Kobiecy Futbol bez cenzury #11: Sędziowanie po mazowiecku
Kobiecy Futbol bez cenzury Polska Publicystyka

Kobiecy Futbol bez cenzury #11: Sędziowanie po mazowiecku

image

Sędziowanie po mazowiecku

Znacie męską ligę, w której sędziowie nie wiedzą, ile trwa mecz? Znacie męską ligę, gdzie sędzia wpisuje do protokołu 10 zawodniczek, mimo że na boisku jest ich 11? Znacie męską ligę, gdzie sędzia w przerwie meczu zmienia decyzję, ilu zmian mogą dokonać drużyny? Nie znacie.
A w kobiecej piłce to możliwe… Na przykład w III lidze mazowieckiej.

Portal laczynaspilka.pl – tam można znaleźć, jak reklamuje PZPN, wszystkie wyniki „od żaka do Ekstraklasy”. Ale kobiecej piłki to nie dotyczy, przynajmniej w niektórych regionach.

Mecz drugiej kolejki mazowieckiej III ligi kobiet. Sędzia nie kończy połowy po 40 minutach meczu. Na okrzyki trenerów, że czas minął, kręci przecząco głową. W przerwie tłumaczy, że mecz trwa 2×45 minut i można zrobić siedem zmian. „Takie są przepisy” – kończy.
Wychodząc na drugą połowę meczu oznajmia trenerom: „sprawdziłem, gramy 2×45, a zmiany mogą być cztery”. Konsternacja. Ciekawe, co by się stało, gdyby któryś z trenerów w przerwie miał ochotę zmienić pięć zawodniczek? Które „prawo sędziego” by obowiązywało?

Żółte kartki? A są, czasami się zdarzają. Ale może pan sędzia tylko ją wyjął, żeby niesforną zawodniczkę postraszyć? Na stronie laczynaspilka.pl „żółtka” próżno szukać. Liczy się do bilansu kartek to, co pokazał na boisku czy to, co wpisał? Zagadka…

Portal laczynaspilka.pl kolejny raz. Dokładnie sprawdziliśmy. Aż 25% meczów kobiet jest opisywanych niedokładnie lub wcale. Niektórzy sędziowie poprzestają na podaniu wyniku. Lepsze to niż nic, ale wystarczą jeden mecz (np. zakończony wynikiem 16:0) i tabelę strzelczyń można wyrzucić do kosza.
Jeszcze raz. Co czwarty mecz jest opisany samym wynikiem (a czasami nawet wyniku nie ma). Porównajcie to sobie z dowolną męską B-klasą.

Strzelczynie bramek to w ogóle osobna historia. W zeszłym sezonie zdarzyło się, że gola zdobyła zawodniczka, której nie było już na boisku. To znaczy wg protokołu nie było… Wpisywanie innych piłkarek niż zdobywczynie goli, to norma. Pół biedy, kiedy zamiast jednej siostry wpisywana jest druga (przypadek z V kolejki), bo zostanie w rodzinie, ale gdzie tu porządek i sumienność?

Mecz pierwszej kolejki (30 sierpnia). Na boisku wynik 3:1. Pan sędzia wpisuje 3:0. Zdarza się. Ale, żeby przez miesiąc nie poprawić? Eee, to tylko III liga kobiet…

Dziesięć zawodniczek na boisku? Można i tak. Ale przecież grało jedenaście. O jednej pan sędzia zapomniał… Oj, najważniejsze, że ona pamięta, że grała.

„Od żaka do Ekstraklasy”? Nie sądzę…

PS. Jak można łatwo zauważyć, ani słowa w tym tekście nie ma o poziomie sędziowania. To wyłącznie apel o wypełnianie przez sędziów „papierkowych” obowiązków. Przecież oni biorą za to też „papierki”. Czasami chyba o tym zapominają.

(mjk)

Dawid Gordecki

1 Comment

  • 3 liga mazowiecka 29 września 2015

    Potwierdzam! Na większości meczów jestem pytana sędziego ile gramy, a najlepsze jest to, że pyta już w trakcie gry. Żałosne.

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!