Szwedzka środa w Lidze Mistrzyń
Świat UEFA Women's Champions League UEFA Womens Champions League

Szwedzka środa w Lidze Mistrzyń

Dalekie wyprawy na Wschód nie zawsze były w tym roku udane dla szwedzkiej piłki, więc na pierwszą tej jesieni środę z Ligą Mistrzyń czekaliśmy z większą niż zazwyczaj niepewnością. Tym bardziej, że zarówno w klubie z Riazania (Samson, Basańska), jak i w drużynie z Charkowa (Apanasczenko, Owdijczuk) co chwilę natykaliśmy się na nazwiska jednoznacznie kojarzące się nam z lwowską tragedią. Tym razem jakichkolwiek przykrych niespodzianek udało się jednak uniknąć i zarówno mistrzynie, jak i wicemistrzynie Szwecji wrócą do kraju z cennymi, wyjazdowymi zwycięstwami na koncie.

Zdecydowanie dłużej i ciężej na punkty do klubowego i krajowego rankingu pracować musiały piłkarki Rosengård, które wybrały się do dalekiej Riazani. Stosunkowo pewnie kroczące po odzyskanie tytułu najlepszej drużyny w Rosji rywalki postawiły podopiecznym Jonasa Eidevalla bardzo trudne warunki, ale samobójczy gol Anny Biełomytcewej w 90. minucie zniweczył ich plany zakładające przynajmniej utrzymanie bezbramkowego remisu na własnym boisku. Zwycięstwo ekipy z Malmö, choć wywalczone w stosunkowo szczęśliwych okolicznościach, jak najbardziej oddaje jednak obraz meczu, w którym to przyjezdne były stroną dominującą. Jeszcze w pierwszej połowie bliska zdobycia gola była Fiona Brown, a po przerwie Samson doskonałą interwencją zatrzymała strzał Anji Mittag. Po jednym ze stałych fragmentów na listę strzelczyń mogła się wpisać także Caroline Seger, ale kapitanka reprezentacji Szwecji i tak swój udział przy bramkowej akcji zaliczyła (to po jej dośrodkowaniu w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry nieszczęśliwie interweniowała defensorka z Riazani). Po stronie gospodyń zdecydowanie najlepszą okazję miała na początku drugiej połowy spotkania Daniłowa, ale z jej uderzeniem nie bez problemów poradziła sobie Zecira Musovic, zachowując w ten sposób czyste konto.

Łatwiejsza niż się spodziewano przeprawa czekała natomiast Linköping Olofa Unogårda. Piłkarki z Östergötland do przerwy prowadziły w Charkowie 1-0, ale w drugiej połowie mistrzynie Ukrainy zagrały w defensywie tak, jak by pierwszy raz w życiu – i to całkiem przypadkowo – znalazły się na zielonej murawie. Kolejne gole dla mistrzyń Szwecji wpadały łatwiej niż na treningu, a grająca z polotem i fantazją drużyna gości w niczym nie przypominała tej, która tak okrutnie męczy się tydzień w tydzień na boiskach Damallsvenskan. Niezwykle obiecująco wypadł eksperyment z Fridą Maanum oraz Liną Hurtig jako parą napastniczek, świetną zmianę z ławki dała sprowadzona podczas letniego okienka Marie Alidou D’Anjou, ale na bardziej konstruktywne opinie dotyczące tej taktyki musimy poczekać do momentu, gdy zostanie ona sprawdzona na tle poważnego rywala. Żytłobud Charków w dzisiejszej dyspozycji takim z pewnością nie był, ale w niczym nie umniejsza to faktu, że Linköping odniósł pewne, wysokie zwycięstwo w meczu, którego jeszcze kilka dni temu trochę się nawet obawialiśmy.

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

 

Komplet środowych wyników:

Riazań 0-1 Rosengård (Biełomytcewa 90. (s))

Charków 1-6 Linköping (Woronina 70. – Maanum 26., 60., 86., Hurtig 48., Alidou D’Anjou 74., Rasmussen 82.)


 

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!