A teraz … super finisz!
Ligi Świat

A teraz … super finisz!

Jeśli dwudziesta seria spotkań miała być testem dla czwórki liderów, to wszyscy oni zakończyli ten egzamin z tarczą. Owszem, styl w którym zwyciężali był bardzo różny, ale na koniec dnia najbardziej liczą się trzy punkty, a te zapisała dziś na swoim koncie każda z zamieszanych w walkę o medale drużyn.

Jako pierwsze w kolejności do swojej próby podeszły liderki z Piteå, które przynajmniej w teorii czekało zdecydowanie najłatwiejsze zadanie. Wciąż szukający choćby jednego korzystnego wyniku w rundzie jesiennej beniaminek z Kalmar poprzeczkę zawiesił jednak nadspodziewanie wysoko, choć nie wiem, czy bliższe prawdy nie będzie stwierdzenie, że to ekipa Stellana Carlssona zaprezentowała się dziś wyraźnie poniżej swoich możliwości. Jakimś usprawiedliwieniem dla zespołu z Norrbotten może być fakt, że prowadzenie gry i cierpliwe konstruowanie ataków pozycyjnych nie jest i pewnie nigdy nie będzie najmocniejszą stroną aktualnych liderek Damallsvenskan, ale na tle grającego bez trzech podstawowych zawodniczek zdegradowanego Kalmar mogliśmy, a nawet powinniśmy oczekiwać od Piteå lepszej postawy. Na szczęście dla gości, w 66. minucie ze snu wybudziła się Andrea Norheim i piękną, indywidualną akcją obsłużyła ustawioną na wprost bramki Madelen Janogy. Stracony gol nieco roztroił bardzo dzielnie spisującą się do tego momentu defensywę ze Småland i dosłownie chwilę później było już 0-2, po tym jak najlepsza na placu była skrzydłowa Mallbacken zrewanżowała się piękną asystą młodzieżowej reprezentantce Norwegii. W samej końcówce nerwy trenera Carlssona na ciężką próbę postanowiła jeszcze wystawić Faith Ikidi, która w bardzo nonszalancki sposób straciła futbolówkę tuż przed własnym polem karnym, co w rezultacie doprowadziło do zdobycia przez Kalmar kontaktowego gola (Wretman skutecznie dobiła strzał Johansson Prakt), ale na wyrównanie stanu rywalizacji gospodyniom nie wystarczyło już ani czasu, ani umiejętności.

Zdecydowanie lepszą twarz pokazał natomiast Rosengård, który ani przez moment nie pozostawił Hammarby złudzeń na wywiezienie ze Skanii korzystnego rezultatu. Na wyróżnienie po dzisiejszym meczu zasłużyła chyba każda z piłkarek desygnowanych na boisko przez Jonasa Eidevalla; Mittag, Troelsgaard i Utland stworzyły zabójcze, ofensywne trio, niezmordowane Jimenez i Brown napędzały kolejne akcje przy linii bocznej, a środek pola niezmiennie pozostawał królestwem Caroline Seger. Okazji na pokonanie Emmy Homngren zawodniczki z Malmö stworzyły sobie tak wiele, że nawet dwucyfrowy wynik trudno byłoby nazwać niesprawiedliwym, ale na szczęście dla gości efektywność była dziś chyba najsłabszą stroną dziesięciokrotnych mistrzyń Szwecji, które takim występem złożyły jasną deklarację, że tej jesieni interesuje je wyłącznie jedenasty tytuł. I słusznie, gdyż z zatrzymaniem tak rozpędzonej maszyny Piteå i Göteborg mogą mieć naprawdę spory problem.

Skoro już wspomnieliśmy o zespole Marcusa Lantza, to ten również wykonał dziś swoje zadanie. Szybki gol Rebecki Blomqvist po sprytnym podaniu Olivii Schough błyskawicznie ustawił mecz na Myresjöhus Arenie, ale aż do 82. minuty Göteborg nie potrafił podwyższyć skromnego, jednobramkowego prowadzenia, co przy rywalu dysponującym tyle silną, co nieobliczalną ofensywą stanowiło pewne zagrożenie. W końcu na listę strzelczyń wpisała się jednak niezawodna Elin Rubensson, która dosłownie chwilę wcześniej obiła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Moę Edrud i przybyli do Småland fani z Västergötland mogli wreszcie odetchnąć. To samo zrobiły najwyraźniej także zawodniczki z Göteborga, a że na luzie gra się zdecydowanie przyjemniej niż pod presją, to przed ostatnim gwizdkiem Lovisy Johansson obejrzeliśmy jeszcze dwa gole. Oba wypracowała swoim koleżankom rekonwalescentka Pauline Hammarlund, która najpierw asystowała przy drugim tego dnia trafieniu Blomqvist, a następnie doskonale znalazła swoim podaniem Amandę Johnsson Haahr.

Niespodzianek nie było także w Sztokholmie oraz w Kristianstad. Na Stadionie Olimpijskim Djurgården po golach Spetsmark oraz Jalkerud (dwie wspaniałe asysty Irmy Helin) pokonał przetrzebione kontuzjami Vittsjö, a derbach Skanii zespół Elisabet Gunnarsdottir odrobił dwubramkową stratę w rywalizacji z Limhamn Bunkeflo, aby ostatecznie zwyciężyć 4-2. Bohaterką wciąż niepokonanego na swojej nowej arenie Kristianstad była dziś Ogonna Chukwudi, która jeszcze przed przerwą dwukrotnie znalazła sposób na pokonanie Emmy Lind, a już w drugiej połowie zamknęła mecz, posyłając mierzone dośrodkowanie z lewego skrzydła na głowę Amandy Edgren.

Sprawczyniami jedynej podczas tego weekendu niespodzianki zostały więc piłkarki z Eskilstuny, które w sobotnie popołudnie pokonały na wyjeździe wciąż urzędującego mistrza z Linköping. Wynik ten możemy uznać za nieco zaskakujący, ponieważ Olof Unogård desygnował do gry najsilniejszą jedenastkę, na jaką było go stać, ale Asllani, Maanum i Hurtig ani razu nie potrafiły przełamać dyrygowanej przez Vailę Barsley defensywy gości. Jedyny gol dla Eskilstuny padł po błędzie Linköping w kryciu przy stałym fragmencie, ale piłkarki z Tunavallen także z gry kilka razy zagroziły bramce Julii Nyström. Młoda golkiperka LFC broniła jednak zdecydowanie pewniej niż przed dwoma tygodniami w Piteå, a w niektórych sytuacjach (słupek po strzale Felicii Karlsson) dopisywało jej także szczęście.

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

 


Komplet wyników:

Linköping – Eskilstuna 0-1 (Okobi 55.)

Kalmar – Piteå 1-2 (Wretman 87. – Janogy 66., Norheim 70.)

Kristianstad – Limhamn Bunkeflo 4-2 (Chukwudi 14., 45+1., Chikwelu 52., Edgren 58. – Hönnudottir 4., M. Persson 6.)

Djurgården – Vittsjö 2-0 (Spetsmark 10., Jalkerud 45.)

Växjö – Göteborg 0-4 (Blomqvist 11., 86., Rubensson 82., Johnsson Haahr 89.)

Rosengård – Hammarby 5-1 (Troelsgaard 3., Utland 20., Wieder 73., Mittag 86., 90+3. (k) – Larsson 50.)

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!