzie Herr Wörle? Można? Na kolejnego gola trzeba było czekać aż do 70 minuty kiedy po kolejnym dośrodkowaniu Däbritz na dwubramkowe prowadzenie gospodynie wyprowadziła Sydney Lohmann. W międzyczasie Däbritz miała dwie doskonałe okazje, gdzie zabrakło naprawdę niewiele. Wynik ustaliła Linneth Beerensteyn. Bayern może w spokoju szykować się na niezmiernie ciężki wyjazd do Freiberga za dwa tygodnie.
Arminia Bielefeld – Bayer Leverkusen 1-2
Bramki: Grünheid 90′ – Gier 12′ Mayr 60′
Widzów: 475
Herforder SV – BMG 0-3
Bramki: Wahlen 44′ van Heeswyk 66′ Sabbah 85′
Widzów: 173
MSV Duisburg – Turbine Potsdam 1-3
Bramki: Radtke 90′ – Rauch 2′ Gasper 36′ Elsig 55′
Widzów: 466
1.FC Saarbrücken – 1.FFC Frankfurt 2-3
Bramki: de Backer 62′ Ofiara 76′ – Feiersinger 22′ Pawollek 32′ Gidion 65′
Widzów: 350
Wygrał duet beniaminków, choć zadanie Bayer i Borussia mieli na tyle ułatwione, że mierzyli się z trzecioligowcami. Mecz bez historii także w Duisburgu, gdzie miejscowy MSV przegrał gładko z Turbine Potsdam. Więcej emocji mieliśmy w Saabrücken, dokąd przyjechał słynny 1.FFC Frankfurt. Dla Julii Matuschewskiej, piłkarki gospodyń był to mecz szczególny. To przecież wychowanka 1.FFC, a do Saarbrücken przeszła przed sezonem. Na nic się jednak nie zdała jej dobra ligowa forma. Pierwszoligowiec wygrał choć z problemami. Już po pół godzinie prowadził 2-0. Gdy w 62 minucie de Backer strzeliła bramkę kontaktową to w odpowiedzi niecałe 180 sekund później stadion uciszyła Gidion. Gospodynie stać było jeszcze na jeden zryw i kolejnego gola, ale to było na tyle.
1.FC Sand – TSG Hoffenheim 1-2 po dogrywce
Bramki: Vojtekova 20′ – Billa 77′ 98′
Widzów: 521
Jedyną dogrywkę w 1/8 finału mieliśmy w Sand. Trzy bramki, trzy poważne błędy bramkarek. Pierwszą bramkę zdobyła Jana Vojtekova z Sand po rzucie wolnym coś a la Seaman w meczu z Brazylią. Hoffenheim wyrównało po błędzie Schlüter, która miała już praktycznie piłkę w rękach, ale ją wypuściła i dała się przedryblować Nicole Billi. Austriaczka zaliczyła w meczu Doppelpack. W dogrywce dośrodkowywała piłkę, ta odbiła się jeszcze od jednej z obrończyń i wpadła przy krótkim słupku. Ok, pechowo się złożyło, ale winę za tego gola ponosi w 100% Schlüter. A Nicole Billa jest w sztosie, to trzeci kolejny mecz ze zdobyczą strzelecką i drugi z rzędu w Pucharze Niemiec z Doppelpackiem. Już notuje najlepszy sezon od 15/16.
SGS Essen – SC Freiburg 0-4
Bramki: Bühl 19′ Ostermeier 54s’ Starke 63′ 84′
Widzow: 853
W Essen miał być hit i niezwykle zacięte spotkanie pomiędzy miejscowym SGS a Freiburgiem. No i się wszyscy zawiedliśmy. Spodziewałem się po SGS znacznie, znacznie więcej zwłaszcza że w bramce rywalek stanęła Lena Nüding zamiast fenomenalnej Merle Frohms. Do tego Giulia Gwinn i Rebecca Knaak zostały na ławce. Ta druga pojawiła się na boisku na ostatnie 20 minut kiedy wynik był już praktycznie rozstrzygnięty. Essen wprawdzie zaczęło dość intensywnie, ale już w 19 minucie Klara Bühl otworzyła wynik. Gospodynie znowu wzięły się do roboty i kilkakrotnie były bliskie zdobycia gola, ale skuteczność była fatalna. Druga bramka padła po samobójczym rykoszecie Ostermeier po strzale Bühl. Od tej pory Freiburg zagrał bardzo odpowiedzialnie w defensywie całkowicie kontrolując sytuacje. Kolejne bramki były już efektem desperacji SGS i błędów. W drużynie gospodyń bardzo widać brak kontuzjowanej Dallmann. Okazja do rewanżu już w sobotę w lidze.
Maciej Iwanow