Amanda za trzy punkty
Ligi Świat

Amanda za trzy punkty

Terminarz ostatniej wiosennej kolejki ułożył się tak, że odpowiedzi na te zdecydowanie najważniejsze pytania przyniesie nam dopiero niedziela. Nie oznacza to jednak, że w sobotnie popołudnie na szwedzkich boiskach brakowało emocji. Co więcej, były to emocje wybitnie skondensowane, gdyż mecze na trzech arenach rozpoczynały się dokładnie o tej samej porze i każdy z nich napisał swoją własną historię.

Najbardziej wyczekiwanym starciem dnia była z pewnością potyczka Kristianstad ze stołecznym Hammarby. Niepokonane jak dotąd w swojej nowej twierdzy piłkarki Elisabet Gunnarsdottir podejmowały drużynę, która nie przegrała ani jednego meczu za kadencji Isaka Dahlina. Wnikliwa analiza potencjału osobowego obu ekip kazała upatrywać minimalnych faworytek tego starcia w gospodyniach i to właśnie zawodniczki ze Skanii od pierwszych minut przystąpiły do ataku. Ze strzałem Tine Schryvers doskonale poradziła sobie jednak Holmgren, a po główce Becky Edwards futbolówka o kilkadziesiąt centymetrów minęła lewy słupek bramki Hammarby. Zespół ze stolicy odpowiedział serią stałych fragmentów gry pod koniec pierwszej połowy, ale choć w szesnastce Olsson przynajmniej dwa razy robiło się gorąco, celnego strzału gości nie odnotowaliśmy.

Po przerwie znów ze zdecydowanie większym animuszem rozpoczęły gospodynie i naprawdę niewiele brakowało, aby błyskawicznie przyniosło to bramkową korzyść. Uderzenie Alice Nilsson zza pola karnego, ku rozpaczy miejscowych fanów, zatrzymało się jednak zaledwie na poprzeczce bramki Holmgren. Konsekwentna i metodyczna postawa piłkarek ze Skanii w końcu została jednak nagrodzona. Akcję, która ostatecznie rozstrzygnęła losy meczu zainicjowała rezerwowa Hanna Sandström, a sytuacyjnym uderzeniem wykończyła ją niezawodna w tego typu sytuacjach Amanda Edgren. W samej końcówce przyjezdne spróbowały jeszcze poszukać przynajmniej wyrównującego gola, ale ani dalekie wyrzuty Klary Folkesson, ani mniej precyzyjne niż zazwyczaj dośrodkowania Elise Kellond-Knight nie przekuły się na choćby jedną bramkową okazję. Zwycięstwo nad sąsiadem w ligowej tabeli oznacza, że w Kristianstad mogą udać się na czterotygodniowy odpoczynek od ligowego grania w dobrych nastrojach, z widokami na całkiem udaną jesień. Jak by nie patrzeć, drużyny, która w pierwszej części sezonu przegrała najmniej spotkań, w rozważaniach medalowych pomijać po prostu nie wypada.

******

Mecz w Kalmar miał być teoretycznie najłatwiejszym przystankiem dla maszerującej w górę ligowej tabeli ekipy z Göteborga, ale niespodziewanie dla wszystkich to beniaminek ze Småland w 26. minucie otworzył wynik spotkania. Emma Jones wykorzystała fatalny kiks Emmy Koivisto, dzięki czemu na Gröndals IP zrobiło się naprawdę interesująco. Podopiecznym Marcusa Lantza jeszcze przed przerwą udało się jednak doprowadzić do remisu, gdy po akcji Olivii Schough i bilardzie w polu karnym najwięcej zimnej krwi zachowała Adelina Engman. Druga połowa, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, przebiegała wyraźnie pod dyktando gości, ale na kolejne gole swoich ulubienic grupka fanów z zachodniego wybrzeża musiała poczekać aż do 66. minuty. Wtedy właśnie na listę strzelczyń wpisała się Annahita Zamanian, a niedługo później resztek złudzeń grających już wtedy w osłabieniu po czerwonej kartce dla Erin Gunther piłkarek z Kalmar pozbawiła niesamowicie skuteczna w ostatnich tygodniach Rebecka Blomqvist. W samej końcówce dodatkowe emocje postanowiła zapewnić nam jeszcze sędziująca to spotkanie Sara Persson, gwiżdżąc bardzo wątpliwy rzut karny dla gospodyń, ale pewnie wykonana przez Aivi Luik jedenastka jedynie zmniejszyła rozmiary porażki zespołu prowadzonego przez Jonasa Walfridssona.

******

Stosunkowo leniwa pierwsza połowa i prawdziwy rollercoaster po przerwie – tak wyglądał dzisiejszy mecz w Vittsjö. Choć przez niemal godzinę to gospodynie wydawały się być bliższe objęcia prowadzenia, worek z bramkami w północnej Skanii rozwiązały piłkarki ze Sztokholmu, którym wystarczyło zaledwie 180 sekund, aby dwukrotnie umieścić futbolówkę w siatce Shannon Lynn. Jako pierwsza uczyniła to Fanny Andersson, robiąc najlepszy możliwy użytek z centry Petronelli Ekroth, a po chwili skuteczną, indywidualną akcją popisała się szesnastoletnia Tilde Lindwall, zdobywając swojego debiutanckiego gola w ekstraklasie. Zespół z Vittsjö stać było jeszcze na odrobienie strat (gole Markstedt i Sällström), ale całkowicie losów meczu odwrócić się im już nie udało.

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

 

 


Komplet sobotnich wyników:

2

3

4

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!